Ptysia i Aksamitek z Częstochowy mają domy w Krakowie :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sty 14, 2008 11:32

amyszka pisze:A w ogóle to czarny i czarny to nie to samo-bo przecież żaden inny nie ma takiego cudnego futerka jak Aksamitek i niech pan żałuje że go nie wziął Obrazek


Ooo,tak tak amyszka ma rację,Aksamitek jest jedyny w swoim rodzaju i przepiękny :mrgreen:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sty 14, 2008 13:47

Isabel napisała:
Tak, niech żałuje, jego strata!
Ktoś wziął czarnego kocurka z chorzowskiego schroniska, może to TEN pan.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 14, 2008 20:05

Aksamitek szuka domu
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 14, 2008 22:29

Podnosze naszego pieknego koteczka! :roll:
A dla wszystkich,którzy uważaja,że czarny kot przynosi pecha ten oto tekst:

" Mimo, że wkraczamy w XXI stulecie, wciąż sporo ludzi na całym niemal świecie wierzy, że czarny kot przebiegający im drogę może przynieść pecha. Zdarza się, że nawet tzw. szacowni obywatele zatrzymują się ujrzawszy kota na swej drodze, czekając aż ktoś inny przekroczy pechową linię.

Polacy również uważają na ogół, że czarny kot przynosi pecha, natomiast Niemcy przeciwnie cieszą się, gdy go zobaczą, zwłaszcza w Nowy Rok, bo jest dla nich zwiastunem powodzenia.
W Szkocji obcy czarny kot na ganku również przynosi powodzenie.
Z kolei w Wielkiej Brytanii czarny kot w domu pomaga pannom szybko wyjść za mąż i w ogóle zwiastuje powodzenie (jeśli wyjście za mąż traktować jako szczęście :wink: ) ..... "

Ja tez wierze w takie przesądy,bo zawsze jak widze czarnego kota to spotyka mnie potem coś miłego....naprawdę,mówię Wam :roll:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sty 14, 2008 22:36

No to może jeszcze wirszyk cudownego "kociego-poety" tak na dobranoc :wink:

"Czarny kot"

Mówią, że czarny kot przynosi pecha.
Chciałem ten pogląd zbadać naukowo,
czy to wrodzona taka kocia cecha,
czy tylko ludzie plotą to i owo.
Najpierw naradę powołałem biegłych,
którzy z ta sprawa stykają się co dzień,
a na obrady trzy koty przybiegły:
dwa czarne, biały i jeden przechodzień.
Analizując rzecz z właściwej strony,
z punktu widzenia człowieka i kota,
skąd u niektórych aż taka głupota.
I chociaż każdy miał teorie własną,
efekt dociekań był zgodny i szczery:
Pecha przynoszą - co stwierdzono jasno
wyłącznie czarne ludzkie charaktery.

Franciszek Klimek
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto sty 15, 2008 15:19

Katia* - pięknie zachęcasz do adopcji Aksamitka :)

a Isabel napisała na dogomanii:

Co do zdjęcia, to musiałabym poprosić syna, żeby przyszedł, zrobił i wkleił.
Wydaje mi się, że Aksamitek jeszcze urósł, sierść dalej śliczna, lśniąca.

Tylko on w ogóle nie chce kontaktu ze mną.
Zawsze jest jakiś metr ode mnie, jak zrobię krok w jego kierunku,
to się cofa, albo zmyka. Ale jak nałożę jedzenie, to je przy mnie.

Przy jedzeniu też nie da się pogłaskać, zaraz się wycofuje.
I z tym jest gorzej, bo na początku udało mi się go ze 2-3 razy pogłaskać
(nie licząc głaskania przez koc), 2 razy miałam go króciutko na rękach
ale to chyba dlatego, że brałam go przez zaskoczenie, a on był zbyt
jeszcze wystraszony, żeby reagować momentalnie ucieczką.

Teraz już nie wydaje się taki wystraszony, ale kontaktu z moją ręką
sobie nie życzy. Ciekawe jak ja go złapię, jak przyjdzie domek stały.
Z Ptysią jakoś poszło, chociaż bez ofiar się nie obyło (oczywiście ofiarą byłam ja!).

No, ale na razie żadnego domku dla Aksamitka na horyzoncie nie widać.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 15, 2008 19:39

Isabel napisała:

Tu, na forum, chyba nie ma takich osób, które kojarzyłyby czarnego kota
z pechem. Ja, jeżeli już mam być przesądna, to wolę wierzyć, że czarny kot
przynosi szczęście!

