Koty z ruin-Dwie w NOWYM DOMKU !!! , z szylkretką źle :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 18, 2008 18:56

:dance: :dance2: :dance: :dance2: :balony:

Hurrrrrrrrrrrrra ! i hip hip tez :D

Za malenka duze kciuki - zeby wyzdrowiala i tez znalazla domek :ok:


Kurcze, ale sie ciesze :P Marysia i Michasia razem w domku, jupiiiii!

popi

 
Posty: 467
Od: Czw gru 28, 2006 21:32
Lokalizacja: Planet Earth

Post » Pt sty 18, 2008 20:28

Kochani ludzie że wzięli dwie kicie :D Wzruszyłam się bardzo :) Trzymam kciuki za zdrowie wszystkich kotek i za szybkie zaaklimatyzowanie w nowym domku :ok: :ok: :ok: Szczególne kciuki za zdrówko szylkreci :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Sob sty 19, 2008 19:41

Ja też się cieszę ,że koteczki już w domu .

Jo37

 
Posty: 20
Od: Wto sty 01, 2008 17:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 20, 2008 0:18

Dziś dzwoniłam do dziewczynek , czyli do ich nowego domku ...

Jest wszystko ok :)
Dziewczynki wystraszone , jeszcze chowają się po kątach , zwłaszcza Marysia.... Ale było już spotkanie z psem (11-letnia goldenka ), które zakończyło się phhhhhhhhhykaniem i burczeniem ze strony dziewczyn i ogromnym zawodem ze strony b. przyjaźnie nastawionej suni ..... :roll:

Szylkrecia na razie niestety bez zmian ....
Dziś byłam z nią wieczorem w drugiej klinice... Pobrano wymaz w celu zrobienia antybiogramu , bo najwidoczniej ten antybiotyk , który dostaje po prostu na nią nie działa ....(to jest ta optymistyczna wersja , a pesymistycznej nawet nie piszę , bo nie mam zamiaru w ogóle jej zakładać , ani nawet o niej myśleć .....)
Tak więc dziś zaliczyłyśmy dwie kliniki ; niunia chyba nawet polubiła jazdę samochodem , bo siedzi cichutko i nawet się próbuje rozglądać zza kocyka ....
Ona jest taka dzielna ...taka cierpliwa .taka kochana ...tyle badań , tyle kłucia .......wszystkiemu poddaje się bez protestu ....wszystko łyka ....

Dostaje także leki homeopatyczne , ale boję się zrezygnować z leków konwencjonalnych ......więc leczenie przebiega dwutorowo ....
Pani dr homeopata namawia na pozostawienie samej homeopatii , twierdzi , że sobie poradzi ...ale ja nie mam odwagi ... :?

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sty 20, 2008 0:20

Jo37 pisze:Ja też się cieszę ,że koteczki już w domu .



Ooooooooooooooooooooo :)

Witamy kochaną cioteczkę Joasię na miau !!!!!! :)

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sty 20, 2008 9:27

Tiger, jeżeli antybiotyk nie działa to po co podawać? To przecież więcej trucizny dla organizmu.....
Wiem, że trudno uwierzyć w homeopatię która działa wolniej a skutecznie i usuwa przyczynę a nie skutek. Wy byście chciały ukłuć lub dać tabletkę i ma wyzdrowieć. Natychmiast. A skąd wiesz co w niej siedzi ?
Jak dalej będziesz ją faszerowała antybiotykami to homeopatia będzie miała zamazany obraz bo ona jest i tak podtruta i trzeba ją odtruć a nie dodatkowo dokładać, wtedy leki homeopatyczne mogą być o za małej potencji i będzie się wlokło....
Ten kołowrotek ze szczepionkami i antybiotykami opisałam w wątku Ani Rylskiej o Lusi.
Przeczytałam wątek o Tycinku o którego prosiłaś Elę, typowy przykład pasożytów i leczenia skutku a nie przyczyny, nie rób tego szylkreci ona jest taka piękna! Nie truj jej ! Zrób to dla mnie ! Gdyby nie homeopatia to Klimek dawno by nie żył, Kajtek też..i inne... Porozmawiaj z wetką z którą byłaś w zespole przejmując psy, z Martą, to rasowa wetka.... Na jej rękach odchodził Kajtek i to ona dała mi go do uratowania kulkami....
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sty 20, 2008 11:33

Tiger, rozumiem Ciebie. Też bym się bała przejść tylko na homeopatię. Gdyby tfu tfu nie pomogła, to zżarłyby mnie wyrzuty sumienia. Jako leczenie wspomagające ok, ale wyłączne - bałabym się. Mój umysł dość jednak chyba racjonalny sprzeciwia się zostawieniu zwierzęcia na leczeniu w końcu dotychczas naukowo nie sprawdzonym. Z tym, że to tylko moje zdanie, decyzja należy do ciebie i jakakolwiek nie będzie, napewno wypłynie z troski o kotkę.
Kciuki za szylkrecię z całych sił.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 20, 2008 11:53

