Japonska Ksiezniczka Migo - pobiegla w strone swiatla [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 21, 2008 13:45

Dzień zaczął się pięknie, bo temperatura Migosi była idealna. Zjadła dość sporo i położyła się spać.

Niestety, potem okazało się, że Migonia źle się czuje, z noska leci ropa i dzwoniłam do lecznicy spytac czy mogę jej podać pewien lek. Podałam. I przy tym zauważyłam, że ma coś na języczku - wydaje mi się, że to nadżerka. Co chwilę przemywam jej nosek i podaję pić.

Chciałabym, żeby to było zwykłe przeziębienie, żeby posmarkała, pokichała i żeby znowu była Migosią, przebojową koteczką, co nikogo się nie boi, a nie takim biedactwem, jak teraz.
To jest niesprawiedliwe, nie pogodzę się z tym.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sty 21, 2008 17:55

ciagle o was mysle, tak bardzo sie martwie :(
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt sty 25, 2008 18:42

Piszę teraz o Migosi w swoim wątku, ale moze ktoś tutaj tez zagląda, więc napiszę parę słów.
Ten tydzień był bardzo ciężki.
Ropa lała się strumieniami, z temperaturą też różnie bywało, najbardziej jednak dokuczają Migosi nadżerki, to po prostu straszne.
Dzisiaj jednak był piękny dzień - Migotka rano zeszła na dół (noc spędziła w szafie w sypialni na górze) i poszła jeść, niestety nie potrafiła z powodu tych nadżerek, więc została nakarmiona convem.

Prawie wcale nie spała, tylko chodziła po domu, trochę podrzemała w różnych miejscach, ale generalnie była ożywiona i widocznie lepiej się czuła. A po południu SAMA zjadła trochę mokrego.

Może to z powodu wczorajszego 'salonu piękności' wieczornego?
Migosia siedziała mi na kolanach, a Tomek mył ją (ponieważ nieszczęsne futerko jest bardzo podklejane przez budyń, a ona nie jest w stanie tego domyć), potem były jakieś specyfiki, które mają przynieść ulgę w boleściach nadżerkowych, natłuszczanie, suszenie, wreszcie... Pojawił się mały grzebyk i było rozczesywanie biednego futerka.
Migosia siedziała jak zaklęta; zadowolona była niesamowicie!
Dziś wieczorem powtórka:)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 25, 2008 19:21

no geba sie sama smieje na takie wiesci! :D

oby juz tylko dobrze bylo, usciskow tysiace przesylam i caluskow dla tego slodkiego pyszczorka :lol:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Pt sty 25, 2008 19:27

Jola_K pisze:no geba sie sama smieje na takie wiesci! :D

oby juz tylko dobrze bylo, usciskow tysiace przesylam i caluskow dla tego slodkiego pyszczorka :lol:


Dołączam całą gębą :D
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Sob sty 26, 2008 17:54

amyszka pisze:
Jola_K pisze:no geba sie sama smieje na takie wiesci! :D

oby juz tylko dobrze bylo, usciskow tysiace przesylam i caluskow dla tego slodkiego pyszczorka :lol:


Dołączam całą gębą :D


Ok, ok, dzięki, całuję ile wlezie!

Sama je, mruczy, podkłada brzuszek do miziania... :D :D :D :D

Salon piękności Panny Migotki jest czynny obecnie i rano i wieczorem. Czesanie baaardzo się podoba. :wink:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sty 27, 2008 18:47

Trzymajcie kciuki, temperatura nadal ok, nosek nowy, smarki ucichły... Sama je (czasem nie, bo te nadżerki... ale wtedy ją karmię i brzuszek pełny znów), boczki się zaokrągliły znowu...
:D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sty 27, 2008 18:51

my za zdjeciami tesknimy :oops:
chociaz jedno, Migosi z salonu pieknosci, w trakcie pielegnacji lub zaraz po ;)
i psotnego Elelka
i groznej Beni
Yasminki,
Mimi...
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto sty 29, 2008 17:41

Podczas choroby nie robiłam zdjęć, Migotka wyglądała strasznie!!!
Ropa dosłownie lała się z jej biednego noska, który w pewnym momencie zupełnie stracił kształt :cry:
Ale teraz jest już dobrze.
Wczoraj zabraliśmy ją na badanie hematokrytu. 10 dni temu było 30, wczoraj... 24 :cry: :cry:
Żeby stwierdzić ewentualną przyczynę, zdecydowaliśmy się na badania (4 różne, z krwi). Dokładnie napiszę potem, jakie, bo teraz nawet nazwy nie umiem powtórzyć.
Migotka nienawidzi wszelkich zabiegów wokół siebie, więc pobieranie krwi to spory stres, ale tym razem, dziś rano, według relacji Tomka, wszystko poszło sprawnie i spokojnie i bardzo szybko.
W drodze powrotnej był w szoku, bo Migotka w kontenerku pleckowała, mruczała i zachowywała się nadzwyczaj luzacko. Teraz biega i skacze, jak mały bączek :D :D :D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto sty 29, 2008 20:35

ucalowac wiec prosze baczka w jego nowy nosek :love:

pleckowala w transporterku? no to sie nam podrozniczka zrobila, kto by pomyslal :lol:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro sty 30, 2008 11:21

stresuje mnie oczekiwanie na wyniki.... :roll:

kciuki zaciskam :ok: :ok:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro sty 30, 2008 13:21

Jeszcze nie ma wyników...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lut 01, 2008 19:07

Wczoraj wieczorem pojechaliśmy do lecznicy, żeby na miejscu omówić wyniki (przez telefon nie bardzo wierzę), bo przyszły już wyniki ogólnego badania krwi. Tyle wiedzieliśmy.
Na miejscu okazało się, że doszły jeszcze inne, m. in. na nosicielstwo białaczki. Negatywny.
Szok i radość.
Oczywiście to nie koniec, bo jeszcze będzie trzecia dawka virbagenu, a dopiero potem badanie metodą PCR (mądrzy ludzie wiedzą na czym to polega, ja nie :oops: ; wiem tylko, że takie badanie należy zrobić).
Ale to naprawdę wspaniała wieść, szczególnie po tym, jak ciężko zachorowała ostatnio...
Miałam poważne chwile zwątpienia, ale warto było, warto... Warto walczyć...
Ale jestem górnolotna, ale czasami było mi bardzo ciężko.
To się tu wypiszę i wycieszę.

Acha, Migotka nauczyła się od Elelka odbijać od ściany, jak szynszyl. Piękny widok.
Apetyt niesamowity, umiejętność przebywania wszędzie w tym samym momencie :wink: rozwija się z dnia na dzień... :lol:

Wraz z Migosią dziękujemy wszystkim za kciuki i prosimy o nadal.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lut 01, 2008 21:19

jak milo czytac takie wiesci :dance:

ogromnie sie ciesze!
ciesze sie ze wrocila do psot, a i nowych sie nauczyla :lol:

wysciskaj ja prosze ode mnie i reszte "bandy" tez ;)
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob lut 02, 2008 9:39

Jolu, ściskam nieustannie!
Migosia ma dziś doskonały humor, wiele siły do zabawy i apetyt jak zawsze.
Tak się cieszę!!!!!!!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Silverblue i 416 gości