Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro sty 02, 2008 16:15

Mruczek od wczoraj dostaję kroplówki podskórnie. Faktyczni, znosi to całkiem dobrze, lepiej niż miało to miejsce4 z wenflonem :/ Dostał także kolejną serie furosemidu, ale w zmniejszonej dawce. Trzeci dzień nic nie je, ale nie chce go zmuszać. Weterynarz powiedziała nawet, że zmuszanie do jedzenia w tej sytuacji jest bezsensu. Tym bardziej, że Mruczek się przeziębił /...co jeszcze??/ śpi cały czas i ślini się potwornie, cieknie mu z noska, i kicha. Ech...

Wyniki moczu zgubione / bez komentarza/ a krew bez zmian. Jeśli Mrusio poczuje się lepiej zrobimy kolejne badania, jeśli nie...Wetka kazała przyzwyczajać się do myśli, że może trzeba będzie go uśpić.
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Śro sty 02, 2008 18:56

Jednak powinnaś go po trochu podkarmiać. Mój Kicek w najgorszym momencie choroby też tak wyglądał (a startował z wynikami kreatynina 8, mocznik 465). Przecierałam mu przez sitko trochę zawartości nerkowej puszki z wodą na ciepłą papkę, raczej gęstą i strzykawką 20 ml do pysia. Kicek dopiero po miesiącu codziennych kroplówek i takiego karmienia (1 puszka dziennie podzielona na 4-5 porcji strzykawkowych po 20-40ml) + witaminy - doszedł do siebie.
Jedzenie i kroplówki są najważniejsze!
Podawanie glukozy w kroplówce zamiast pokarmu nie jest dobre przy mocznicy, wiecej szkody niz pożytku przynosi.
Nie poddawaj się! W tej chorobie liczy się wytrwałość i determinacja właściciela!
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sty 03, 2008 19:17

Dziękuje :)

Tak czytam ten wątek i zastanowiła mnie jedna rzecz - kroplówki. Moja wetka nic nie wspominała o możliwości podawania ich w domu. Co prawda miał robione przez 4 dni, ale w klinice. Kiedy mocznik spadł tylko nieznacznie dostałam informacje, że już nic nie da się zrobić i albo organizm kota się przystpsuje do podwyższonego poziomu mocznika i kreatyniny i pożyje kilka ładnych miesięcy, albo w ciągu kilku tygodni mocznik tak podskoczy, że trzeba będzie kota uśpić :?

Ostatnie wyniki miał robione tydzień temu i dziś widze troche spadek apetytu i jakby humor miał gorszy tylko ciągle chodzi za mną i miauczy. Zestresowałam się strasznie, że ten mocznik faktycznie już mu szaleje. Kolejna wizyta w poniedziałek, ale może powinnam zmienić weta skoro ci już 'nie mogą zrobić nic więcej'.
Sama nie wiem, moze troche przesadzam ale nigdy kota nie miałam a tu od 2 tygodni jest i to w dodatku tak ciężko chory.

Bardzo pomocny ten wątek :)

Wru

 
Posty: 9
Od: Śro sie 29, 2007 10:37

Post » Czw sty 03, 2008 21:12

Kot na kroplówkach robionych w domu może jeszcze długo żyć w dobrej formie. W miarę poprawy jego stanu po prostu robi się je rzadziej. PNN to nie zapalenie płuc, które leczy się w tydzień; to choroba przewlekła, wymagająca własnie stałych czynnosci - diety i kroplówek.
Dlatego dziwią mnie słowa Twojej wetki. Mojego Kicka jeden wet z laboratorium, który mnie informował o wynikach, też kwalifikował do uśpienia. A tymczasem mija trzeci miesiąc i Kicek sobie wesoło kica (bo poza tym ma niesprawną łapke). Do kroplówek sie przyzwyczaił i sam wskakuje na miejsce zabiegu, podczas którego mizia się i mruczy.
Więc zmień raczej weta na takiego, co "leczy kota, a nie wyniki". Niech Cię nauczy robienia kroplówek (żadna filozofia), na początek wszystko, co potrzebne do kroplówek dostaniesz od niego, potem nauczysz się zaopatrywać w aptece w te rzeczy.
W żadnyn razie się nie poddawaj!
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sty 03, 2008 21:21

Thymotka, Wru ---> kiedy weterynarz mówi że zwierze trzeba bedzie uśpić,to znaczy że nie podchodzi profesjonalnie do swojej pracy i trzeba go ZMIENIĆ!!Bo zamiast czekać na 'koniec' mozna jeszcze próbować je ratować!Musicie zaopatrzyć sie w mase cierpliwości i działać!!Powodzenia!

