



ja nie jestem normalna...
a zaczeło sie od Dakoti - Daga, jest sliczny miziak pod blokiem, co robimy?
mowie - czekaj, juz schodze...
marmurkowy barankowiec, biega za ludzmi, ósemki, mrrrrruczando, czyste oczy i uszy
dzwonie do meza - kooochanie... eee, jest taki kotek pod blokiem, przydałoby sie do weta podjechac teraz (19.45)
kochanie tylko westchneło


a wiec - kocurek, juz jajka są

i teraz myslimy - czy ktoś go wywalił (brudny i odwodnienie, ale pieszczoch) czy sie bezdomniak (nie znamy go z Dakoti z podworka)
u mnie te noc moze zostac, i tak juz musi, ale nie moze wiecej bo Michał jest alergizujący a to nowy kot i moze byc nieciekawie - widziałam juz jego reakcję na innego tymczasa, było naprawde zle, do tego jest Michał po chorobie...
zaraz robie ogłoszenia, chce szybko rozwiesic jutro
czy ktoś go moze przejąć na kilka dni? 3, 4 max - zaplace za jedzenie
zdurniałam



na szybko