Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw sty 10, 2008 16:03

Kociaro, tomografia to chyba w Warszawie tylko, rezonans nie wiem.

Karolino, witaj z Tobiaszem.

U nas ostatnio bylo za dobrze, Kuba wymiotowal jedzeniem, jestesmy po wczorajszej nieplanowanej wizycie u weta, badania krwi i kroplowka. Nie mam dokladnych wynikow badan, ale wiem ze sa podwyzszone mocznik i kreatynina, Kuba ma dostawac pol lespewetu dwa razy dziennie i jeszcze jakis lek, na obnizenie cisnienai, ktory cos tam ma spwodowac i bierze sie go do konca zycia.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw sty 10, 2008 17:12

Dobra nowina-był kupal :surprise:
Ten Lalek wszystko zrobi żeby nie iść do vet. Nie chciało mi się wierzyć ale tak to wyglądało :wzięłam go w kurtce na ręce -on wie co to znaczy ale musiałam go puścić by odebrać telefon,a on w tym czasie poszedł do kuwety i zrobił to co należy.Ale wasze rady mogą się przydać na przyszłość dzięki :!: Pozdrawiam wszystkich :wink:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Czw sty 10, 2008 17:21

Leri pisze:Dobra nowina-był kupal :surprise:
Ten Lalek wszystko zrobi żeby nie iść do vet. Nie chciało mi się wierzyć ale tak to wyglądało :wzięłam go w kurtce na ręce -on wie co to znaczy ale musiałam go puścić by odebrać telefon,a on w tym czasie poszedł do kuwety i zrobił to co należy.Ale wasze rady mogą się przydać na przyszłość dzięki :!: Pozdrawiam wszystkich :wink:


Super wieści :) Nasza Eleven też jakiś czas temu nie robiła kupy 4 dni, zrobiła dopiero, gdy chcieliśmy ją złapać (ze strachu, ale Eleven to jest w ogóle dziwny przypadek..). W jej przypadku lewatywa, podanie czegokolwiek dopyszcznie nie wchodziło w ogóle w grę, więc ta (w dodatku wigilijna) kupa była dla nas jak najlepszy prezent na święta.. :lol:

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Czw sty 10, 2008 21:18

Hi Dziewczyny,

parafiny jako środka przeczyszczającego nie stosowałabym. Preparat ten już dawno temu popadł u nas w niełaskę, bo powoduje czasem brzydkie podrażnienia skóry. Właśnie przeczytałam, że dotyczy to również gliceryny. Niektórzy weci stosują wprawdzie parafinę przy lewatywie, ale coraz rzadziej.

Przeprowadzone w 1997 r. na Uniwersytecie w Jenie badania potwierdziły poza tym, że parafina używana jako środek przeczyszczający zwiększa o 80% ryzyko zachorowań na raka nerek i pęcherza.

Jeśli chodzi o Lactulozę, to jest to środek mający pozytywne efekty dodatkowe. Pomaga w odbudowie flory bakteryjnej i ma pozytywny wpływ na wątrobę. Dawka nie zależy od wagi kota, tylko od reakcji organizmu na ten preparat. Tinka (3,6 kg) przy 2 ml miała bardzo rzadki stolec. Trzeba po prostu dawkę dopasować tak, żeby nie spowodować rozwolnienia, ale to w takim krótkim czasie, jak w przypadku Lalu, trochę trudne przedsięwzięcie.

Ponieważ lactuloza nie działa natychmiastowo, nie powinno się dawać od razu za dużej ilości tego preparatu. Przy lekkiej obstypacji (zatwardzeniu) zaczyna się od 0,5 ml raz dziennie. W Plumb's Veterinary Drug Handbook jest napisane, że koty mogą dostawać nawet do 1 ml/kg masy ciała dziennie, autor przestrzega jednak przed podawaniem tak wysokiej dawki za pierwszym razem.

Lactuloza wg ulotki nie ma prawie żadnego negatywnego wpływu na poziom glukozy we krwi u diabetyków. U Tinki też nie stwierdziłam po jej podawaniu wyższych niż zazwyczaj wyników.

Leri, jeśli zauważyłaś, że stolec Lalu jest dosyć twardy, mogłabyś profilaktycznie podawać do karmy olej ostowy zimnotłoczony (łyżeczkę od herbaty). Tinka go kochała. Spróbuj, może Lalu go też polubi. Ja podawałam Tince olej ostowy na sierść. Była to też wspaniała terapia odkłaczająca zamiast niezdrowych past, zawierających mnóstwo ilości cukru. Dodatkowym pozytywnym efektem był ładny stolec, nie za miękki i nie za twardy. Olej ostowy nie miał u Tinki negatywnego wpływu na poziom glukozy we krwi.

Mogłabyś też, jeśli to konieczne i jeśli olej ostowy nie przyniósłby oczekiwanych skutków, podawać raz dziennie (może co drugi dzień – trzeba wypróbować) małe ilości lactulozy, żeby nie doprowadzić ponownie do takiej sytuacji, jaka zaistniała obecnie. Leri, nie czekaj więcej tak długo na wypróżnienie. Postaraj się zadziałać już wczesniej. Ja bym zaczęła po dwóch dniach.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt sty 11, 2008 3:18

Tinka - Powiem jako nie dziewczyna :twisted: Problem z laktulozą u diabetyków jak najbardziej może wystąpić, jest on spowodowany pewnymi zaburzeniami w gospodarce wodno-elektrolitowej. Nie jest powiedziane, że występuje za każdym razem, lecz przy dużych dawkach istnieje taka ewentualność. Ty podawałaś kotu pewnie małe ilości, więc ryzyko wzrostu stężenia glukozy we krwi było niezmiernie małe. Laktuloza (Lactulosum, Duphalac) ma wpływ na wątrobę w momencie, gdy ta nie funkcjonuje w sposób należyty, np. przy encefalopatii wątrobowej (zmniejsza produkcję amoniaku, który jest wtedy wiązany przez zakwaszaną na skutek działania laktulozy treść pokarmową w odpowiednie octany i mleczany - w ten sposób również jest usuwany amoniak z krwi, odciąża to wtedy wątrobę). Poza tym dobrze powiedziane - laktuloza jedynie pomaga w odbudowie flory bakteryjnej - ona się staje po prostu dla tej flory podłożem, nic poza tym. Laktulozę doraźnie stosuje się w dawkach wysokich. Mylisz się niestety co do dawkowania. Początkowo podaje się większą ilość i dopiero po kilku dniach należy dawkę zmniejszać, dostosowując do indywidualnych potrzeb, a nie jak wspomniałaś zwiększać. Pofatygowałem się nawet i przypomniałem dokumentację, utwierdzając się tylko w temacie dawkowania. Z resztą lepiej nawet w takim przypadku spowodować biegunkę, można wtedy uzupełniać stosunkowo łatwo płyny i elektrolity (np. Gastrolit), niż spowodować u kota toksemię czy nekrozę jelit w przebiegu kamicy kałowej.
Natomiast jeśli nadużywa się parafiny (długotrwała terapia), owszem, mogą wystąpić pewne problemy. Jednakże przy stosowaniu doraźnym parafina jest bezpieczna. Parafina (również w postaci wlewów doodbytniczych) podawana i zalecana jest w takich sytuacjach u kotów przez wszystkich lekarzy weterynarii, z jakimi poruszałem ten problem. W jakich warunkach były przeprowadzane badania w 1997 roku w Jenie? Czy parafina była podana doraźnie, czy podawana przez dłuższy okres czasu? Jaką populację badano? Gdyby padło takie podejrzenie, że parafina ma tak ogromny wpływ na nowotworzenie, preparat już dawno zostałby wycofany z obrotu jako farmaceutyk. Może wyniki tych badań zostały w późniejszym terminie obalone? 1997 to stosunkowo dawno..
Na dłuższą metę nie zalecałbym raczej mimo wszystko oleju (nawet jakiegoś super-extra egzotycznego, zimnotłoczonego etc.), jest on pewnym obciążeniem i nie musi tu wcale chodzić o cukier. Zamiast niego wprowadziłbym do pokarmu otręby, są o wiele bezpieczniejsze, bardziej obojętne dla organizmu (po prostu "przelatują", nie muszą być trawione tak, jak oleje) i równie skutecznie likwidują problem zbyt twardego stolca.
Poza tym zawsze dobrze skonsultować kota u weta (jeśli np. przez 2-3 doby nie ma kupy), nie każdy umie prawidłowo przeprowadzić badanie fizykalne u swojego kota, a może ono dużo powiedzieć o jego problemie. Nie każdy problem to zwykłe "przytkanie", czasem trzeba diagnozować w kierunku innych schorzeń i wtedy najlepsza lewatywa cud-miód nic nie poradzi. Zawsze należy rozważyć takie przyczyny zaparcia jak niedrożność jelit, stany zapalne, nowotwory, zatrucia, przyczyny neurologiczne: urazy kręgosłupa zaburzające perystaltykę, nerwice i inne. Pozdrawiam.

