met pisze:z Amica bylam w kontakcie po ucieczce Pieknej. wyszla wtedy tez czesc moich kotow. ale one oswojone, choc zachlysnely sie wolnoscia, w koncu stwierdzily, ze pora wracac do domu. Piekna - kiedy jeszcze byla w domu - plakala. plakala dniami i nocami. rozpaczliwe mialczenie przeszywalo do szpiku kosci. slyszeliscie taki krzyk smutku? ja slyszalam... nie chce nigdy wiecej tego doznac! nie chce sila zwierzat zniewalac. sa takie, ktore bardzo chetnie przyjmuja 'nasze zasady gry', ale inne nie poddadza sie niewoli i juz. wracajac do naszych rozmow... byly liczne i dlugie. dyskutowalysmy, wymienialysmy argumenty 'za' i 'przeciw' az doszlysmy do wniosku, ze Piekna powinna zostac wolna. tak, to Amica kilkakrotnie powtorzyla, zeby zostawic koteczke w spokoju...
Prawda, ale z małym uzupełnieniem... Piękna uciekła 13 lipca, ja dowiedziałam sie o tym 19 lipca. Byłam przerażona, nie dlatego, że kotka "odzyskała wolność", ale z powodu Coli - psicy, która już jednego kota zagryzła, a Piękna nie bała się psów. Met uspokoiła mnie, że Cola jest w "areszcie", bo kupiła dla niej kojec (co nie było zgodne z rzeczywistościa). Mimo to jeszcze wiele razy prosiłam o złapanie jej , przede wszystkim ze względu na jej dolegliwości. Met obiecywała spróbować, miała nawet kupić klatkę-łapkę. W końcu uspokojona przez relacje met (że kotka nocuje w garażu, że dostaje regularnie jedzenie i biega sobie po pastwisku z kocim kolegą) dałam spokój.
met, ja mam taki nawyk, że sobie archiwizuje zapisy na gg i dzis je ponownie przeczytałam. Piękna na początku rzeczywiście płakała i nie odstepowała okna, chcąc wydostać się na zewnatrz, ale potem z każdym dniem było lepiej, przyzwyczajała sie do nowego miejsca i do Was, cieszyła Cię każda najmniejsza oznaka ufności ze strony kotki, pozwalała się dotykać. Miała apetyt i umiała korzystac z kuwety. Cieszyłam się razem z Tobą. Zanim uciekła zdążyłaś przenieść ją do kociarni, korzystała z woliery. Piękna nigdy nie była kotem wolno żyjącym, ona była kotem "zewnetrznym", urodziła się na terenie klasztoru, zawsze miała jedzenie i ciepłe miejsce do spania (w pokoju do którego koty wchodziły przez zawsze otwarty lufcik, była bezpieczna. W takich spartańskich warunkach, jakie ma teraz może po prostu nie dać sobie rady.
pixi65, to jest wątek Pięknej i uważam, że ludzie mają prawo wiedzieć co się dzieje. Opieram się na materiałach dostepnych dla każdego. Pozostałą część Twojej wypowiedzi pozostawiam bez komentarza.