Co do mojej kici mam pewien dylemat..Musiałam niestety zostawić wszystkie moje zwierzaki na łaske babci na tydzień (zostawiając 4 kocice i fretke na łasce mojej babci).Sytuacja krytyczna,musiałam wyjechac za granice.Ipakitine babcia małej dawala(ubyło w opakowaniu),renala także..phytophale nie :? Od kilku dni dostaje spowrotem ,ale zrobiła sie baaaardzo senna.Je w miare regularnie,zmian w apetycie nie ma(miseczka z papu i woda stoją przy łóżku,wiec jak wstaje zeby sie napic zawsze coś "chrupnie"przy okazji).Natomiast martwii mnie to,że wstaje tylko zeby sie napić wody i zrobić siusiu(nawet do kuwety nie robi,tylko idzie w róg w pokoju w którym śpi)..Sypia pod kołdrą cały czas,ale drgawek nie ma.Zastanawiam sie nad wczesniejszym badaniem krwii(planowo powinno być za tydzień).
Generalnie nie wygląda źle..tylko martwi mnie ten sen.Bardzo mocny.Hmm..

mapet

 
Posty: 116
Od: Pon gru 17, 2007 21:12
Lokalizacja: piaseczno/Z.Gr.

Post » Pt sty 04, 2008 0:34

Wszystko wskazuje na to, że kicia podczas twojej nieobecności jadła więcej produktów białkowych niż powinna. I nie wiadomo, czy do takich akurat posiłków dostawała ipaktine i czy regularnie. Innymi słowy jest wyraźnie podtruta pochodzącym z białka azotem, który jest usuwany przez phytophale. Bez badania krwi widać, że musi być oczyszczona kroplówkami. Mój Kicek w stadium zatrucia zachowywał się dokładnie tak samo. Robił wprawdzie do kuwety, ale nie miał siły stać i moczył sobie ogon. I cały czas przesypiał. Kotu w takim stanie jest zimno, więc trzymaj ją w cieple. Ja koło Kicka na łóżku kładłam zawinietą w koc butlę plastikową po mineralnej z gorącą wodą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 04, 2008 3:44

Nie zrezygnuje z Mruczka tak łatwo, ale nie wiem czy to nie jest aby walka z wiatrakami. Mruczek ma się gorzej, strasznie sie ślini, ma b. blady język, słania się...ech.
Zmieniłabym weterynarza, ale powoli kończą mi się możliwości, to już trzeci lekarz, który się nim zajmuje. I uwierzcie mi, najlepszy. Pierwszy nie wiem czy nie zaraził Mruczka FIV, drugi na nerki przepisał mu psychotropy, dopiero ostatni zalecił kroplówki i furosemid. Jego zdaniem Mruczek ma zaawansowaną mocznice i nic poza płukaniem organizmu nie pomoże. Proponuje oczywiście inne metody leczenia, ale na tym etapie tylko kroplówki mają sens. Można by mu pomóc bardziej, gdyby kreatynina spadła poniżej 10, jednak nie zapowiada się na to :(

Czy to trzyma się kupy?
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Pt sty 04, 2008 13:52

thymotka pisze:Nie zrezygnuje z Mruczka tak łatwo, ale nie wiem czy to nie jest aby walka z wiatrakami. Mruczek ma się gorzej, strasznie sie ślini, ma b. blady język, słania się...ech.
Zmieniłabym weterynarza, ale powoli kończą mi się możliwości, to już trzeci lekarz, który się nim zajmuje. I uwierzcie mi, najlepszy. Pierwszy nie wiem czy nie zaraził Mruczka FIV, drugi na nerki przepisał mu psychotropy, dopiero ostatni zalecił kroplówki i furosemid. Jego zdaniem Mruczek ma zaawansowaną mocznice i nic poza płukaniem organizmu nie pomoże. Proponuje oczywiście inne metody leczenia, ale na tym etapie tylko kroplówki mają sens. Można by mu pomóc bardziej, gdyby kreatynina spadła poniżej 10, jednak nie zapowiada się na to :(

Czy to trzyma się kupy?


Trzyma sie kupy..
Zrób badania na FIV żeby wiedzieć na czym stoisz.Kreatinina spada bardzo powoli(zreszta ktos mądry o tym pisał na forum to poczytaj).Jak mocznik zacznie spadać to kreatynina takze(tylko duzo wolniej..)Choroby nie wyleczysz,niestety.Ale może uda ci sie ją zatrzymać..I trzymaj sie koniecznie zasady,że: trzeba leczyć kota a nie wyniki!!Mruczek jest silny i z fachową opieką(i kroplówkami) na pewno dacie sobie rade!!

