W mroźny 2-gi dzień świąt przybłąkał się pod blok mojej mamy. Domowy, wyrzucony pewmie w ramach światecznych porządków, brudny i wygłodzony, ma 6 mies. Miał pojechac do schroniska, ale... niezawodna Bogusia wzięła go do siebie, akurat Rudik dom znalazł i miejsce się zwolniło. Wymyła (usmarowany był bardzo, pewnie sie gdzieś po nocach próbował przed mrozem ukryć), zlikwidowała bogate życie wewnętrzne
Dzisiaj zrobiłam fotki, jest cudowny, wzięty na ręce mruczy jak traktor, 100% kuwetkowy, nie skacze po meblach (ja nie wiem dlaczego u Bogusi ZADEN kot po meblach nie skacze...) zgadza sie z psami, przymilny i przytulny...
Szuka dobrego domu i kochającego człowieka, oto Miodek, bo taki jest słodki, tel. 017 740 27 80 (Rzeszów)