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pt sty 11, 2008 9:14

Hi dziewczyny no i chłopaki

Mam już wyniki hormonów Matyldy:

T4 wynik: < 10 ng/ml (norma 10-30)

fT4 wynik: 1,0 ng/dl (norma 1-3)


Zapytałam w laboratorium jak interpretować wyniki mniej niż 10 i 1 przy fT4 - to znaczy że T4 jest między 0-9,9, a fT4 0-0,9.

Tinka, a więc wyniki Laboklinu są OK. Zarówno Matylda jak i Maciek mają niedoczynność tarczycy - ciekawe czy jest to choroba pierwotna czy wtórna. Czekam jeszcze na witaminę B12 i kwas foliowy i idę do weta. Poproszę o rozpoczęcie leczenia hormonem tarczycy.
Matylda wczoraj wieczorem miała 118 mg/dl, a dzisiaj rano 270 mg/dl.

SWK widzę, że masz dużą wiedzę. Myślę że mógłyś mi pomóc w moim problemie PROSZĘ.......... :?
w temacie niedoczynności tarczycy u kotów i co może oznaczać w badaniu USG podwyższenie echogenności w trzustce, wątrobie i nerkach.
Spójrz proszę w dzienniczek Matyldy. Jest tam arkusz kalkulacyjny z wynikami moczu u Maćka. Czy wałeczki ziarniste mogą oznaczać uszkodzenie nerek ???

Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt sty 11, 2008 16:20

W temacie niedoczynności tarczycy niewiele niestety będę w stanie pomóc.. :(
Hyperechogeniczność może wskazywać np. na stan zapalny czy chorobę nowotworową, zależy jeszcze czy są to np. pojedyncze ogniskowe zmiany, czy nieprawidłowa echogeniczność dotyczy całego narządu (tak jak np. przy stłuszczeniu wątroby).
Na pierwszy rzut oka u Maćka mogą występować problemy dotyczące miąższu nerek, uszkodzenie miąższu wywołane jakimś stanem zapalnym (szczególnie, że jest też jakaś leukocyturia)..

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pt sty 11, 2008 17:12

swk pisze:W temacie niedoczynności tarczycy niewiele niestety będę w stanie pomóc..

Ślicznie dziękuję za odpowiedź. Temat niedoczynności i nadczynności tarczycy "przerabiam na sobie" już od 1988 roku. Teraz mam niedoczynność spowodowaną podaniem radioaktywnego jodu J131. Wiem że nieleczona tarczyca doprowadza do uszkodzenia takich organów jak serce, wątroba, nerki, może i trzustka. Nie wiem czy czytałeś mój post o podejrzeniu, że kiedy koty miały rok i jeden miesiąc zostały napromieniowane J131 i stąd wystąpiła u nich niedoczynność tarczycy. ???
Na pierwszy rzut oka u Maćka mogą występować problemy dotyczące miąższu nerek, uszkodzenie miąższu wywołane jakimś stanem zapalnym (szczególnie, że jest też jakaś leukocyturia)..

W badaniu USG zostało określone, że Nerki o cechach miernego zapalenia przewlekłego . Stan zapalny mógł rzeczywiście być (a może jeszcze jest ?). Czy słowa mierny, nieznaczny mogą oznaczać coś złego ??? Maciek dostał 5 kroplówek ze środkiem moczopędnym.
Wet podejrzewa że może też być JBD nieswoiste zapalenie jelit. Czy to coś może mieć coś wspólnego z nerkami. Wybacz, że zadaję tyle pytań, ale z zawodu jestem ekonomistą, a z biologii to wiem głównie że "zielonym do góry" . :lol: :lol: :lol:

Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt sty 11, 2008 18:17

Jeśli niedoczynność była spowodowana uszkodzeniem samej tarczycy przez promieniotwórczy izotop jodu, to pewnie jest pierwotna. IBD w tym przypadku być może ma coś wspólnego z niedoczynnością tarczycy, bo schorzenie to (niedoczynność gruczołu tarcz.) może prowadzić do zaburzeń perystaltyki. IBD jest w zasadzie grupą schorzeń, wet nie mówił nic konkretniejszego?.. Może coś jeszcze się przyczyniło. Właśnie widzę, że usg potwierdza problemy z nerkami. Nie wiem na ile badania krwi Maćka zawarte w dzienniczku są aktualne, ale wysoki poziom kreatyniny również przemawia za pewnymi zaburzeniami na tle nerkowym. Wracając do usg - słowa mierny, nieznaczny w tym przypadku nie znaczą nic poważnego - mówią, że cechy stanu zapalnego nie są tak bardzo nasilone, że nerki nie uległy zbyt poważnemu uszkodzeniu. Jeszcze się może spróbuję podszkolić w temacie, ale niedoczynność tarczycy powoduje na pewno zaburzenia rytmu serca, w osierdziu może dodatkowo zalegać płyn. Na nerkach i wątrobie wiele schorzeń się odbija, nie wiem czy w tym przypadku również tak jest, ale postaram się z kimś to jeszcze obgadać..
EDIT: Kroplówki były zapewne po to, by "przepłukać" nerki, to normalne w postępowanie w stanach zapalnych nerek..
Jeszcze jedno, bo nie czytałem tego postu, o którym mówiłaś - jak doszło do napromienienia? Gdzie tego posta znajdę? Pozdrawiam.

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pt sty 11, 2008 19:31

Witam :!:
Lalek jest teraz w fazie obserwacji pod względem wypróżnień (mojej).
Zauważyłam już wcześniej,że on się załatwia co 2 dni ale myślałam,że po prostu tak ma i już .Wcześniej był wychodzący więc nawet nie wiedziałam jak z tym jest,ale teraz będę uważała .
Droga Tinko mam już namiary na olej ostowy ale myślę też nad wiesiołkowym z tego co wyczytałam ma bardzo korzystne działanie i jest polecany przy wielu schorzeniach w tym również przy cukrzycy u ludzi i przy schorzeniach metabolicznych .Mikroklistu u nas chyba niema bo w 2 aptekach pytałam i nie ma .Myślę też o otrębach ale za bardzo nie wiem czy trzeba je gotować czy takie sypkie dodawać do jedzenia i ile na dniówkę .w każdym razie jeśli znów będzie z tym problem to chyba muszę iść do vet.
A właśnie - czy Wasze koty robią na twardo codziennie :!:

Leri

 
Posty: 125
Od: Śro gru 12, 2007 13:40

Post » Pt sty 11, 2008 21:06

Hi swk,

przepraszam, nie dopatrzyłam się, że jesteś chłopakiem. Nie chciałabym tracić za dużo energii na polemikę dotyczącą dawki lactulozy lub podawania parafiny jako środka przeciw zaparciom.

Dawka lactulozy niekoniecznie i niewyłącznie uzależniona jest od masy ciała, lecz przede wszystkim od reakcji organizmu na preparat. Są koty, na które działa już 0,5 ml raz lub dwa razy dziennie, inne potrzebują więcej. To nie tylko moje osobiste doświadczenia, wrzuć hasło na google angielskie lub niemieckie, a znajdziesz na ten temat wiele informacji.

Jeśli Lalu się wypróżnił następnego dnia po podaniu 1,5 ml lactulozy, to wnioskuję, że ta dawka była dobra. Aż strach pomyśleć, gdyby kociak dostał 3 x dziennie po 2 ml.

Wklejam też fragment ulotki z dawkowaniem lactulozy dla dzieci. Dawka dla niemowlaków była dla mnie zawsze pewnym punktem zaczepienia.

LACTULOSUM
Dzieci: w zaparciach, początkowo: niemowlęta - 2,5 ml, dzieci do 3 lat - 5 ml, powyżej 3 lat - 5-15 ml dziennie; następnie dawkę można stopniowo zwiększać co 3 dni do uzyskania prawidłowych wypróżnień. W przypadku wystąpienia wzdęć brzucha dawkę zmniejszyć do tolerowanej przez dziecko.


Poza tym wyobrażam sobie o dużo bardziej apetyczną możliwość niż wlewanie kotu do pyszczka pozostałości po destylacji ropy naftowej. Parafina nie ma smaku i podczas podawania jej do pyszczka kociak mógłby się nią zachłysnąć. Gdyby to świństwo dostało się do oskrzeli, to tragedia gotowa. Z tego też względu parafiny nie należy podawać doustnie dzieciom do 2-3 lat.

Szkoda, że nie uwzględniłeś tak ważnej informacji w swojej poradzie. Jak już wczoraj pisałam, ciekła parafina, wszystko jedno, czy doustnie czy w formie lewatywy, stosowana jest u nas coraz rzadziej.

