Tosia po 2 operacji oka..CZujemy sie lepiej ;)

» Czw sty 17, 2008 21:05

kristinbb pisze:Trzymam kciuki Aniu za Tosieńkę.

dziękujemy

żyje w wielkiej nadziei, ze cos ruszy ku dobremu z kopyta z jej zdrowiem!!!

______________

» Czw sty 17, 2008 21:17

Super wieści - kciuki za terapię!!

» Czw sty 17, 2008 21:32

Ewa, dziękujemy

czym więcej kciuków tym lepiej

jesteśmy spragnione zdrówka!!!

______________

» Sob sty 19, 2008 11:59

Wczoraj wieczorem Tosia wzięła pierwszą dawke TFX

( piątkowy wieczór był naprawdę gorący

- wizyta u weta z Tosią, ktora wiadomo jak to znosi

i wizyta z Kleosią, która zatkała się tak, zę dostał gorączki 40 stopni i teraz walcze, żeby ja odetkać - jakos powolutku idzie to wszystko)

Tosieńka oczywiście dzis rano miała juz biegunke - nie wiem czy to po wizycie u weta czy po tym zstrzyku

- dostała lakcid i chyba przez cały tydzień będę go jej dawała;
już sama nie wiem, głupiej z tym wszystkim

- jedna kocia biegunke, druga zatwardzenie

jakieś szaleństwo

Tosia jak wróciliśmy od wet. była na mnie obrażona - jak ja jej to mogłam zrobić?

ewidentnie w jej przypadku stres pogłębia bardzo choroby

a jeszcze 4 dni przed nami

________________

» Sob sty 19, 2008 14:18

ok. 15 idziemy z Tosią na drugi zastrzyk

humorek jej wrócił, bidula nie wie co ja czeka

» Sob sty 19, 2008 14:33

Biedny Toski znowu kłuty - ale się cieszę że kuracja doszła do skutku.
Mam nadzieję ze nie będzie dziś fochów ani biegunki. Wygłaskaj panienkę ode mnie i oczywiście resztę ekipy też.
Jak Kleosia? No i jak Sabcia - w porządku już z nią?

» Sob sty 19, 2008 20:30

ewung pisze:Biedny Toski znowu kłuty - ale się cieszę że kuracja doszła do skutku.
Mam nadzieję ze nie będzie dziś fochów ani biegunki. Wygłaskaj panienkę ode mnie i oczywiście resztę ekipy też.
Jak Kleosia? No i jak Sabcia - w porządku już z nią?

Tosia nie znosi wizyt u doktora, jak przychodzi do domu, to się chowa i nie wychodzi przez jakiś czas

biegunka jest, ale to chyba u niej juz tak będzie - wiadomo panienka specjalnej troski

Sabcia dobrze się czuje, wszystko jest ok, ale nie chce nam nic oprócz gotowanego jedzonka :wink:

a z Kleosia - jeszcze walczymy - bo to prawdziwa z nią walka - ona na ręce nie lubi i ucieka mi strasznie a jak się da juz zapać to tak się drze, jakby ja zarzynali :evil:

;
dzis dostala odkaczacza i 2 razy parafine po 2ml, na wieczór raz jeszcze; troche zjada - więc chyba juz mniej zalega;

» Sob sty 19, 2008 21:28

a to brat Tosi..Bolek :lol:

» Sob sty 19, 2008 21:42

Dorcia jaki on duży

ogony mają takie same - dlugie i puchate

ciekawe co by Tosia powiedizla, jakby braciszka zobaczyla?

a jaki ma charakter tez taki delikatesny?

» Sob sty 19, 2008 21:50

pan kotek jest bardzo delikatny i bardzo spokojny ,Ewa mówi że on nie ma nerwów..zero ,nic...
jest tłuściutki jak paróweczka..waży ze 4 kg... :wink:

ale wiesz Aniu on tez ma cos z oczyma.....nie otwiera ich normalnie....to dziwne..al e bywa że i trzecia powieka mu zachodzi ,długo nie moze oczu po snie otworzyc...
jak bedzie kastrowany to bedą tez oględziny ...ale cos z oczyma jest nie halo....

a brat Tycinka jest dwa razy taki jak on...i waży ponad kilogram więcej...ale są bardzo do siebie podobni...

acha 2 kg..karmy czeka na ciebie...

» Sob sty 19, 2008 22:04

dorcia44 pisze:pan kotek jest bardzo delikatny i bardzo spokojny ,Ewa mówi że on nie ma nerwów..zero ,nic...
jest tłuściutki jak paróweczka..waży ze 4 kg...
ale wiesz Aniu on tez ma cos z oczyma.....nie otwiera ich normalnie....to dziwne..al e bywa że i trzecia powieka mu zachodzi ,długo nie moze oczu po snie otworzyc...
jak bedzie kastrowany to bedą tez oględziny ...ale cos z oczyma jest nie halo....

a brat Tycinka jest dwa razy taki jak on...i waży ponad kilogram więcej...ale są bardzo do siebie podobni...

acha 2 kg..karmy czeka na ciebie...

Dorcia, czyli cos jest z tymi oczami nie tak

ciekawe jak reszta rodzeństwa
a ich matka - zdrowa byla, coś wiesz?

» Sob sty 19, 2008 22:11

z wygladu zdrowa była...ale jedna z tych kotek miała zmumifikowane płody i płody rozkładające się ...gdyby nie sterylka mogła by nie przezyć....
wiesz może jakieś koligacje rodzinne...