Mario w super-domu :)) foty s 19

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 28, 2008 12:46

tak jak pisze ariel

jeszcze do polecenia jest dr Jodkowska ktora przyjmuje na Powstancow - to lecznica całodobowa ale zabiegi trzeba umowic
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 28, 2008 13:01

No to pojedziemy na Białobrzeską do dr Jagielskiej.

Wczoraj dałam kiciusiowi do jedzenia gourmet-mus i mleko, rano był prawie wylizany a mleczko wypite. Nie wiem, czy to był dobry pomysł bo Mario robi brzydkie kupki, nie ma regularnej sraczki ale qpale są niezbyt gęste i strasznie śmierdzące. Pomyślałam sobie jednak, że jest tak okropnie chudy, że nie może nie jeść. Wczoraj zanabyłam i jeszcze wieczorem ugotowałam kurczaka z marchewką. dziś jak tylko przyjdę do domu obiorę kosteczki, posiekam albo nawet zmiksuję dla kicia. To powinno być dobre jedzenie dla rekonwalescenta. Dostanie to jednak dopiero po powrocie z lecznicy, bo może jakaś narkoza albo co :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 28, 2008 13:09

Modjeska pisze:Dostanie to jednak dopiero po powrocie z lecznicy, bo może jakaś narkoza albo co :roll:


Nie sądzę aby dziś czekała go narkoza, nie ma chirurga w lecznicy, który w razie czego mógłby zęby usunąć. Poza tym jest jeszcze kwestia białaczki - nie wiadomo czy narkoza w ogóle jest możliwa :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 28, 2008 13:20

To co, mogę go nakarmić po powrocie? I spodziewać się na dobry początek antybiotyku?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 28, 2008 13:47

Modjeska pisze:To co, mogę go nakarmić po powrocie? I spodziewać się na dobry początek antybiotyku?


mysle ze tak

przed takimi zabiegami stomatologicznymi kot powinien dostawac przez tydzien antybiotyk - choc to nie jest rutynowe dzialanie
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 28, 2008 15:31

Dobra, wpadłam do domu, do Mario a tu... kota ani śladu. Miski nie ruszone, mleko nie wypite. Mam do wyczyszczenia 6 kuwet i obiad na głowie. Nakarmię kociastego jak go znajdę. A potem... :evil: chyba do klatki bo nie mam czasu na przetrząsanie pokoju za każdym razem jak do niego wchodzę. :(
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pon sty 28, 2008 21:16 Mario

Przepraszam,że dopiero teraz wpisuje sie.
Do Modjeski Mario trafił ode mnie
Jego historia banalnie prosta.Babka wyjeżdża do pracy i chciała oddać do schroniska swoje sześć kotów. O tym zgłosili mi w lecznicy ,gdzie jeżdżę ze swoimi kotami.
Postanowiliśmy ( razem z dziewczynami z kocichadopcji) przejąć te koty
Najpierw do lecznicy trafiła Hopcia.Po sterylizacji trafiła do Poddasza
Kocurek Wasyłek wyglądał bardzo marnie,wychudzony,odwodniony,odszedł po paru tygodniach
Następnie przyjechały do lecznicy Mario i Andżelika,para pięknych burasków. Oboje bardzo wychudzone i zabiedzone.Zostały wysterylizowane. Znowu z pomocą przyszła Poddasze i zabrała Andżelikę do siebie.Natomiast u Mario test Felv wypadł pozytywnie.
Był czarny rozpacz,łzy .Nie wiedziałam jak mu pomoc.Nadzieja na niezakocony dom zerowa. Monika wpadła na pomysł napisać do Modjeski i za to jestem jej bardzo wdzięczna. Bo to była jedyna szansa dla Mario
Ten kot mnie bardzo ujął. Tak bardzo wtulał sie we mnie jak go odwiedzałam w lecznicy.Bardzo bał sie,a ja po powrocie ryczałam z bezsilności,że nie mam jak mu pomóc
Dzięki Modjesce Mario dostał drugą szansę na życie.Teraz zostaję tylko mu trochę dojść do siebie i zacząć jeść.On jest bardzo wychudzony i zabiedzony.Nie może sobie pozwolić nie jeść.Będę z całych sil trzymać za niego kciuki i wierzyć ,że mu sie uda.

