Kazia pisze:Od maleńkiego i konsekwentnie

Racja Kaziu

.
Nie uwierzycie, ale mam na to swiadkow, otoz moje koty sa wychowane stanowczo w jednej kwestii. Zaden nigdy nie wejdzie na blaty i stol w kuchni. Jak nas nie ma oczywiscie kuchnie zamykamy. Drugi sukces to stol w duzym pokoju, gdzie czasem jemy. Koty podczas naszej obecnosci w domu nie moga tam wchodzic, wiedza o tym, bardzo rzadko probuja, wiec praktycznie nie wchodza

. Reszta jest do ich pelnej dyspozycji, stolik od komputera, szafki itp.
Wiedza, ze nie lubie wsadzania nosa do talerza, nawet jak jemy pizze w lozku, to siedzimy otoczeni stadem, ale zaden nam niczego nie wyzre. Tlumacze im, ze im z misek nie wyzeram

.
Cud nie stal sie sam, od malego i konsekwetnie, jak pisala Kazia, zdejmowalismy je z tych miejsc gdzie uznalismy ze wchodzic nie powinny. Koty sa madre, zrozumialy, ze jestesmy stanowczy i konsekwentni.
Powodow bylo kilka tej decyzji, min. moje zwierzaki maly dlugo silna robaczyce (glisty), kontakt z jedzeniem bylby niewskazany, dwa to to ze HrupTak ma diete i nie ma mowy o dokarmianiu kogokolwiek (sprawiedliwosc musi byc

), trzy to potencjalni goscie i wizja kotow w talerzu (gdzies tu opisywana) - co lubie ja nie nie musi odpowiadac innym

. Zreszta ja tez nie lubie konkurencji do wlasnej miski

.
Mam trzy koty, gdyby wszystkie zaczely nam lazic po stolach i zagladac w talerze umarlibysmy z glodu

.