ja za kazdym razem jak odchodzi ktorys z naszych Przyjaciol czytam ten wiersz:
"Odwiedź nas kiedyś nasz Mruczku drogi,
gdy się rozgościsz już w Niebie,
snem kolorowym wejdź w nasze progi
i powiedz - co tam u Ciebie.
Czy właśnie tego się spodziewałeś,
gdy zapraszano Cię do Raju
i czy to wszystko co tam zastałeś
pasuje do Twoich zwyczajów?
Czy aureola Ci nie obrzydła,
czy nie próbujesz jej zdrapać
i czy Ci dano anielskie skrzydła,
bo przecież zawsze chciałeś latać...
Jak sobie radzisz z niebiańskim płotem,
czy da się tam na nim siedzieć
i - jak się Święci obchodzą z kotem,
też chcielibyśmy to wiedzieć...
Czy Cię tam proszą, byś mruczał ładnie
Bogu i gronu Aniołów
i czy też uczą, że się nie kradnie
łakoci z anielskich stołów?
W Raju z pewnością nie zaznasz biedy,
święci są dobrzy i czuli,
lecz - masz tam kogoś, kto jak my kiedyś
tak Cię do serca przytuli?
Jeżeli nie masz, to poproś Pana
niech Cię odeśle z powrotem,
po to, byś znowu z nami i dla nas
tu najszczęśliwszym był kotem."
(F.J.Klimek)
no i zawsze sie poplacze, taki piekny ale smutny ten wiersz...