Moja Pimpela dzisiaj sie znacznie ozywiła(dałam jej wczoraj troche wiecej phytophale niż zwykle).Problem tkwi wlasnie w tym że nie przejawia typowych(dla niej przynajmniej) oznak zatrucia.Dużo spi,ale apetyt nie zmalał.Waży tyle samo.Wymiotów nie ma.Nie ma drgawek(które towarzyszyły jej w alergii pokarmowej, lub przy wykryciu niewydolności).Dzisiaj wyszla na dwór na jakieś 15 min.Zjadła sniadanko z apetytem.A teraz śpi..Jak spi to cięzko sie wybudza(jakby byl problem z cukrem..ale on zawsze byl w normie).Może powinnam zmierzyć ciśnienie?Niby wszystko jest w porządku,ale czuje że cos nie gra :?

mapet

 
Posty: 116
Od: Pon gru 17, 2007 21:12
Lokalizacja: piaseczno/Z.Gr.

Post » Pt sty 04, 2008 20:11

Walcz. Chyba test na Fiv nie ma teraz sensu. Najważniejsze to kota czyścić. I karmić własciwie, bo niejedzenie szkodzi. Kot się slini, bo prawdopodobnie wskutek zatrucia porobiły mu się nadżerki.
Czyszczenie trwa trochę czasu, poprawa może nastapić za parę tygodni, ale póki kocina żyje i się nie będzie pogarszał, jest nadzieja.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15241
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 04, 2008 20:54

Dziś rano odszedł mój kotek Ursus. Kroplówki już niestety nie pomogały i z ciężkim sercem musiałem zgodzić się na eutanazję. Życzę Waszym kotkom powodzenia w walce ze wstrętnym choróbskiem. Od 13 lat był ze mną i będzie mi Go teraz BARDZO brakować. Muszę się chyba upić żeby przespać noc.

[i][i][i]

baronvon

 
Posty: 7
Od: Nie paź 28, 2007 8:49

Post » Pt sty 04, 2008 21:00

Bardzo mi przykro.
:cry:
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie sty 06, 2008 8:49

Wiem co czujesz baronvon...Mruczkowi wczoraj bez powodu zaczęły puchnąć łapki, Wetka uznała, że to + bardzo blady język mogą świadczyć o tym, że wdała się martwica. Nie wiem, czy powinnam jej wierzyć, dlatego dzisiaj o 10 jadę jeszcze raz do kliniki, poradzić się kogoś innego. Ale czuje, że to koniec ;( Chciałabym żeby Mrusia odszedł we własnym domku, dlatego będę odwlekać uśpienie, jeśli jednak powiedzą mi "on bardzo cierpi..." chyba nie dam rady ciągnąć tego dalej. Gdy pomyśle o tych wszystkich latach kiedy byliśmy razem i wyobrażę sobie, że teraz zostanę zupełnie sama...Gdy myślę
o jego śmierci, jedyne co przychodzi mi do głowy to "przepraszam, że nie potrafiłam ci pomóc"
strasznie zaczyna się ten rok
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Nie sty 06, 2008 11:25

Bardzo mi smutno i przykro z powodu Ursusa :cry: . Niestety, to strasznie podstępna i wredna choroba. Moje dwa koty odeszły właśnie z powodów nerek.
Thymotka trzymaj się, może inny wet będzie miał jakiś pomysł!
Marcelibu
 

Post » Nie sty 06, 2008 11:38

Baronvon ,bardzo współczuję :cry:

Thymonka, przytul Mruczusia ode mnie .
Trzymam kciuki zeby nie cierpial !

Fionka jako tako sie czuje .Wczoraj antybiotyk skończyłysmy,
będziemu badac mocz no i pewnie krewke tez za niedługo.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon sty 07, 2008 13:57

Baronvon, ja równiez współczuje.
Thymotko, trzymam kciuki za Mruczka

Co do mojego Felka to oczywiście nie mam zamiaru się poddawać. Naszczęście narazie (odpukać) czuje się dobrze; ma apetyt i dość dobry humor. Choć ciężo określić dokładnie jego nastrój. Znamy się dopiero niecałe 3 tygodnie ;)

Byłam z nim dziś u weta, ale tylko z powodu świerzbu. Jeśli chodzi o nerki to wetka powiedziała, że skoro zachowuje się normalnie to można zrobić badanie dopiero za 3 misiące. Czyli chyba przez te 3 miesiące kroplówek niet, to dobrze czy źle?
Nie wiem co z tym wetem. Zawsze miałam do niego zaufanie, przedłużył życie mojemu psiakowi z cukrzycą, po nieudolnych próbach leczenia go przez innego weta. Gdyby nie ten wątek pewnie nie miałabym żadnych zastrzeżeń :roll:

Gisha, gdzie chodzicie do weta?

Wru

 
Posty: 9
Od: Śro sie 29, 2007 10:37

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości