Uff, wróciłam

Co za gnojki ! To ja im łóżeczko w altanie scielę, a one takie numery ... żebym ja musiała po opuszczonych działkach w ciemnościach ! Ja słaba kobieta !
Paskudy są i tyle, niewdzieczniki jedne!
Ale najważniejsze, że jakimś cudem udało się dwa altankowe zagonić do środka.
A nie jest to łatwe, bo one są dzikusy nieufne

Jak się już dadzą złapać, to mruczą ze szczęścia, ale same nie podejdą. No i teraz też - Pasik jakoś wbiegł do altanki, a Czorcik się bał. Jak zostawiałam otwarte drzwi, to łaciaty chciał zwiać. A jak zamykałam, to czarny odchodził obrażony
Już wszystkie tricki wykorzystałam - miska, myszka, piórka, laserek i nic ... No to próbuję złapać w altance Pasika, kot na rękach - drzwi otwarte. taki był paln, ale złapać dzikusa w ciemnościach w altanie ...
Wreszcie chłopcom znudziła sie zabawa w chowanego i Czorcik też wbiegł do środka

Plan wykonany!!! Aaaa - jeszcze musiałam sprawdzić, czy to na pewno Czorcik, bo jakoś wkoło zauważłam 6 czarnych

Jakoś udało się go złapać, a jak już dał się położyć na plecach na kolanach to znaczy, ze to moje kochane Czorciątko
Właśnie tak upływa dzień kociarza
Teraz idę sie zająć moimi niewypieszczonymi - Gagat już stoi nad miską
Coraz częściej myślę, ze fajnie byłoby znaleźć moim działkowym chłopcom dobry domek ... dobry, cierpliwy domek ... one są takie pieszcochy łagodne, tylko trochę nieufne ...