Aleksandra59 pisze:Halo, halo - co tam słychać u wszystkich futer

Co tam GAgatka - Gargamel dzisiaj narozrabiał

A skąd wiedziałaś, że narozrabiał.
Powiem Wam, ze sytuacja staje się nieco drastyczna.
Z gAgatka wychodzi bandyta. I zachowuje się nieco nieobliczalnie i to mnie martwi. Ale to chyba mój problem, że oczekuję od kocura, żeby zachowywał się przewidywalnie.
Skończył się czas gdy kocur melinował się w łazience. Teraz bandzior chyba chce przejąć władzę.
A Wy mi kochane koleżanki poradzicie co robić.
Mamy trzy problemy. Trzy bo są trzy inne zwierzaki.
1. Metro. Mesiu jest psem bardzo spokojnym więc on kotu nic nie zrobi. Tylko że kocur jest w stosunku do Metra dziwny. Czasem przechodzi obok i wszystko ok a czasem z nienacka pacnie w niego łapą. I to wg mnie bez powodu. Narazie nie wtrącam się w te relacje bo zakładam, że chłopaki ustalą sobie relacje. Boję się tylko, że kiedyś Metro może nie skończyć na prychaniu i pokazywaniu zębów.
2. Dusia. Tu mi się wydaje jest największy problem. Ona jest staruteńka nieco, ślepawa i może nawet jakby w innym świecie nieco żyła. I do tego strachliwa. Łazi głównie za Metrem. A jak tak łazi to nie bardzo zwraca uwage gdzie włazi. I do czasu kiedy włazi na kotkę to wszystko jest ok. Ale jak wejdzie w gAgatka to jest dramat. Ten się od razu jeży i w nią wali. Na co ona w panice ucieka i chowa się pod biurkiem. Potem boi się wyjść. Jak wchodzi do kuchni i go wyczuje to się cofa i nie idzie tam. Nie wiem czy kocuro się jej nie boi bo ona szczeka czy co. Ale on sie rozbestwia bo wygląda na to że ją atakuje. Stoi sobie Dusia obok kanapy, ja ją głaskam a kocur wskakuje na ławę podłazi do niej i w nią wali. I ona panicznie ucieka. Albo leży w swojej "budzie" pod biurkiem gdzie wydaje się bezpieczna a on przechodząc ją tam atakuje. Ona stamtąd już zupełnie nie ma co ze sobą zrobić. I co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić? Jak go "nauczyć", że jej atakować nie wolno? Wczoraj wrzasnęlam i syknęlam ale to nie był dobry pomysł. Dusia się wystraszyła i uciekła, Metro przyleciał zobaczyć co się dzieje, kocur uciekł do sypialni. Jak poszłam do niego to mnie zaatakował jak chciałam go poglaskać

i mi rękę poharatał.
3. Duszka - z kotą dziwne relacje. Czasem on ją próbuje przegonić, czasem ona jego próbuje capnąć łapą jak przechodzi obok. Tu bym nie interweniowała - niech się dogadają - ale jak coś zaczyna się dziać to Metro do nich leci. Za Metrem tak z przyzwyczajenia leci Dusia i efekt jest taki, że kocur jest osaczony przez wszystkie zwierzaki i wali na oślep.
Taka sytuacja jak ostatnio opisana dzieje się najrzadziej i najłatwiej ją opanować. Staramy się po prostu nie pozwolić Metrusiowi pobiec do kotów.
Ewidentnie kocuro nie miał nigdy do czynienia z psami. Jak mu wytłumaczyć żeby je w spokoju zostawił? Da się "wytłumaczyć" kotu że czegoś nie wolno?