Ja chyba zwariowałam. Furii znów nie ma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 08, 2008 8:11

Kotka śniadanie zjadła o porze wyznaczonej przeze mnie 9chociaż niewykluczone,żektoś ją karmił również 0 7.30 :) -obok jest dom z kotami).
Była miła równiez poza klatka, ale tylko do momentu, aż dostała jedzenie :lol: , później wróciłysmy do opcji: głaskanie= klatka. Wysikała się do kuwety, po pokombinowaniu przez chwile, jak do niej dotrzeć (kuweta stoi w klatce, a kotce siku się zachciała na zewnątrz :) .
Wszystkie koty zjadły i poszły spać, a ja nie mogę, a tez bym chciała. :evil:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 10, 2008 12:29

Bure przeniosło się z klatki na fotek wyscielony mięciutkim kocem. Mruczy i wywala brzuszek. Nie umie miauczeć tylko piszczy, jak pluszak (tak samo robiła tymczasowa Milka, tylko była syjamowata i piszczała bez przerwy :) ).
To pierwszy kot (nie licząc maluchów), który tak "inaczej"używa pazurów. trudno mi to wyjaśnić, bo moje niby tez używaj a(na drapaku, do wyjęcia sobie jedzenia z miski), ale ta kotka używa ich dużo częściej-do podniesienia futrzastej piłeczki ( 8O ). do przyciągnięcia sobie mojej ręki, do złapania sznureczka. Jestem podrapana, choć sie z nią goła ręką nie bawię-właśnie od tego przytrzymania, przyciągnięcia. Z domowymi kotami moge się bawić rękami-one nie używają pazurów w przyjaznych kontaktach z człowiekiem,a ona tak (chyba własnie udało mi się sprecyzować, na czym polega różnica).
Musze jescze podpytać pana Józefa, co jej dawał do picia. Mleko niedobre, woda niedobra. "Wchodzi" tylko smietana (nie podejrzewam o takie fanaberie pana Józefa :) ) lub żółtko wymieszane z odrobina mleka. No i ją oszukuję dolewając trochę więcej wody do gotowanego jedzenia.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 11, 2008 23:32

"Dziki kot" spi w łóżku 8O . To już kolejny taki "dziki"-Pocztówce znalezienie drogi do łóżka zajęło jeszcze mniej czasu. Ja chyba będę musiała pożyczyć od kogoś w celach poglądowych naprawdę dzikiego kota :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 14, 2008 23:31

Robiliśmy dziś test białaczkowy. Wyszedł ujemny. Nawet nie byłam specjalnie zdziwiona, bo o ile w pierwszej chwili, pod wpływem emocji i sugestii, opcja białaczki wydawała mi sie bardzo możliwa, to później już coraz mniej.
W zasadzie powinnam sie cieszyć, ale jakoś nie mogę. Wet przyjmując startegię "klient nasz pan" zrobił testy, chociaz od początku kręcił głową i twierdził, że to młodziutka (ok. 10 miesięcy), zdrowa kotka w świetnej kondycji. Za to namówił mnie do rezygnacji z dodatkowych badań (myślałam o morfologii), twierdząc, że jak mam już na coś wydawać pieniądze, to kotu bardziej przyda się szczepienie, niż to badanie krwi. Pewnie ma rację.
A smutno mi, bo to oznacza, że tamta kotka również nie miała białaczki, również miała 10 miesięcy i była w doskonałym stanie :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 15, 2008 9:16

Cieszę sie ze test jest negatywny :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto sty 15, 2008 9:32

Ja chyba kiedyś jakiejś złej wiedźmie podpadłam i obłozyła mnie klątwą sikających kotów. Kotka od wczoraj puszczona jest luzem (Perełka chodzi za nią jak cień), zwiedza mieszkanie, boi się zachet ze strony Perełki do zabawy i sika po całym domu :evil: Z podniesionym ogonem i w miejscach pachnących kotami-osikała miski, zabawki i miejsca kiedyś obsikane przez Szarotkę.
Mam nadzieję, że po sterylizacji jej przejdzie :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 15, 2008 12:00

Już wiem, dlaczego sika :evil: I pozostałe również :evil:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 19, 2008 1:44

"Naprawiłam" kota Proverą i w południe tniemy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 19, 2008 7:49

Trzymam kciuki za sterylkę i szybką rekonwalescencje.
Ja jadę z moją panna na szczepienie dzis raniutko i bedziemy umawiac zabieg.

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 19, 2008 15:54

Coco sie wybudza (kiedyś wszystkie koty dostawałam niewybudzone i mnie to nie stresowało. Później trafiłam do wetów, którzy wydawali wyłacznie wybudzone koty i naczytałam sie o powikłaniach związanych z narkozą. W efekcie bałam sie dziś potwornie).
Okazało się przy okazji, że wcale nie naprawiłam-podobno czasem bardzo trudno jest wyciszyć ruję proverą.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 20, 2008 22:24

Minęły 34 godziny od zabiegu. Coco je i pije, tylko raz sikała :( . Zamieszkała w mojej sypialni pod kaloryferem i przesiedziała tak cały dzień-pewnie ją boli :( . A teraz przeniosła się do kuwety, ale na początku też w niej czasem siedziała.
Tylko Perłą nie rozumie, dlaczego w JEJ po pokoju inny kot na nią wardzy :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 20, 2008 23:41

Jestem pelna podziwu:))

A jak tam sprawy perfumowania domu? Udało Ci sie opanowac?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 21, 2008 0:20

Lidka pisze:J
A jak tam sprawy perfumowania domu? Udało Ci sie opanowac?

Udało-jak się zorientowałam, o co chodzi, to Coco wróciła do klatki, pokój był zamknięty i moje koty tez sie wyciszyły. Wypuściłam ją w piatek i juz lawinowe sikanie nie wróciło, mimo, że jak sie okazało, ruja została tylko troszkę przytłumiona. Może provera zmieniła jednak zapach kotki i moje dlatego przestały reagować, nie wiem.
Coco wróciła z kuwety na legowisko pod kaloryferem

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 21, 2008 11:06

Coco sie nie załatwia :(
Co więcej wcale nie jestem pewna, czy wczoraj robiłą siku, bo ona co jakiś czas wchodzi do kuwety wyłacznie by sobie poprzerzucać piasek, a wczoraj widziałam, że grzebała, siku jakieś było, ale nie wiem, czy weszła do pustej kuwety. Poczekam do popołudnia i chyba jadę do weta :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 21, 2008 11:10

Tosza - współczuje Ci.
Oby to nie było nic poważnego...
A Coco nie pije i nie sika, czy tylko nie sika?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 120 gości