Cosmo już po kastracji. Zdążył się już umyć i jeszcze trochę odsypia, ale już czaił się na Shandy. O 4 nad ranem rzucił się na michę i tak głośno mlaskał biedaczyna wygłodniałą, że aż się obudziłam od tych hałasów
Niestety okazało się, że Shandy albo Cosmaka nie lubi albo jest samolubem

Miałam nadzieję, że wszystko się unormuje, ale od początku. Maluchy wychowują się razem od 2 miesiąca życia (różnica wieku 2 dni

). Od początku Cosmo był większy jako europejczyk no i pan, więc rządził. Odganiał ją od miski, zabierał wszystkie zabawki

Oczywiście bawiły się świetnie razem też, ale Cosmak był coraz bardziej zazdrosny i agresywny bo mała jest przylepa i do tego piękna, więc jak ktokolwiek do nas przychodził to z łapami od razu do niej.

Tłumaczyłam, żeby tego nie robić i dopieszczałam Cosmaka. Nie miałam do niego pretensji o tą zazdrość, bo to nie jego wina, więc dopieszczałam też małą, bo ciągle przygaszona chodziła

Miło patrzeć jak sypiają razem (chociaż coraz mniej) i jak się razem ganiają. Mała po sterylizacji leżała za firnaka a on opiekował się nią. Lizał jej uszka, tulił się do niej

Słodko wyglądali

Natomiast wczoraj gdy Cosma nie było i potem gdy spał po powrocie mała była w siódmym niebie

Chyba nigdy nie widziałam jej takiej rozbawionej, cały dzień ganiała za myszkami, wesoło skakała z miejsca na miejsce. Wyraźnie jej bark Cosmaka odpowiadał
Co ja mam teraz zrobić?