Super facet!!! Bardzo oryginalnie umaszczony, no i na zdjęciach wygląda na bardzo grzecznego pana kotka
Ja też mam parę zdjęć robionych zdychającymi bateriami, bo ładowarka przecież po tym, co zrobiły z nią dziewczyny nadawała się tylko do śmieci

zamieszczę, jak znajdę kabel do zgrywania zdjęc, czyli pewnie nie wcześniej, niż w następny weekend.
Za to dorobiłam się w międzyczasie 2 dodatkowych dziur w dzwiach

i nie mam wątpliwości, ze to sprawka Zoe
Zdjęcia obrauzją toaletę pań oraz bitwę w małym tunelu - niestety wyrazy uczuc ze strony Snieguly o jakich ostatnio pisałam okazały się tylko chwilowe, bo obie albo się tłuką, albo każda bawi się sama. Dodam, że Zombieczek chyba też przechodzi burzę hormonów, bo cały czas biega niespokojnie i mrauczy, w tym też do Snieguły, ale ona oczywiście tego nie słyszy...
W sobotę wychodziłam do teatru, i pomyślałam, że skoro wychodząc i tak wyrzucam śmieci, to może wybiorę dzienną porcję z kuwety.... tam oczywiście pogrom, mnóstwo rozmaitości, w tym niektóre naprawdę bardzo głęboko schowane

, przeważały zbrylowane żwirki, ale w ilości przerażającej, nie wiem, one chyba są pod tym względem specyficzne.... no więc wybieram brudny żwirek wraz z kotami oczywiście, bo pchają się pod łopatkę straszliwie.... spieszy mi się, więc zadowolona nie jestem. W końcu zombiczek zasadza się i przyjmuje pozycję typową dla sioo - no dobra, przecież nie zdejmę jej w takiej chwili - czekam spokojnie aż skończy. czas biegnie, zombiczek skończył zakopał, znowu wybieram - wchodzi śnieguła i kuca - no też jej nie zgarnę. A ona cholera zwykle troche pomedytuje w pozycji zasadniczej, zanim zmoczy żwirek... Do teatru trafiłam na ostatni dzwonek - kurcze, jak to się dzieje, że one dokładnie wiedzą kiedy zrobic taki numer?
Dzisiaj rano zombiczek znów wymiotował...... zapisuję się do weta! Za to śnieguła wyżarła znowu naraz całą dużą puchę mokrego.....