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sty 28, 2008 23:54

:roll: Jesteśmy po konsultacji na Białobrzeskiej. Antybiotyk podskórnie (to ja od jutra) dziś były:tolfedyna, linkospectin, jeszcze coś, wlew podskórny (to wet). Pyszczek wygląda fatalnie ale gorączki nie ma. Jutro daję zastrzyk, pilnuję w międzyczasie jedzenia i picia, a w środę dzwonię i melduję o stanie Mario. Jeśli się coś ruszy to kontynuujemy, jeśli nie szukamy innych rozwiązań.
:evil: Dziś po południu dwie godziny przetrząsałam pokój hotelowy w celu znalezienia kocia. Ci nieliczni, którzy w nim byli zdziwią się zapewne bo ilość sprzętów do "przetrząsania" jest tu bardzo ograniczona. A jednak kiciusiowi udało się tak schować, że w życiu bym go nie znalazła gdyby nie zdradziła go... fizjologia. :twisted: Bo ile można siedzieć w ukryciu bez korzystania z toalety. W pewnej chwili usłyszałam kapanie, potem odgłos ciurkającej wody, potem zobaczyłam skąd kapie i... Bingo. Zaczęłam macać ręką paroizolację na skosie poddasza dokładnie na linii kapania i jak trafiłam na cieplejsze miejsce to prędziutko pobiegłam po nożyczki. Kić był bardzo niezadowolony, że wyciągam go z jego kryjówki. Nawet mieliśmy krótkie spięcie na temat wejścia do transportera ale ja z tej "różnicy zdań wyszłam podrapana a Mario znalazł się w środku.
:twisted: Po powrocie z lecznicy od razu wylądował w klatce i niech tak na razie zostanie.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 29, 2008 10:34

Modjesko...

Nie wiem nawet co napisać :( Tak bardzo przepraszam i tak bardzo się mimo wszystko cieszę. Wiem, jaki ciężar spadł na Ciebie. Wiem, też, że nie dałabym rady budzić się ze świadomością że nie spróbowałam Ciebie zapytać...

Mów - jak tylko będę potrafiła będę pomagać. Jak zacznie brakować pieniążków - dawaj znać. Wiem, że ciężko prosić o coś takiego, ale jeśli tylko fundusze Vivy zaczną topnieć - będę ratować swoimi jakie tylko dam radę uzbierać w całej rodzinie.

Ja mogę na razie korzystać z komputera tylko w pracy, bo domowy się sfajczył (jakby nieszczęść było mało :( Dzisiaj mój rycerz zacznie go naprawiać i wtedy mam nadzieje uda się wiecej zdziałać.

Zgłosiła się dziewczyna, która w jakimś pisemku (przepraszam, nie pamiętam nazwy) będzie mogła zamieszczać koty do adopcji. Zaproponowaliśmy na pierwszy ogień nasze trzy największe bidulki :( Mario FeLV+, Mamuśkę (przerażoną towarzystwem inncyh kotów i bardzo wyniszczoną przez schronisko w Korabiewicach) i Przylepka FIV+.

Jak tylko uda mi się dobrać do komputera u mojej mamy na dłużej niż 5 minut napiszę dla Mario najlepsze ogłoszenie adopcyjne, jak tylko potrafię...

Trzymajcie się proszę. Nie poddawajcie. Poddasze ściska najmocniej jak tylko potrafi. I nie zostawi Was samych. Znajdzie sposób na uratowanie Mario. Bo ma dość patrzenia na odchodzące w zapomnienie koty.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 29, 2008 11:05

:D Chyba mogę sobie pozwolić na osrtożny optymizm. Wczorajszy interferon został połknięty a nie wypluty. Zmiksowany kurczaczek z marchewką, groszkiem i ryżem tez został w całości zjedzony. :D Śmierdzącej qpki nie poczułam, ale kiż wczoraj nic nie jadł przez cały dzień. "Naciągnęłam" wczoraj Vivę na conva dla Mario i dziś mu rozrobiłam dość rzadka papkę na śniadanie. Mam nadzieję, że zniknie do mojego powrotu.

