oj cioteczki kochane
Tycinek dziś na zastrzyki,dostaje flum.....cos tam na rozrzedzenie wydzieliny i nie kaszle tak okropnie ,żadnych duszności odpukać ..z nosa ciurasem się leje...
kocha Tosie ,chyba nie miłością braterską

..cos mnie troszke to na zaloty wyglada..ale dzięki Tosi podchodzi do miseczki i zastanawia sie pewnie co ona tak dziwnie je i takie dziwne..no i nie z palca

zaczyna niuchać..wczoraj wsadził pysio i skubał jedzonko...
Interferon chyba damy ludzki ,dziś jeszcze bedziemy dyskutować z wetka o tym...
Jana mi duzo dobrego napisała na jego temat..
Tosia spała mi na cycuchach

..będzie z niej wielka przylepa tylko trzeba na to zasłużyć
łomocze Tycinka ale też bawi się z nim super.
denerwuje sie okropnie ..przyjada po 17.....znów malutka bedzie traume przeżywała ,ale to malenkie kocie ,szybko się przyzwyczaji..to bardzo delikatni i ciepli ludzie...