ogromnie przepraszam, za opóźnienia w relacjach... mmiałam ostatnio strasznie cięzki okres i próbowałam uratować kocistego, dla którego ratunek przybył o wiele za późno...
A Buranio kwitnie

Ostatnio drzwi do kociego pokoju zostały otwarte na dzień. Buranio kilka razy wystawił nosek poza nie i zwiedził sąsiadujący pokoik. Przy otwartych drzwiach szybciej przyzwyczai się do pałętających się ludzi w tą i z powrotem

i może przestanie reagować profilaktycznym schowaniem kuperka w bezpiecznym kąciku (bo wciąz mu się to przytrafia).
Wysiaduje notorycznie na parapecie i ogląda sobie samochody

Nawiązał znajomość z tymczasową Hopcią i obecnie to dwa największe łobuziaki w kocim pokoju. Bardzo dobrze reaguje na inne kociste, i inne kociste też bardzo dobrze reagują na Burania. jedynie mały Kubuś się czasami naprycha, ale Buranio już sobie wiele z tego nie robi, bo razem leżeli sobie na parapecie i razem łobuzują z myszkami (tylko że na zmianę... taka męska kocia myszka kopana
Coraz częściej leży sobie na całkiem odkrytej przestrzeni i nie ma w oczach paniki, kiedy człowiek wchodzi do kociego pokoju.
Pies mamy nie wchodzi do koiego pokoju nawet kiedy drzwi są otwarte, więc towarzystwo czuje się i pewnie i bezpiecznie i chętniej wypuszcza się na zwiedzanie całego mieszkania.
No i Buranio dobiera się co rusz dla chrupków dziecięcych (Hopcia ma 7 miesięcy a Kubuś około roczku)
Ma sporo ruchu - szczególnie nocą, kiedy zbiera mu się na szaleństwa.
Ogólnie bardzo dobrze się zaaklimatyzował, bardzo ładnie dogaduje się z innymi kotami (szczególnie z płcią piękną

.
Nic tylko go kochać...
