Stawilam sie po kocinke o godz 7.30. Przedtem kupilam mu szyneczke zeby pomaszkecil. Chcialam go tym samym przekupic zeby mi tak nie plakal w kontenerku. U iwonki nadszedl czas kapieli
Sylwester przed kapiela
Nie robilam zdjec podczas kapania, bo nie mialam niestety jak. Trwalo to chyba ponad pol godziny. Kotek byl przerazony, serduszko chcialo mu wyskoczyc z tej jego chudej klateczki, ale nawet nas nie drapnal. Bardzo grzeczny byl. Po kapieli wygladal tak, czyli niewiele lepiej
jest przerazliwie chudy. skora i kosteczki
caly czas miauczy i nie wiadomo o co mu chodzi

tu mogl czuc sie urazony ta paskudna dluuuga kapiela, ale potem wcale mniej nie gadal.
bardzo podobalo mu sie suszenie i nawet nam pomagal
potem spal 2 godziny jak kamien
u weta tez spal jakby nigdy nic
mial pobrana krew do badania na morfologie i biochemie. morfologia w normie za wyjatkiem WBC norma jest 5.5-19, a on ma 39,2 , co wskazuje na bardzo duzy stan zapalny w organizmie. Nie wiem co to %LYM, %MON i %GRA ale one sa wszystkie poprzekraczane. AST, ALT, mocznik, kreatynina, glukoza i bialko calkowite OK.
Na wynik musielismy czekac 2 godz wiec pojechalysmy z sasiadka Iwonki2 pania Krysia do domu. Pani Krysia bardzo mi pomogla, bo dzieki niej nie trzeba bylo Sylwestra zamykac w kontelerku tylko cala podroz spedzil spiac Krysi w ramionach. W domu sie zaczelo...
Gdzie nie stanal tam kupal-rzadziol, a przy drzwiach wejsciowych najpierw siooo a potem bomba ekologiczna ! strasznie mi bylo glupio, bo Iwonki2 nie bylo, a Krysia z mopem biegala. Zalamka. Mialam w planie zamknac Sylwusia w lazience zeby nie zasral calego pokoju

no to w 10 minut zasral cala lazienke

ale przynajmniej zszedl mu balon z brzucha. Musial miec chlopak straszne wzdecie. Wetka orzekla ostre zapalenie przewodu pokarmowego. Niepokoilo mnie tez, ze tak sie strasznie wysilal jak pierwszy raz siknal, ale potem juz sikal normalnie

oczywiscie pod drzwiami

Ma serie antybiotykow w zastrzykach. Osobiscie dalam mu pierwszego oraz do picia smekte. Do jedzenia ma intesinal. Pomimo wilczego apetytu nie moze tyle jesc ile by chcial, bo jego uklad pokarmowy zle trawi. Musial dluuugo nie jesc, wiec teraz trzeba spokojnie, nie za duzo, ale tresciwie. W uszkach ma swierzba, dziasla cofniete i zabki mu wypadaja, pomimo ze jest mlodym kocurem

aha i boli go chyba dupcia, bo ma klopoty z siadaniem.
Ogolnie to mily, proludzki kotek, byc moze jakis osiedlowy lub dzialkowy dokarmiany, bardzo ufny, nie ma w nim nic a nic agresji wobec czlowieka. Poki nie dal do zrozumienia, ze kuweta jest mu nieznana sadzilam, ze to domowy kicio, wywalony na mroz, na ktorym sobie nie poradzil. Sprobuje wziac z domu szelki i smyczke mojej Kici, zeby pochodzil po podworku. W domu jakos nie moze sobie znalezc miejsca, chodzi miauczy i wyglada, ze kogos szuka.
koszt badan krwi, antybiotyki na tydzien, kroplowka, smekta i jedzonko = 115zl
Aha... Wampirek na niego warczy
