wczoraj byłam z moim białasem na pobraniu krwi, kroplówce i antybiotykach. kiedy wróciłam do domu, kot bardzo kulał na tą kłutą łapkę. potem się poprawiło, więc myślałam że to chwilowe, tymbardziej że od razu przedzwoniłam do weta, który powiedział że może coś boleć po kłuciu. I myślałam, że wszystko jest ok, aż do wieczora kiedy kotuch zaczął wędrować po pokoju- na początku pomyślałam że chyba ma złamaną tą łapkę, no ale nie płacze, daje się obmacać, a i złamania nie czuć. ale utyka, bardzo dziwnie chodzi, jakby nie mógł stanąć na poduszkach tylko, wogóle wygina tą łapkę i bardzo mi się to nie podoba. jutro z rana lecę do weta oczywiście, ale może w międzyczasie ktoś mnie uspokoi
