Riddick i reszta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 06, 2008 12:24

I ja gratuluję. Mieszkanka i Białego ;)
A przesyłka dotarła w ten piątek. Cudna jest jak nie wiem co :1luvu:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie sty 06, 2008 14:18

Nie ja jestem psuj ino Doc. :P

Zmiany tegoroczne dotyczą również stanu liczebnego Stada.
Do grona rezydentów dołączyły Biały i Mimbla.

Soniu, przeprowadzka szykuje się najszybciej na grudzień tego roku. I dobrze, bo muszę wreszcie swoje szafy odnowić. A to mogę zrobić tylko kiedy będzie nieco cieplej, bo `warsztat` mam w garażu rodziców TZ-a.
Jednakowoż kciuki się przydadzą, bo nienawidzę przeprowadzek [inaczej niż moja matka, która notorycznie sie przeprowadza]. Ale to jeszcze troszkę czasu...

Niestety, ta zima jest jakaś do d. zupełnie. Nie dość, że muszę usiłować rzucić palenie, to jeszcze do grona chorych dołączył Riddick i... Nova, która do tej pory była `pancerną` kocicą i nie chorowała nigdy. Teraz poległa w obliczu wszędobylskiej chlamydii.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 07, 2008 8:34

Mocne kciuki za całe towarzystwo. Fstrętne choroby, a siooo!!!

Agnieszko, wyrażenie "muszę usiłować rzucić palenie" powaliło mnie na kolana :lol: "Muszę usiłować" - cóż za zdecydowanie :lol:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon sty 07, 2008 9:37

bechet pisze:Mocne kciuki za całe towarzystwo. Fstrętne choroby, a siooo!!!

Agnieszko, wyrażenie "muszę usiłować rzucić palenie" powaliło mnie na kolana :lol: "Muszę usiłować" - cóż za zdecydowanie :lol:


Bo jak byś była czytelnikiem Czitkowego wątku o rzucaniu palenia na KŁ, to byś już wiedziała, że lubię palić, a rzucam, bo TZ zagroził, że wywiezie Tilę do lasu. :twisted:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 07, 2008 10:40

Agus ,zeby mi ktoś nakazał rzucenie palenia i mnie pilnował ,to moze by mi się udało .
Muszę chyba miec bat nad glową :wink:
Przynajmniej trzymam kciuki za Twoje pozbycie sie tego wstretnego nałogu!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon sty 07, 2008 10:50

Agn pisze:... TZ zagroził, że wywiezie Tilę do lasu. :twisted:

Tia... :wink:
A co do palenia, to ja też rzuciłam kilka lat temu. I wstyd sie przyznać, ale nie przemawiały do mnie ponure wizje degradacji własnego zdrowia, za to jak jakaś mądra pani - z - telewizora powiedziała, że skóra palaczek szybciej się starzeje i robią się paskudne zmarszczki, to rzuciłam z dnia na dzień :roll: :lol:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon sty 07, 2008 20:06

Agn pisze:
bechet pisze:....

Agnieszko, wyrażenie "muszę usiłować rzucić palenie" powaliło mnie na kolana :lol: "Muszę usiłować" - cóż za zdecydowanie :lol:


Bo jak byś była czytelnikiem Czitkowego wątku o rzucaniu palenia na KŁ, to byś już wiedziała, że lubię palić, ...


Mam tak samo. :) Muszę zacząć usiłować rzucić palenie...

Agn pisze:a rzucam, bo TZ zagroził, że wywiezie Tilę do lasu. :twisted:


.. a to zbój. :wink:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 9:27

Dziś wyprawa do Doc z Didoo. Znowu zęby... :roll:

Riddick - niewyraźny. Od trzech dni na antybiotyku.

Pita ma rujkę urojoną. :roll: Ale wystarczy z nią pogadać i przystawić jej którąś pijawkę do cyca i sie uspokaja. 8)

Mim - b/z. Jest strasznie przytulaśna. I nie mogę jej przetłumaczyć, że wolę by się nie całowała ze mną dopóki nie umyje zębów.

Białasowa dziura zmniejsza się - teraz ma rozmiar pięćdziesięciogroszówki. Poza tym, Biały się bawi, biega z maluchami. W końcu widać, że to jest młody kot.

Nova po zapodaniu Oxycortu do oka już na nie widzi, opuchlizna zeszła.

Powoli zacznę ruszać z Bazarkami, bo zaczyna mi się zbierać troszkę zabiegów na liście spraw `do załatwienia`, a i lista szczepień niebezpiecznie się wydłuża.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 08, 2008 11:09

Przeprowadzki to dla mnie tez okropność, ale swiadomośc posiadania własnego lokum bardzo to łagodziła :)
Fajnie, że będziecie u siebie :)
I trzymam kciuki za zdrowie wszystkich domowników - stałych i czasowych :ok:

Ja zapaliłam raz w życiu, w wieku przedszkolnym - i do tej pory mam wstręt do papierosów i dymu :wink:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30708
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto sty 08, 2008 11:16

Kicorku - dzięki.
jakbym zapaliła w przedszkolu, to tez bym miała wstręt. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 09, 2008 8:05

Didoo znowu stracił dwa zęby.
Plazmocytarne zapalenie jamy ustnej niestety spowodowało taki rozrost śluzówki, że biedny Didoo przygryzał sobie ogromne fałdy skóry. Na dodatek, przy samych zębach zrobiły sie ogromne kieszonki w dziąsłach i zaczynał się tam stan zapalny. Tak więc, choć same zęby były zdrowe, trzeba było je usunąć, żeby dziąsła się zaleczyły. Kiedy to wszystko się wygoi, po skończonej serii antybiotyku, Didoo będzie miał zrobione badania krwi i podejmiemy leczenie PZJ.

Wczorajszy dzień nie należał do udanych...
Oprócz Dyduszka, spadły na nas niezbyt dobre rokowania odnośnie Sreberka [fundacyjny kot, który jest u Asi - z mojego podpisu].
A wieczorem...
Zadzwoniła mam TZ-a. [Pamiętacie Xawera? Kocura rodziców, którego po wielu bojach udało sie wreszcie wykastrować.]
Xawer się przytkał - piasek w pęcherzu. Wydawało sie, że po odetkaniu powinno być oki, ale Xawer nie jadł od paru dni, wczoraj rzygnął sobie skrzepami krwi i zemdlał. Był mocno wychłodzony. Do 22 siedzieliśmy z kroplówką. Kocio miał USG, które wykazało zmiany w wątrobie i nerkach. Było już za późno na badania krwi, więc dostał to wszystko, co można podać przy ciężkich zatruciach chemią.
Dziś znowu kroplówka i leki w zastrzykach dwa razy dziennie.

Jednym słowem - koszmar.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 09, 2008 8:13

O rany. Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 09, 2008 8:19

Dzięki, Sylwka.

Kciuki są nam bardzo, bardzo potrzebne...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 09, 2008 8:33

Matko, jak nie urok to przemarsz wojsk :(
Bardzo mi przykro i też trzymam kciuki z całych sił!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro sty 09, 2008 8:40

Ojej, Agnieszko :(. Trzymam kciuki.

A co ze Sreberkiem?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, zuza i 1223 gości