Co do głaskania, to Aksamitek w ogóle umyka przed wyciągniętą ręką.
Przez ostatnie dni udało mi się zaledwie dotknąć grzbietu, i zaraz ten grzbiet
pobiegł dalej.
Dzisiaj zdjęłam drugą zasłonę i firankę. Pierwszą zasłonę zdjął w trzech ratach
sam Aksamitek. Jak dzisiaj zaczął ściągać drugą, to mu pomogłam
i zdjęłam już wszystko. Widocznie stwierdził, że pokój bez firanek i zasłon
będzie wyglądał ładniej.

Wcale też nie przerzucił się na suche, tak jak pisałam.
Po prostu tamte puszki mu nie smakowały. Dzisiaj dostał inną i zjadł
ze smakiem. Jutro czeka nas drugie odrobaczanie.
Chyba dam mu tabletkę z surową wątróbką.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 15, 2008 21:36

ależ ten Aksamitek pomocny :)
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 16, 2008 0:50

Widocznie Aksamitkowi było może zbyt ciemno w pokoju i chciał wpuścic troszkę swiatła,więc postanowił zdjąc zasłony :wink:


Co do głaskania to może Isabel spróbuj karmic Aksamitka z ręki tzn połóż trochę tuńczyka czy puszki i niech zje z Twojej ręki, a z czasem może próbuj go druga reka głaskać w czasie jak będzie pałaszował.
Może tez Twój syn mógłby spróbować pogłasakac Aksamitka i zobaczycie jak on na to zareaguje,bo jesli nie będzie zwiewał to widac pewnie to jednak zapach piesków sprawia,że kotek ucieka ( chyba,że syn także ma pieski w domu).
Wiem,że to takie moje gadanie, a w praktycie to jest duzo trudniejsze,ale mam nadzieję,że Aksamitek sie przekona do głaskania i oczywiście że znajdzie domek wkrótce :ok:

Ktos może ma jakis pomysł gdzie moznaby jeszcze Aksamitka ogłosić? :roll:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 16, 2008 11:25

Podnoszę :roll:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 16, 2008 11:31

Katia* pisze:Widocznie Aksamitkowi było może zbyt ciemno w pokoju i chciał wpuścic troszkę swiatła,więc postanowił zdjąc zasłony :wink:

dobre :D

Isabel napisała:
Znam ten i inne przepiękne wiersze Franciszka Klimka.
Znam też osobiście samego poetę - mieszka w Krakowie.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 16, 2008 21:04

Isabel napisała:

Z zasłonami to było wręcz odwrotnie - Aksamitek stale je zasuwał, a ja odsuwałam. Podobała mu się taka zabawa, bo to jest jedyny karnisz w domu, gdzie żabki tak gładko się przesuwają.
Spróbuję z Aksamitkiem i z moimi synami. Oni nie mają zwierząt, nie mogliby, bo ich po całych dniach w domu nie ma, poza tym - co tu dużo gadać - liczy się jeszcze zdanie żony.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 16, 2008 21:05

później Isabel napisała:
Przyszedł wieczorem mój młodszy syn, więc zrobiliśmy próbę z Aksamitkiem. Maluch tak zgłupiał zobaczywszy Adama, że nawet się nie ruszył ze swojego fotelika.
I tym sposobem wygłaskaliśmy go oboje, ale uszka miał cały czas stulone, widać było, że jest przerażony tym bezpośrednim kontaktem.
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 17, 2008 1:36

dobrze, że Aksamitek poczuł, że głaskanie jest nawet miłe :)
mimo tego, że był przestraszony
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 17, 2008 12:56

wibryska pisze:Isabel napisała:
Znam ten i inne przepiękne wiersze Franciszka Klimka.
Znam też osobiście samego poetę - mieszka w Krakowie.


Isabel zazdroszcze znajomości :wink: bo ja też bardzo lubię cudowne kocie wiersze Pana Klimka.


A co do wizyty Twojego syna to naprawde cudooownie,że Aksamitek nie zwiał i dał sie pogłaskać,to moim zdaniem bardzo bobrze rokuje.
Może Twój syn mógłby wpaść jeszcze kiedyś i powtórzyć taki "zabieg" na Aksamitku :wink:
Mozna wtedy jeszcze głaszcząc kota dać mu coś smacznego do zjedzenia,żeby kojarzył człowieka i głaskanie z czymś miłym i sympatycznym.
Ja tak oswajałam kiedys znalezioną kicie i pomogło.

Ciesze się Isabel,że Aksamitek trafił własnie do Ciebie na tymczas :aniolek:
Obrazek

Katia*

 
Posty: 118
Od: Sob gru 08, 2007 23:52
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości