Oj ludzieeeeeee

Co to za kot

Naprzwdę serdecznie żałuję, że moje mieszkanie nie z gumy
no i że zawartość portfela nie rozmnaża sie przez pączkowanie
Persik
Ali ma dobre 8 kg żywej wagi (bez kołtunków, bo w większości powycinane) i po kilku miesiącach śmietnikowego jadłospisu, oczy barwy głębokiego bursztynu i charakter wielkiej, łagodnej puchatej przytulanki: mruczy, barankuje, ugniata ciasteczka i nadstawia wszystkie (swędzące) części ciała do drapania. Na widok wątróbki aż sie cały obślinił

i rozgadał.
Zniszczony jest okrutnie: pokąsany przez wszy, pchły, kleszcze, skórkę, jak tylko mógł się do niej dobrać po usunięciu kołtunów, boleśnie sobie podrapał i teraz musi nosić satelitkę na łebku. Gunia mu zajrzała do pyszczka: jeden ząbek nadłamany, ale specjalnie kamienia tam nie widać, więc z tym wiekiem to ja bym nie przesadzała... Co tam jeszcze w nim siedzi to nie wiadomo

Podejrzewają chore nerki, co po takim trybie życia jest możliwe
Przydałby mu się jakiś sponsor albo opiekun wirtualny, co by zafundował kompleksowe badania.
