Pusskoty 4: Maciuś odszedł za TM [*]. Przegraliśmy.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 31, 2008 11:20

od czasu jak jest u mnie Matylda/Bobi Maks zrobił się bardzo agresywny. nie jest taki cały czas, bo przychodzi się miziać, śpi ze mną, bardzo lubi się przytulać, itd. natomiast niestety, w momentach kiedy chcę go odgonić od drzwi od łazienki (bo w łazience mieszka Bobisia i Maks spędza większość czasu pod drzwiami łazienki, żeby ją pobić jeśli nadarzy się okazja) albo powstrzymać od bicia Bobka kiedy ona przypadkiem wyjdzie z łazienki, Maks rzuca się na mnie wściekle, wbija mi wszystkie zęby w nogę albo w rękę i zaciska mocno, a do tego robi mi sznyty pazurami... np. dzisiaj rano zmasakrował mi przedramię. na nodze mam ślady po ugryzieniu a wokół nich siniaki... na ręce też takie będę miała. cała ręka mi zesztywniała po tym jak się na mnie rzucił rano. Dużego też bije tak samo jak mnie.
a wszystko przez to, że nie chcemy mu pozwolić bić się z Bobkiem.

jak można go ukarać? Duży biega za nim z gazetą, i trzaska nią po podłodze tuż za nim (żeby go nie uderzyć), ale to chyba niewiele daje...
boję się, że jeśli będę odganiać Maksa i nie będę chciała go głaskać i miziać jak przychodzi na mizianki, to będzie jeszcze bardziej zazdrosny i agresywny.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 11:48

Niedobrze :(

Głaskać go musisz i okazywać mu jak najwiecej czułości. To z pewnościa łagodzi agresję. Tylko nie w momencie, kiedy kot zrobi cos złego.

Ja osobiście nie sądzę, żeby jakakolwiek kara mogła coś zmienić...Karanie zwierzęcia powoduje tylko wzrost agersji. Można krzyknąć, klasnąć w ręce (albo ta gazetą strzelić) ale to i tak wiele nie da...

To trudna sprawa, nie wiem co Ci doradzić :(

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 31, 2008 11:52

ja zawsze na niego klaszczę, gdy chcę go odgonić. dzisiaj klaskanie skończyło się pobiciem.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 12:59

puss, ja mam pomysl, a wlasciwie to pomysl Matahari, ona w takich sytuacjach psika takim psikaczem do kwiatkow- i tak pryska na koty albo sie bijace, albo drapiace cos co nie wolno albo jak wyzeraja nie z tej miski- u niej to dziala a ma kotow 17.

Moze sprobuj z ta woda.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 13:33

muszę spróbować, bo jest naprawdę nieciekawie :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 22:57

Woda skutkuje. Prysznic jest na tyle nieprzyjemny, że na chwilę odciaga uwagę kota. U mnie w domu psikacz stosujemy, by dac kotom do zrozumienia, że mają nie wchodzić na stół - po kilku psiknięciach teraz wystarcza postawić go "pod ręką", by nagle stół i jego zawartośc prestały być atrakcyjne.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 01, 2008 3:53

Puss, co prawda, nie jestem takim specem od kotów, jak większość forumowiczów ale... trochę łażę po szkoleniach z psem i rózne problemy się widuje. Od jakiegoś czasu mam w domu nieplanowaną kotkę z ulicy (już zostanie u mnie) i szkolę ją jak psa - to działa, zasady warunkowania są identyczne (u ludzi chyba też, sprawdza mi się to na studentach, mam nadzieję, że tego nie czytają :) ).

Może coś z tego, co zaraz napiszę, Ci się przyda.

Najpierw do agresji - u psów jest coś takiego, jak agresja przeniesiona. Czyli np. piesek się rozwścieczy na drugiego pieska, zaczynają kłapać zębami, właściciel odciąga psa, pies się odwraca i wali przewodnika zębami.
Albo - piesek ma paniczne lęki i agresję na rowery więc na widok roweru wpada w amok i w lękowym szale wgryza się w trawnik - dobrze, że nie w opiekuna. Świadomość psa w tych momentach jest dosyć mocno ograniczona i dopóki się pewnych schematów nie wypracuje, może się tak czasem zdarzyć.

To, co piszesz o atakach Maksa na Was w zasadzie jak kalka pokrywa się ze wzorcową agresją przeniesioną. Chciał stłuc Bobka, nie ma Bobka, tłucze cokolwiek w pobliżu (Was). Jestem pewna, że to nie jest jakieś działanie przemyślane w stylu - acha, nie pozwalają mi na awanturkę, to ja im pokażę. Tylko we frustracji tak łapami i zębami wali.
Dokładnie to samo zrobiły dwie kotki-siostrzyczki mojego znajomego (od zawsze razem i w zgodzie) po wizycie u weta, włożone do wspólnego transporterka (w domu zawsze razem w nim zgodnie spały). Tak się zestresowały na stole, ze po powrocie do klatki zaczęły się natychmiast tłuc do krwi - pierwszy raz w życiu.

Co robimy z psami - pracując równolegle nad zaufaniem i kontaktem na linii pies - przewodnik, jednocześnie, w razie wystąpienia takich zachowań, zdecydowanie je przerywamy.

Tak samo robię kiedy moja kicia próbuje tłuc kocura mamy na wyjazdach gościnnych - natychmiast rzucam w koty poduszką - jaśkiem. Bez krzywdy, bo miękki, a skutecznie rozdziela. Lub polewam wodą, z tym, że ja z kubka, na odległość.

Przychylam się do spryskiwacza aczkolwiek faktycznie może stać się tak, że kot będzie czuł respekt przed spryskiwaczem :) kiedy spryskiwacz będzie w pobliżu. Może być też tak, w przypadku bardziej twardego kota, że kot odwróci się, żeby walczyć ze spryskiwaczem - jak kocur mojej mamy.

Dlatego ja przerywam bijatykę w stylu "grom z jasnego nieba w trakcie złej czynności" czyli lecąca poduszka lub lecąca struga wody. Chodzi o to, żeby przerwać kotu tę czynności, jednocześnie nie kojarząc tego z opiekunem i nie zaburzając zaufania. Oczywiście gdy kotki są grzeczne, są stale miziane itd - również natychmiast po zaprzestaniu czynności przestępczych - kiedy odpuszczą bijatykę od razu są nagradzane.

Myślę, że dlatego klepanie gazetą w podłogę się nie sprawdza - jest grubo po czasie, zanim podejdziecie kot już dawno wejdzie na obroty no i ewidentnie wystawia Was na cel ataku.

I jeszcze jedno, wiem że będzie trudne ale chyba niezbędne. Nie denerwujcie się pod żadnym pozorem i nie krzyczcie na Maksa. Ja wiem, że sytuacja jest stresująca, ale emocje ogromnie szkodzą zwierzętom. Niesamowicie je nakręcają. Bez słowa woda na łeb i chłodny umysł, spokój zen. Jeśli odejdzie i wyjdzie z transu walki, jak najbardziej jest znowu kochanym kotkiem. Tak bym zrobiła.

Jeszcze tak się zastanawiam... czy Maks wcześniej zawsze tak miał do tymczasów czy od Łatka mu się zaczęło? Czy były jakieś tymczasy pomiędzy Łatkiem a Matyldą. I w jakim były wieku ? Bo takie zachowania często, niestety, wchodzą w nawyk. Może być problem z następnymi dorosłymi tymczasami. Nie musi ale może. Zwierzę rozładowuje frustrację instynktownie w sposób dla niego najbardziej naturalny. Łatka jakoś próbował wypędzić ze swojego terenu, chyba teraz robi to samo?
Może przydałaby się Maksowi jakaś rozrywka umysłowa np w postaci nauki siadu lub podaj łapę? Poczułby się wyróżniony Waszą uwagą i dopieszczony. Koty się bardzo fajnie i chętnie uczą, sprawdziłam,naprawdę super

Mam nadzieję,że coś Ci pomogłam, przepraszam, że taki kawał postu ale rzadko jestem na forach więc jak już piszę to wszystko :)

P.S. Widziałam podsumowanie 2007 :) Jeszcze czarna Basia chciała Ci podziękować za domek w Poznaniu :) I razem z Zosią dziękują za ogłoszenia.