Olej ostowy nie jest żadnym super-extra egzotykiem. Jest naturalnym produktem spożywczym, zalecanym przez wetów, regulującym pracę jelit, mającym również bardzo pozytywny wpływ na sierść. Nie trzeba go przecież podawać codziennie. Koty kochają tłuszcze, a ich organizm wspaniale je toleruje. W dozowanych z rozwagą ilościach nawet koty cukrzycowe nie mają z nimi absolutnie żadnego problemu. A otręby? Kto wie, może to dobry pomysł. Trzeba byłoby jeszcze wypróbować, czy nie mają negatywnego wpływu na poziom glukozy we krwi i czy koty cukrzycowe je polubią.

Co do badań w Jenie, brało w nich udział 5000 osób. Czy wyniki później podważono, tego nie wiem. Nie znalazłam na ten temat żadnych informacji. Sądzę, że chyba nie, bo parafina nie byłaby u nas coraz mniej popularnym środkiem, zwalczającym zatwardzenie.

Parafiny podawać nigdy nie będę, a lactulozę tylko w dawkach proponowanych w opracowaniach naukowych, wzbogaconych o własne doświadczenia.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt sty 11, 2008 21:47

Droga leri,

wspaniale, że obserwujesz Lalu pod względem wypróżnień. Kociak powinien załatwiać się w zasadzie raz dziennie. Co drugi dzień, to może jeszcze nie tragedia, ale ja osobiście najpóźniej po dwóch dniach zaczęłabym się niepokoić.

Olej ostowy bardzo dobry, olej z wiesiołka też. Osobiście preferuję naturalne środki, regulujące pracę jelit, niż strzelanie z armaty do wróbli.

W razie czego, gdybyś zauważyła, że codzienny stolec mimo oleju ostowego lub oleju z wiesiołka jest za twardy, mogłabyś podawać dodatkowo małe ilości lactulozy (0,5-1ml dziennie), dopóki nie nastąpi samoregulacja.

Jest jeszcze trochę środków homeopatycznych, regulujących w naturalny sposób pracę jelit. Sprawdzę jutro i podam Ci nazwy.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt sty 11, 2008 21:53

Co do laktulozy - owszem, jeśli reakcja jest zbyt silna, to normalne, że należy zmniejszyć dawkę. Parafinę trzeba podawać powoli, po kilka kropli, dając kotu przerwy na odpoczynek, strzykawką włożoną pod lewy kieł, kierując strumień na zewnątrz pyszczka po przeciwległej stronie, to zapobiega zachłyśnięciom (masz rację, są one dość niebezpieczne, ale odpowiednie podanie, które nie jest wcale trudne, zapobiega takim epizodom). Nawet wody nikt normalny nie podał by kotu przez strzykawkę tak, żeby ten się utopił. Koty piją parafinę, tzn. same ją przełykają, nie jest poza tym idealnie bezwonna. Parafina owszem, jest produktem destylacji ropy naftowej, ale ta wprowadzona do obrotu jako lek musi spełniać odpowiednie wymagania co do czystości. Z tego też względu jest po prostu mieszaniną czystych węglowodorów i tyle. Z otrębami na prawdę mógłby ktoś spróbować kontrolując cukier i podzielić się swoimi wnioskami. Pozdrawiam.

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pt sty 11, 2008 21:56

Dodam jeszcze tyle, że może kiedyś istniały po prostu mniej doskonałe metody oczyszczania parafiny i mniej ścisłe normy. Wtedy możliwe było, że parafina zawierała dodatki węglowodorów aromatycznych, które są silnie rakotwórcze. Trzeba to też brać pod uwagę ;)
Koty na początku różnie podchodzą do otrębów, ale na dłuższą metę udaje się je przyzwyczaić :) Poza tym wypełniają stolec w całej objętości, tłuszcze działają troszkę inaczej, ale może i były by dobrym uzupełnieniem dając dodatkowo poślizg ;)

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Sob sty 12, 2008 2:13

Kochani!
Chciałam się przywitać i przedstawić Bizutka, małego za-słodkiego kotka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70811
19 grudnia zdiagnozowano u niego cukrzycę :(

Bardzo dziękuję za ten wątek! bardzo mi pomógł - we wszystkim: w wyborze glukometra, doborze diety dla Bizu, a przede wszystkim na co zwracać szczególną uwagę, czego unikać. Cały czas pilnie doczytuję.
Dziękuję za wszystkie rady!

Trzymam mocno zaciśnięte kciuki za wszystkie cukiereczki - za skuteczną terapię! Za długie, spokojne życie pomimo choroby.
Życzę wszystkim dużo siły w walce z nią.
Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 257 gości