Sunrise pisze:W Matarnii bywamy dosyć rzadko, ale widzę że warto będzie się wybrać i pobuszować po sklepie (i po Ikei też, kupić pluszaki

)
Czy orientujesz się ile mniej więcej kosztuje Orijen i Acana?
Warto się tam wybrać choćby dla orientacji, bo to chyba największy zoologiczny w Trójmieście. Ceny Acany nie pamiętam, nie kupowałem jej tam. Orijen 2,5 kg kosztował chyba 50 albo 52 złote, wieczorem napiszę na pewno, bo teraz nie jestem w domu i nie mam jak sprawdzić.
Sunrise pisze:A czy można go swobodnie spuszczać w toalecie?
O tak, to jest jego kolejna zaleta. U mnie kuwetka stoi obok kibelka, i sprószony żwirek przesiewam na łopatce nad tymże kibelkiem. Kupki też lecą do kibelka, nie wyrzucam w ten sposób nieekologicznie zafoliowanych bomb bakteriologicznych do śmietnika. Drewienka, które zostaną na sitku łopatki (są one dość duże, znacznie większe niż granulki szarego żwirku) wrzucam z powrotem do kuwety. Czyli jest odwrotnie niż przy szarym żwirku, gdzie wyrzucasz to, co się zbryli. Tylko nie można spuszczać za dużo naraz, bo zrobi się zupa, a potem breja i kibelek się może zapchać.

Sunrise pisze:Zastanawiałam się nad takim transporterem, ale bałabym się, że kot sę z niego wyrwie, a jakby miał szelki to na nich zawiśnie...
Czekaj, chyba myślisz o czymś innym. To nie jest taka torba z dziurą na łebek. Ten mój to
coś takiego, tylko w większej wersji (mieszczę tam obie moje kotki). Z tego kot nie wyjdzie, bo jest zamknięty na zamek błyskawiczny. Dla kota może to też przyjemniejsze w dotyku niż plastik?

Sunrise pisze:Wyczytałam gdzieś na forum, że koty po kastracji i sterylce i niewychodzące powinny dostawać karmy light albo dla kastratów żeby ich nie utuczyć.
Aha, no tak, przecież chcecie dorosłe kotki. Chociaż chyba nie wszystkie mają tendencje do tycia...? Moje są jeszcze za młode, żeby coś stwierdzić (9 m-cy, przed pierwszą rujką, ważą mniej więcej 3 i 3,5 kg).
Sunrise pisze:Może jednak lepiej by było poczekać i zobaczyć gdzie koty lubią leżeć i na czym?

Tak sądzę. Moje mają prowizoryczne legowisko pod łóżkiem (duży płaski kosz z poduchami), a niedawno dostały też legowisko na szafę (mama uszyła im jako prezent na święta - teraz ciągle pyta, czy korzystają z niego

). Zauważyłem, że lubią tam łazić, więc położyłem tam im koc, żeby sprawdzić, czy leżeć też. No i leżały - stąd stwierdziłem, że warto im tam umieścić leże. Sprawdziło się, włażą tam zwłaszcza jak mamy więcej gości. Innym razem kota zabrała sobie dywanik z łazienki, zaciągnęła do pokoju i sama zrobiła sobie barłóg pod kaloryferem.
Ach, jeszcze odnośnie kuchenki elektrycznej - kładziemy na "palnikach" szklane przykrywki od garnków albo zostawiamy całe przykryte garnki czy patelnie do wystygnięcia.
Jeszcze jedna fajna zabawka to puste kartony wszelkiego rodzaju. Można do nich włazić, gryźć ich krawędzie, bić się z siostrą o miejsce w środku i wskakiwać do nich z rozpędu (przesuwają się wtedy po kafelkach

). Inna świetna rzecz to suszarka na pranie, zwłaszcza jak wiszą na niej rzeczy - można wtedy nie tylko łazić po niej, ale też sobie coś pozrzucać.
