MaryLux pisze:Ja też kopert nie daję. Ks. Tadeusz P. już kiedyś u nas był, sympatycznie się do kotów odniósł.
Kiedyś miałam ubaw na kolędzie. Mój znajomy ksiądz Sławek F. (o 11 lat ode mnie młodszy) nauczył moje koty, że pod sutannę wchodzić nie tylko można, ale wręcz należy. No to przy kolędzie parafialnej kociarstwa myk-myk księdzu Janowi G. pod sutannę. A ks. Jan aż sztywny, nie wiedział, o co chodzi, przeraził się chyba. Przed następną wizytą ks. Jana G. weszli do mnie ministranci. Opowiedziałam im, jak to Jasio zesztywniał na widok kotów przy sutannie. Ależ się chłopaki pokładali ze śmiechu
no to teraz juz wiem dlaczego nasza syjamska kotka ,dawno temu jeszcze u rodziców własnie wchodziła ksiedzu pod sutanne

a i jeszcze .dwa lata temu ,bo u nas kolęda co dwa lata jest