Urwis

 
Posty: 149
Od: Śro sie 22, 2007 20:58

Post » Pt lut 01, 2008 6:26

Stosowałam spryskiwacz gdy Rozalka gryzła to, czego nie powinna, np.kabel od żelazka :) Aby jednak uniknąć wyrobienia nawyku odczuwania respektu wobec spryskiwacza rżnęłam tzw. głupa, tzn atakowałam znienacka i szybko chowałam za plecy spryskiwacz robiąc zdziwioną minę :lol: Kot uznawał, że to ręka wszechmocnego go pokarała, a przynajmniej mnie się wydawało, że tak uznawał :roll: Spryskiwacza w każdym bądź razie nie bał się, a przewód przestał podgryzać.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 01, 2008 8:41

dziewczyny, super, bardzo dziękuję za porady :D
na pewno skorzystam.

Urwisie, bardzo dziękuję za szczegółowe porady i cieszę się, że Basia i Zosia mają domy :ok:
co do poprzednich tymczasów: Łatek pojawił się jako jeden z ostatnich dorosłych tymczasów. później była tylko Zulka (też była bita przez Maksa) a teraz jest Matylda. myślę, że w pewnym momencie Maks przestał tolerować tymczasowe koty.

muszę sobie zorganizować spryskiwacz :lol:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 01, 2008 20:21

Miałam raz do czynienia z agresją przeniesioną.
Wyszłam wtedy na spacer z Mecenasem (to było na początku naszej znajomości, kiedy jeszcze nie był kastrowany i kiedy domagał się wychodzenia). Zobaczył kota, z którym już dwa razy walczył. Za pierwszym razem tamten kot go zaatakował, za drugim wpadły na siebie niespodziewanie, teraz kot obrócił się i zwiał. Nie pozwoliłam Mecenasowi go gonić. poszliśmy dalej, odwiedziliśmy weta... Po wyjściu z gabinetu kocur biegł truchcikiem, prosto w to miejsce gdzie widział tamtego. Nie zastał go oczywiście. Zaczął szukać, denerwując się i warcząć. W pewnym momencie coś się poruszyło, Mecenas z bojowym krzykiem skoczył:!: złapał :!: ugryzł... i zorientował się, że wgryza się w moją nogę... :twisted:
Miał bardzo głupią minę...
Od tamtej pory nie zdarzyło mu się mnie ugryźć, ale wtedy prawie uszkodził mi kolano :twisted:

Powodzenia z Maksem :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 11, 2008 15:49

Kasiu, jak Ci idzie edukacja wodna kocurro? :) :) Pomaga chociaż troszkę?

Urwis

 
Posty: 149
Od: Śro sie 22, 2007 20:58

Post » Śro lut 13, 2008 8:32

póki co Maks przestał mnie bić. większość czasu spędza siedząc pod drzwiami łazienki :roll: jak już uda mu się wejść to siada na koszu na brudną bieliznę i patrzy na Matyldę, która leży na pralce, i tak na siebie patrzą :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 18, 2008 1:20

To bardzo duża poprawa - patrzą na siebie i się nie biją, super! Trzymam kciuki, żeby w tym kierunku to szło :ok:

Urwis

 
Posty: 149
Od: Śro sie 22, 2007 20:58

Post » Pon lut 18, 2008 9:33

:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 21, 2008 8:34

uwaga! dla wszystkich fanek tego pięknego pysia: Elmo świeżutka foteczka ;)

Obrazek

w sobotę minie rok od dnia, w którym znalazłam Elma. był to najpiękniejszy prezent, jaki mogłam dostać od losu, bo nie ma drugiego tak słodkiego, mruczącego, przytulastego i rozczulającego kocurka jak Elmo :1luvu:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 48 gości