Bure przeniosło się z klatki na fotek wyscielony mięciutkim kocem. Mruczy i wywala brzuszek. Nie umie miauczeć tylko piszczy, jak pluszak (tak samo robiła tymczasowa Milka, tylko była syjamowata i piszczała bez przerwy

).
To pierwszy kot (nie licząc maluchów), który tak "inaczej"używa pazurów. trudno mi to wyjaśnić, bo moje niby tez używaj a(na drapaku, do wyjęcia sobie jedzenia z miski), ale ta kotka używa ich dużo częściej-do podniesienia futrzastej piłeczki (

). do przyciągnięcia sobie mojej ręki, do złapania sznureczka. Jestem podrapana, choć sie z nią goła ręką nie bawię-właśnie od tego przytrzymania, przyciągnięcia. Z domowymi kotami moge się bawić rękami-one nie używają pazurów w przyjaznych kontaktach z człowiekiem,a ona tak (chyba własnie udało mi się sprecyzować, na czym polega różnica).
Musze jescze podpytać pana Józefa, co jej dawał do picia. Mleko niedobre, woda niedobra. "Wchodzi" tylko smietana (nie podejrzewam o takie fanaberie pana Józefa

) lub żółtko wymieszane z odrobina mleka. No i ją oszukuję dolewając trochę więcej wody do gotowanego jedzenia.