POTRZEBUJĘ TYMCZASY II - DT dla kociąt! TRANSPORTERY ZWRÓCIC

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 14, 2008 23:58

Trojlapcia, Zuzia, juz u mnie. Dostala oddzielny pokoj z pelnym wyposazeniem: miski, kuweta, lozko. Jest tez biurko, ale nie wiem, czy skorzysta.
Kikutek kici nie jest jeszcze w pelni zagojony. Zuzia go co i rusz lize, a jak ktos przy nim probuje cos robic, to bidulka warczy :oops:
Obrazek Obrazek Obrazek

W Bolilapce sie zestresowalam troche, bo troche instrukcji dostalam, co mam robic i za nic w swiecie nie moglam spamietac. Musialam poprosic o spisanie :roll:

Zuzia to bardzo przyjazna kicia. Kiedy nakladalam jej watrobke do miski, kustykala wokol mnie i ocierala sie. Jest spokojna, lubi glaskanie, i chyba lubi pozowac do zdjec ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Teraz troche sie o nia martwie - troche zjadla, w transporcie chyba nawet siku nie zrobila, a teraz brzucho nabrzmiale sie zrobilo, warczy gdy probuje je masowac i warczy jak ja do kuwety wstawiam (moze tego zwirku nie zna? wlozylam na wszelki wypadek tez gazete ...). :(
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto sty 15, 2008 1:41

śliczna jest. GOSIU - DZIĘKUJĘ!!!!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2008 10:59

O, śliczna mama moich maluszków :D
Dobrze, że jest już bezpieczna. Szkoda tylko, że dopiero teraz :?

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Wto sty 15, 2008 11:29

Gocha17_ super :D śliczna kicia, kciuki za jej zdrowie :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 15, 2008 11:31

Trzymajcie dziewczyny kciuki nie tylko za Zusie (to imie dal jej p. Piotr, ktory ja wyratowal, zaopiekowal sie, dbal i rozpieszczal, przywiazal sie do niej i przywiozl do W-wy, bo jego czesto nie ma nawet przez tydzien, a kicia po operacji juz nie mogla samodzielnie wychodzic).
Kciukow potrzebuje i ja, zebym sie slicznotka prawidlowo i skutecznie zajmowala. Martwi mnie ten kikutek, bo Zuzia nie chce, zeby cokolwiek przy nim robic (a trzeba przemywac szef, masowac kikutek bo sie tam ropa zbiera) i najwyrazniej ulge czuje tylko jak ma go mocno przycisnietego do tulowia - a przez to proby odwiedzenia go sa dodatkowo bolesne w stawie barkowym. Bidulka ostro protestuje (na razie zadnej ranki mi nie zafundowala, ale w ktoryms momencie moze ja zabolec az zabardzo). Po probach masowania Zuzia przez chwile oddycha tak jak zdenerwowany czlowiek. Normalnie serce sie kraje :cry:
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto sty 15, 2008 15:19

Gocha, trzymam mocno kciuki za Ciebie i za zdrowie koteczki.
Sama właśnie przygarnęłam na DT starszego kota, którego wyrzuciła przed blok właścicielka, bo jechała za granicę i nie chciała zbędnego bagażu, a ludzie z bloku chcieli go wywieźć na palucha i też różnie bywa z jego zachowaniem. Myślę, że to ze strachu, ale nieraz potrafi kłapnąć, a uszka zaświerzbione i trzeba smarować, pazurki jak u tygryska - jeszcze nie próbuje obcinać ...
Jeszcze raz główka do góry - dasz radę :ok:

karola666

 
Posty: 161
Od: Śro sie 22, 2007 17:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2008 16:29

karola666, a jak się miewają cz-b paskudztwa ;)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 15, 2008 17:23

cz-b paskudy mają się świetnie, a konkretnie to jedna, bo druga poszła do nowego domku w piątek. Oczywiście standardowo się poryczłam :( Czasem się zastanawiam czy się do tego nadaję. Biorę te kociaki, leczę, tule, oswajam i jak one wreszcie się przyzwyczają, łaszą się do mnie, domagają się miziania to ja je oddaję ... i znowu bidoki się stresują...
Wiem, wiem super że znajdująnowy domek :D , ale kurczaki już tak mam :(

karola666

 
Posty: 161
Od: Śro sie 22, 2007 17:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2008 21:05

karola666 ja też ryczę.

Gocha17_ kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 15, 2008 22:41

gosiu - kciuki:)

wybrałam się dziś na REKONESANS, pamiętacie? razem z _kathrin.

Przez jakieś 2 godziny krążyłyśy po Stalowej, Małej, Konopackiej, Szwedzkiej, Wileńskiej i paru innych sąsiednich uroczych uliczkach i spisywałyśmy co i gdzie łapać.