Ja też bym odstawiła antybiotyk.Skoro nie pomaga,a tylko rujnuje organizm...Będzie antybiogram ,wtedy włącz antybiotyk.Homeopatia działa Obrazek

Kciuki za szylkrecię :ok: :ok: Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie sty 20, 2008 11:58

amyszka pisze:Ja też bym odstawiła antybiotyk.Skoro nie pomaga,a tylko rujnuje organizm...Będzie antybiogram ,wtedy włącz antybiotyk.Homeopatia działa Obrazek

Kciuki za szylkrecię :ok: :ok: Obrazek


Tzn. nie pomagający antybiotyk też bym odstawiła, antybiogram jak najbardziej, chodzi mi tylko o to, że bałabym się zostać na samej tylko homeopatii.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 20, 2008 12:18

Ciekawi mnie też czy kotka dostaje jakieś leki przeciwgrzybicze,albo asłonowe do tych antybiotyków :roll:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie sty 20, 2008 14:50

Żeby zakończyć temat antybiotyków i kici powiem co stwierdziła homeopatka najważniejszego dotyczącego oddechu i zapalenia płuc bez temperatury:
zły oddech i zapalenie płuc pojawiło się po odrobaczeniu profenderem danym na kark czyli do krwioobiegu. Miał zabić robale. I zabił, również te w płucach. Prawdopodobnie glisty. One nie wyparowały z tych płuc. One zatkały te płuca.
A prześwietlenie ? No cóż, widocznie taki obraz dały.
Kicia dostała kilka leków homeopatycznych, w tym antybiotyk. Również osłonowe i leczące grzybice.
Wybacz Tiger, że piszę to wszystko na forum, jak coś pochrzaniłam to mnie popraw.
Ale piszę ku przestrodze: ratujemy koty a one są wszystkie zarobaczone, jedne więcej, inne mniej. Napisałam już to na wątku o Lusi, również na wątku : Po co odrobaczać koty ?
Odrobaczać, ale wiedzieć o robalach jak najwięcej, o ich miejscach bytowania w ciele żywiciela, zwyczajach, rozmnażaniu się. Weci doskonale wiedzą, że te tabletki, pasty, i czort wie co jeszcze, odrobaczają tylko w jelitach. A one w jelitach są raz na jakiś czas. Krążą.
Jak mój kot miał padaczkę i sparaliżowane nóżki tylne i Ela powiedziała, że to robaki, to kilka nocy spędziłam w necie szukając wszystkiego na ten temat. Miała 100 % racji. Kot ma się doskonale. Nie będę opisywać szczegółów i innych przypadków, bo już to robiłam na forum.
Dopiero jak kot właściwie i dokładnie zostanie odrobaczony to będzie widać czy jest dalej chory , a jeżeli tak, to pokaże się właściwy obraz choroby i wtedy można to leczyć. A tak, kot choruje na "niewiadomonaco " i kasa leci.....
powtarzam się, przepraszam.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sty 21, 2008 22:17

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Jest b. źle :(

W sobotę , został zrobiony wymaz i antybiogram .........dziś przyszły wyniki :(

Na ten antybiotyk , który mała dostawała przez 9 dni jest zupełnie oporna :(
Czyli nie działał w ogóle :(
Na homeopatyczny Amoxilaw , który dostawała równocześnie , także . bo to amoksycylina , na któą niunia również jest oporna :(

Dziś mała miała zrobione RTG , USG i EKG.
Ekg dlatego , że na zdjęciu rtg widać wyraźnie b. powiekszone serce i ZAPALENIE OSIERDZIA :(
Akcja serca niemiarowa , przyspieszona :(
Płuca , na zdjeciu rtg , całkiem białe , lekarz powiedział , że ona prawie nie ma powietrza w nich :(
Oprócz tego na wymazie wyszedł gronkowiec patogenny , który to jest odpowiedzialny zapewne za te płuca :(
Żeby tego wszystkiego jeszcze było mało - wątroba bardzo powiekszona, u tak małej kociczki , prawie dwa cm za linią żeber ....
No i oczywiście szlejąca grzybica .....:(

Została dziś w szpitalu .
Rokowania - NIEPEWNE :(



Ona tak bardzo chce żyć ....
Tak mocno łapie powietrze tymi swoimi słabymi płuckami ....
Patrzy i prosi o pomoc ....kurczowo trzyma się życia ...wie , że jak się uda , to będzie jej w życiu już tylko lepiej ......



Błagam , trzymajcie kciuki .........

Ja ją tak bardzo pokochałam ......

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sty 21, 2008 22:26

Kiciuniu, trzymaj się maleńka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 21, 2008 22:31

Kurcze :(


Kicia trzymaj się :ok:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sty 21, 2008 23:12

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

giegie

 
Posty: 692
Od: Sob cze 26, 2004 8:25
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości