Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 04, 2008 13:50

Kicorek przeprowadzam się do Ciebie.

Właśnie wróciłam z lecznicy. Kotka jest zdrowa nawet uszy ma czyste. Zaszczepiłam, no i trzeba zacząć szukać jej domu.
Aga jak do mnie przyjedziesz to weź ze sobą koniecznie aparat, to sfocimy babę.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon sty 07, 2008 22:32

Ostatni nabytek roboczo został nazwany Luśka.
Dzisiaj od samego rana walczyliśmy z robalami. Podanie Aniprazolu mimo że graniczyło z cudem stało sie faktem dokonanym. Znowu ryzykowałam ciężkie podrapanie i pogryzienie. Mimo że Luśka jest dość przyjaznym kotem i daje się głaskać, no i nawet mruczy to jednak jeszcze muszę poczekać na to by się oswoiła. W nocy siedziała na oknie i miałczała. Pewnie jeszcze tęskni za poprzednim życiem, choć nie wiem jak to możliwe. Wcześniej żyła na dworze, nie wiadomo gdzie nocowała, co jadła, a teraz ma ciepło i pełną miseczkę. Może ona miała tam jakąś przyjaciółkę lub przyjaciela i teraz tęskni. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć bo z tego co mówiła karmicielka to ona przychodziła sama, nigdy w towarzystwie.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon sty 14, 2008 21:09

Dzisiaj odwiedził nas Kicorek. Jako że przywiozła ze sobą aparat to trzy futra załapały się na sesję. Niestety dwa nie miały ochoty opuścić swoich kryjówek, a szkoda, bo Agunia robi piękne foty. Może następnym razem Kiarka i Luśka zechcą zaszczycić nas swoim towarzystwem.

Chyba muszę iść z Rademenesem do weta. Czarny ostatnimi czasy schudł, no i zauważyłam, że co jakiś czas zdarza mu się zwymiotować. Początkowo myślałam, że nalizał się kłaków. Innym razem podejrzewałam go o konsumpcje kwiatka :evil: , ale dzisiaj nie zauważyłam żeby obrabiał kwiatka, a i sierści w wymiocinach też nie było. Zaczynam się martwić. Co prawda facet juz ma trochę lat. Niebawem stuknie mu siedem (plus minus dwa trzy lata). Może to ze stresu, bo u mnie ostatnio co jakiś czas pojawiają się nowe tymczasy, a on nie bardzo toleruje obcych w domu. Steram się poświęcać mu jak najwięcej uwagi, bo facet wydaje się mocno niedopieszczony, ale przy dwuch dzikusach, jednym boidupcu i jednym namolniaku sprawa nie jest taka prosta.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro sty 16, 2008 15:30

Hathor jest niesamowicie przymilna, wręcz namolna, straszna przylepa :)
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek



Rademenes przywitał mnie w progu, nie mogłam spokojnie się rozebrać, bo domagał się mizianek :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek




Shila jest płochliwa, ale na rękach cudownie mruczy :)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek


Pozostałe koty widziałam przez ćwierć sekundy i na zdjęcia nie było szans. Kiara jest pięknym pingwinem, a Luśka jest marmurkowa 8)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob sty 19, 2008 16:02

No i co? nikomu nie podobają się moje futra? Nikt do tej pory nie skomentował ciężkiej pracy Kicorka"

Agunia wielkie wielkie dzięki za foty jak zwykle są wspaniałe. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob sty 19, 2008 17:15

Shila jest piękną szylkretką :love:

masz teraz nowe zdjęcia do ogłoszeń, moze ktoś się w neij zakocha :D
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob sty 19, 2008 17:16

KOty piękne :love: :love:
Hathor tak urrrrooooosła... :wink:
A RAdemenes :lvoe: uwielbiam czarne kocury, mają w sobie tyle dostojeństwa.. z którym pięknie kontrastuje zawadiacki języczek :wink: :lol: :lol: :lol:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 26, 2008 15:39

Mysza co mi po nowych zdjęciach Shili :( :(
Dziś z samego rana przyjechał ją obejrzeć jeden facet. Fajny domek. Zabezpieczony jak trzeba i facet bardzo do rzeczy, ale co z tego jak baba odstawiła taki numer, ze gość zrezygnował. Jak ją chciałam dać mu do pogłaskania to babsztyl :evil: :evil: wystawił pazury i zęby. I jak w takiej sytuacji mam ją wyadoptować? Jak ja ją biorę na ręce nawet jak jest w domu ktoś obcy to siedzi spokojnie i nie ucieka, a jak ktoś inny się do niej zbliża to daje dyla i jeszcze fuczy.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob lut 16, 2008 21:53

znowu nie udało się wyadoptować Shili.
Kotek się podobał ale niestety jak zwykle boidupiec nie dał się pogłaskać.
Dzisiaj miałam wojnę z rodziną. Bardzo im się nie podobało,że mam aż tyle kotów. Z uwagi na fakt, że niestety mimo iż oficjalnie jestem właścicielem mieszkania to niestety nie mogę powiedzieć,że jest ono moje. Dla tego muszę jak najszybciej wyadoptować nadliczbowe koty. Nie wiem jak tego dokonać, bo Shila najwyraźniej nie chce ode mnie odejść a dzikusy nie są jeszcze gotowe. No i co ja mam zrobić. Wyprowadzić się nie mam gdzie a nie chciałabym oddawać kotuchów do schroniska. Mam przaz to okropnego doła.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob lut 16, 2008 21:57

Samira ale ty masz piekne koty 8O zachwycilam sie :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob lut 16, 2008 22:37

Może masz kogoś kto by chciał kotka? Chętnie oddam. Mam trzy do oddania.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Sob lut 16, 2008 23:00

Samira pisze:Może masz kogoś kto by chciał kotka? Chętnie oddam. Mam trzy do oddania.

Zapytam gdzie moge.współczuje sytuacji z rodzina :(
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw lut 21, 2008 21:53

Niedawno znowu miałam telefon w sprawie kota. Niestety pani chciała rasowego a nie zwykłego dachowca. Ja chyba nigdy nie wyadoptuję żadnego tymczasa :( . Shila już tyle razy miała szansę na fajny dom i bestia nie dała się polubić. Od samego początku nie chciała ode mnie iść :oops: . Ona nie rozumie, że ja nie mogę jej u siebie zatrzymać. :cry:
Na domiar złego Rademenes od wczoraj wymiotuje. Co prawda nie cały czas i nie wszystkim co zje ale jednajk. Dzisiaj zwymiotował dwa razy niestrawionym jedzeniem. Dałam gadzinie Metoclopramid a on w ramach wdzięczności mnie podrapał :evil:. Widać mu nie smakował i uślinił się chłopak niemiłosiernie. Jutro idziemy do weta. Będę dźwigać dwa transportery, bo muszę jeszcze Kiarę pokazać. Zdaje się że znowu ma nawrót grzyba (mimo że ją zaszczepiłam Felivaxem).
Rodzina jak na razie się do mnie nie odzywa. Są śmiertelnie obrażeni. Wyrok w mojej sprawie już zapadł. Zostałam okrzyknięta drugą Wiolettą Villas i według nich należy mnie leczyć, bo na pewno jestem umysłowo chora.
Tak więc siedzę w domu, próbuję znaleźć domy dla tymczasów i próbuję sie pozbierać.
Może ktoś zajrzy na ta stronę i zechce mi jakoś pomóc. Przecież nie wyrzuycę kotów na dwór pod blok.
Naprawdę nie wiem co robić.
Może ktoś choć prześle mi dobre słowo, żebym nie czuła się taka osamotniona.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw lut 21, 2008 23:09

Nie wiem, co poradzić. Może dzikusom poszukać domów w jakiejś bezpiecznej okolicy u rozsądnych ludzi?

A Shili potrzebny ktoś doświadczony, kto się nie zraża od razu, że kotek nie chce się natychmiast zaprzyjaźnić. No i dom bez dzieci, spokojny - tak mi się wydaje.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 22, 2008 8:06

osobom chętnym na Shilę musisz mówić, że obca osoba nie da rady jej wziąć na ręce, że potrzebuje min 1-2 tygodni by się do osoby jakotako przyzwyczaić i ktos musi juz być zdecydowany zanim przyjdzie, a do Ciebie to juz po kota, do transporterka i nie ma macania :(

Nie raz miałam całkiem fajne koty które przy przyjściu obcych nawet mnie na rękach się wyrywały (ostatnio Pluszak). Doświadczone zakocone osoby rozumieją, tzn trafiają się takie co rozumieją.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 44 gości