Zostałyśmy też uraczone herbatą przez jedną z karmicielek, przy okazji dowiedziałysmy się o szkodliwości imienia "Bandzior" dla agresywnego kota i nasłuchałyśmy się różnych innych opowieści dziwnej treści.

Zmarzłam tak, że jeszcze 3 godziny po powrocie do domu (mimo leżenia pod kołdrą, z herbatą i 7 kotami) miałam niecałe 36 stopni:)

I - oczywiście...

Na jednym z podwórek powitały nas 2 śliczne kociaki z ropiejącymi oczyma. Już to spowodowało we mnie lekkie piknięcie, że należałoby zrobić coś już teraz, ale po chwili z piwnicy wyszła ich mama. Spojrzałam jej w pyszczek i ujrzałam jedno oko oraz jedną krwawą mięsistą dziurę - oko musiało wypłynąć, ale nadal się troche babrze.

Kocięta JESZCZE mają oczy. Więc...

karmicielka pobiegła po transporter, potem Kasia doniosła drugi, potem jeszcze ściągnęłam martęmagdę z klatką z ursynowa. złapałysmy 2 kociaki, matka była zbyt mało głodna jednak. Chcę ją jak najszybciej łapać, może w czwartek mi się uda tam pojechać, ale dopiero po południu mogłabym...


Kociaki są w Boliłapce, jeszcze niewiele o nich, wiem, jeden dymny z białymi łapkami, drugi pingwin, obie koteczki. śliczne. Pipsi na moją prośbe założyła im juz wątek z poszukiwaniem tymczasu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71063

Przy przekładaniu dymnej do siostry przeżyłyśmy pewną kolizję :twisted: w efekcie wyglądałam tak:

Obrazek
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2008 10:02

jopop pisze:Przy przekładaniu dymnej do siostry przeżyłyśmy pewną kolizję :twisted: w efekcie wyglądałam tak:

http://upload.miau.pl/3/61450.jpg

Uroczo :)
Masz odpowiednio wysokie ubezpieczenie? :twisted:

Trzymam kciuki za tymczas dla maluchów i za złapanie matki!

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 17, 2008 13:59

Zuzieńka to dzielna koteczka. Wczoraj byłam z nią w Boliłapce (poprzedniego wieczora miala 39,9, a 40stopni byo limitem, przy ktorym miałyśmy się zjawić). W lecznicy okazało się, że jest tylko 39,3, wiec nie ma paniki, ale dostała zastrzyk na zbicie gorączki. Kikucik został obejrzany, nic złego nie zaobserwowano, i mogłysmy wracac. Zaraz po powrocie do kontenerka Zuzia przystąpiła do toalety - panowie lekarze spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, bo sie z tego mycia ucieszyłam. Ale dla mnie to, ze kot się myje, oznacza ze czuje się dobrze :wink:
Plany na przyszłość: jak szew sie zagoi, organizm do normy wroci, bedzie mozna podejsc do ponownej operacji i amputacji wyzej, przy barku (jak kot nie ma lapki to nie ma i adaptuje sie do nowych warunkow; ale jak mu kikut zostaje, to czuje, ze lapke nadal ma, ale cos z nia nie tak, moze probowac sie podpierac i doprowadzac do kolejnych urazow :( ).

Poczatkowo miałam jechać taksówką, ale ... coś mnie podkusiło żeby jednak autobusami. Wzięłam dzień wolny i na spokojnie najpierw ExpressPiaseczno (taki autokarowy), potem zwykły ZTM i w niecałą godzinę dojechałysmy. Zuzia tylko miauknęła tyko dwa razy po drodze, tak jakby chciała mi coś powiedzieć. a tak to siedziała, podstawiała bródkę do miziania przez kratę, albo sie przez szpary rozglądała. Taką samą drogę odbyłyśmy z powrotem - wtedy nawet sie troche zdrzemnęła :lol:

Długa droga w kontenerku zaowocowała tez pozytywnie na ... pęcherz! Kitulka zrobiła sioo zarowno w drodze tam (troszeczkę), jak i z powrotem - z kontenerka tak jechało, że czekałam na kąśliwe uwagi pasażerow - a tu nic! Natomiast w pokoju - kuweta i wczesniej i teraz nie jest ruszona. A nos mi potwierdza, ze poza kuweta tez nic nie ma :roll:
Brak kupalka, mimo normalnego jedzenia, niepokoi mnie coraz bardziej. Probuje jej brzusio masowac, ale nie zawsze daje. Czasem to lubi, i mruczy, przewraca sie na plecki i lapinki rozklada, a czasem jest to jej niemiłe i mnie wszystkimi 3 łapkami odpycha :oops:

Szkoda, ze nie moge z nia wiecej czasu spedzac, bo sie kitulka potrafi rozruszac, jak cos sie dzieje. A jak mnie nie ma, to tylko lezy (no, czasem do miski wstanie, bo zalerla ubywa).
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Czw sty 17, 2008 14:44

Gocha17_ pisze: Plany na przyszłość: jak szew sie zagoi, organizm do normy wroci, bedzie mozna podejsc do ponownej operacji i amputacji wyzej, przy barku (jak kot nie ma lapki to nie ma i adaptuje sie do nowych warunkow; ale jak mu kikut zostaje, to czuje, ze lapke nadal ma, ale cos z nia nie tak, moze probowac sie podpierac i doprowadzac do kolejnych urazow :( ).

jej, szkoda, że od razu nie było to tak zrobione :( właśnie dziwiło mnie, że został kikutek, biedna mala będzie podwójnie cierpięc :(

a przy okazji, wczoraj byłyśmy z Asią Ood PSot na świeceniu grzyba. No i wetka pokazała nam dwie kotki znajdy do adopcji. Była też trzecia, ale... wetka stwierdziła, że jej to i tak nikt nie zechce, bo łapy jednej nie ma :roll: muszę tam wrócić jak kolejki nie będzie i zobaczyć tą biedną 3łapkę. Bo, co to niby znaczy, że takiej to nikt nie weźmie?!
Obrazek

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 17, 2008 14:59

morisowa pisze:a przy okazji, wczoraj byłyśmy z Asią Ood PSot na świeceniu grzyba. No i wetka pokazała nam dwie kotki znajdy do adopcji. Była też trzecia, ale... wetka stwierdziła, że jej to i tak nikt nie zechce, bo łapy jednej nie ma :roll: muszę tam wrócić jak kolejki nie będzie i zobaczyć tą biedną 3łapkę. Bo, co to niby znaczy, że takiej to nikt nie weźmie?!

Nie zdziwiłabym się, gdyby wetka sama chciała kitulkę przygarnąć :lol:
Trzyłapki to cudowne kociaki! Są mądrzejsze, bo cierpiały. Są w pełni sprawne! Mają jakiś cudowny mechanizm adaptowania sie do faktu braku jednej łapki (braku, a nie uszkodzenia, jak to jest w przypadku kikuta :oops: ). Adaptacja tym łatwiejsza, im młodsze kocię. A adopcja takiego kociaka to z jednej strony poczucie dobrego uczynku ("bo nie ma łapki") a jednoczesnie, jesli oprócz braku łapki żadne chorobsko ich nie męczy, jest zero problemow z leczeniem.

Obejrzyj tę kitulkę, please, i opowiedz o niej :D
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Pt sty 18, 2008 10:31

Aska - zdaje sie, ze trzyłapki zdominowały Ci ten wątek :twisted: i dobrze! Bo to fantastyczne kociaki 8)

Do wczorajszych perypetii z Białym doszła mi rosnąca obawa o Zuzie - od poniedziałku jadla, a nic w kuwecie nie zostawiała. Jedyne sioo zrobiła w czasie wyprawy do Boliłapki i z powrotem. Normalnie usiąść i płakać :crying:
Kołatało mi sie po głowie, ze p. Piotr coś mówił, ze kici w ktoryms momencie odbyt wypadł - moze po "naprawieniu" zrobiło się to dla niej bolesne? Próby zachecenia jej do zostawienia czegos w kuwecie przez wstawianie jej tam konczyły sie warczeniem i prychaniem kitulki :-( Ale wczoraj z dziwną chęcią wystartowała do suchej karmy, ktora tam od poniedziałku lezy (podobno suchego nie jada) - a jest nim RC Intestinal (w pon nic innego akurat nie mialam, dopiero czekalam na dostawę). W misce obok miękkie czekało na swoją kolej ;) Postanowiłam tez dac jej trochę bezo-peta - co prawda jest na odkłaczanie, ale ma działanie "poślizgowe", wiec moze cos pomoze?
I nie wiem, czy to Intestinal, czy Bezo-pet, czy sama Zuzia uznala, ze to czas najwyzszy, ale rano typowe dla kuwety produkty tam były!!! :dance2: Najchętniej bym ją wyściskała z radości, ale mogłaby to odebrac jako atak, wiec tylko ją wymiziałam pod brodka i po brzusiu. Zatem dzisiaj jej do Boliłapki juz ciągać nie będę, pojedziemy jutro (to moze uda mi sie dzisiaj wreszcie usiasc na chwile i nic nie robic ...).
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 454 gości