Tak więc sprawa domu dla Krasnala ciągnęła się dłuuugo, od połowy grudnia chyba /mniej więcej/.
Mąż żony z którą korespondowałam na temat adopcji Medyka był przed świętami w schronie. Niestety nie dogadał się z pracownicą i zrozumiał, że Medyk nie nadaje się na towarzysza dla drugiego kota /jest już sprawdzone, że jak najbardziej jest pokojowy i żadne towarzystwo mu nie przeszkadza/. Po tej sytuacji w kolejnej korespondencji zaproponowałam tej pani Krasnala, naszym zdaniem nadawał się on idealnie dla drugiego kota. Po tym mailu, pani już do mnie nie napisała

Do dziś już się więcej nie odezwała
Za to w ubiegłą niedzielę, przez GG odezwała się do mnie pani Basia, mama Ali z pytaniem o Krasnala

Państwo mają w domu jeszcze czarnego Biszkopta, młodego kocurka, któremu bardzo się nudzi samemu w domu. Państwa ujął Krasnal i jego historia. W ową niedzielę panie jeszcze do mnie zadzwoniły, porozmawiałyśmy, panie obiecały, że pójdą do schronu zobaczyć się z Krasnalkiem. Okazało się, że już w poniedziałek Państwo byli w schronisku i to z transporterkiem! Krasnal w poniedziałek wieczorem był już we własnym domu! Początki oczywiście były trudne. Ala pisała do mnie we wtorek wieczorem, że wciąż nie ma sioo, że Krasnal się chowa pod kocem lub za szafą, że Biszkopt skołowany a jak się widzą to furczą. Ale w środę już było lepiej, było sioo a kociaki patrzyły na siebie już z lekkim zainteresowaniem. Zaproszę Alę do wątku, może napisze parę słów na temat naszego kociaka.
Dziękuję wszystkim Ciotkom które pomagały w szukaniu domu dla Krasnalka, które nas wspierały i trzymały kciuki! Dziękuję Puss, która wzięła go pod wirtualne skrzydła, co zaowocowało szybką adopcją

Na to wygląda, że Ciocia Puss ma świetne fluidy!