Kupiłam 11 tabletek aniprazolu - tak wychodzi półtora tabletki na kota na 3 dni;
szczerze mówiąc, to bardzo się boje tej całej akcji - chociaż teraz wieczorem z Masą, Buraniem I Kaśką - nawet poszło ładnie.
Chłopaki połkęły bez problemu - a bałam się, że paluch mi odgryzą

problemy zaczęły sie przy Tajfunie - bo zaczął się wyrywać, wywijać

- chciała mu pokruszyć -ale nie, bo to smaczne przecież nie jest

poleciałam do domu po kawałek surowej kurzęcej wątróbki- podzieliłam pół tabletki na 2 ćwiartki i jakos poszło - najpierw bardzo nieufnie, z dystansem ale potem ja odeszłam kawałek torzucił sie na wątróbke i pożarł wszystko

a więcej nie dostał
Nutka nie chciała na początku do mnie podejść kiedy nadeszła jej kolej - widziała, co ja wyczyniam z kotami; troche rozrobiłam wątróbki, ale jeszcze miałam serek topiony z szynka

i wcześniej wysmarował w nim ćwiartke tabletki, a potem następną - pierwsza ćwiartka poszła

a z druga były problemy, wypluła raz, potem drugi, trzeci - juz chciałam dać spokój, ale mój TŻ zadzownił i powiedział żebym wzięła kawałek mielonego miesa z domu, może się skusi - i poszło
oczywiście do pomocy dzielnie przyszedł mój TZ, ale jak doszedł potem do mnie, to część kotów uciekła

i tyle z tego było; musiałam czekac aż on pójdzie - dopiero koty sie pozłaziły
niestety nie udało mi się dzis podać tabletki Małgośce - bo wyrwała się , a potem mnie potrapała
mam juz na dziś dość, jestem wypompowana - odrobaczanie na podwórku trawało ponad godzinę; jak sobie pomyśle, zę mam to robic jutro to
_______________