Nie martw się Poddasze, ja nie zwykłam się poddawać jeśli chodzi o ratowanie zwierzaków. Kiciusiowi też nie odpuszczę. Będę go dotąd "męczyć" aż wróci mu chęć do życia :twisted:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 29, 2008 11:31

Nie wiem jak dziękować za pomoc :oops:

:1luvu:

i wielkie głaski dla Mario, jeśli tylko będziesz miała możliwość mu przekazać. I powiedz mu na ucho, że o jego przyjaciółkę Andżelikę (vel Aniołka) też walczymy i że zaczyna dochodzić do żywych. Wyszła z zapaści, odzyskała apetyt, temperaturka w normie i zaczęła się bawić myszką... I kicia też bardzo mocno trzyma maleńkie kciuki za swojego kociego przyjaciela.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 29, 2008 11:37

dziewczyny jestescie cudowne :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto sty 29, 2008 12:04

Poddasze, dziękujemy za kciuki. Tak sobie pomyślałam po cichu, że gdyby nie ten test, to kiciusiom na pewno byłoby raźniej razem.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 29, 2008 12:13

na pewno... Bo Aniołek jest bardzo proludzka i pewnie pomogłaby swojemu kociemu przyjacielowi przełamać lęki i dodałaby mu otuchy...

w przypadku Aniołka na razie nie wiemy jak będzie. Było podejrzenie że przeszła przez szok po szczepieniu, ale była też hipoteza że to FIP (choć z każdym dniem wygląda na to, że może raczej to tylko szok był i że nic złego jej już nie grozi). Ponieważ ma zmiany w krwinkach i ma bardzo niską odporność - też cięzko powiedzieć jak dalej będzie wyglądało leczenie. Na razie wciąż ma dawki witamin, antybiotyki... na razie środki przeciwbólowe odstawione i kroplówki też, bo kiciulka zaczęła w końcu pić.

Nie wiem, co te biedne kociste przeszły wcześniej zanim trafiły do Olgi, ale nie mogłoby to być nic dobrego :( Kici można też żebra policzyć...

Tak czy siak. Aniołeczek przesyła dla Mario bardzo głośne mruczenie otuchy. Niech się chłopak mocno trzyma. I niech nie chowa się po kątach, bo teraz ma najpiekniejsze chwile w swoim kocim życiu - w końcu ma ciepło, ma jeść i jeszcze pomagają mu podajć lekarstewka. Musi zrozumieć w końcu, że jest o co walczyć.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 29, 2008 12:28

Poddasze pisze:Nie wiem, co te biedne kociste przeszły wcześniej zanim trafiły do Olgi, ale nie mogłoby to być nic dobrego :( Kici można też żebra policzyć...

Tak czy siak. Aniołeczek przesyła dla Mario bardzo głośne mruczenie otuchy. Niech się chłopak mocno trzyma. I niech nie chowa się po kątach, bo teraz ma najpiekniejsze chwile w swoim kocim życiu - w końcu ma ciepło, ma jeść i jeszcze pomagają mu podajć lekarstewka. Musi zrozumieć w końcu, że jest o co walczyć.


Mario jest tak chudy jak Pan Kot i futerko ma strasznie brudne. Nie chcę nawet myślec co się tam mogło dziać bo musiałabym zacząć używać słów powszechnie uważanych za wulgarne i obraźliwe :evil:
Ja wychodzę z założenia, że nie ma takiej zadry, które by sie w końcu nie udało wydłubać i nie mam zamiaru czekać aż sama zaropieje i wyjdzie :twisted: Biedny kocio stara się ze wszystkich sił odgrodzić "murem" ode mnie i nowej rzeczywistości a "rzeczywistość" pcha się z łapami do niego :wink: :wink: :wink:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, fruzelina i 45 gości