Hi dziewczyny i wszystkiego najlepszego w nowym roku!
Kociaki przyjęły huki petard bez wyraźnego stresu. Matyldzie to nawet spodobały się błyski rac, siedziała na parapecie i obserwowała fajerwerki.
Droga Plico !
Trzeba założyć że u kota cukrzyka pewna ilość cukru w moczu może być prawie zawsze, bowiem cukier w moczu zbiera się niekiedy z całej doby, a poza tym ważne jest kiedy bada się mocz: przed czy po jedzeniu. Matylda obecnie siusia 1-1,5 razy na dobę i paski pokazują prawie zawsze 1000 (+++) chociaż cukier we krwi jest poniżej progu nerkowego.
Jak na początku zaczęłam mierzyć cukier to wkładałam Matyldę do plastikowego pojemnika, przykrywałam kocykiem i dodatkowo podwiązywałam wystający łepek paskiem od szlafroka do pojemnika. Spróbuj może w przypadku Twojego futerka metoda ta sprawdzi się. Na początku można by przed każdym posiłkiem wkładać koteczka do takiego becika i przez chwilę pocierać uszko, pocałować kilka razy w łepek - tak na „sucho” żeby kociak się przyzwyczaił. Po czymś takim dać papu.
Mam wrażenie, że cukier podnosi się nie tylko po surowej wołowinie ale i po kurczaku gotowanym i sercach kurzych.
Tinka!
Podniosłam dawkę do 2U i wyniki są dużo lepsze niż przy 1,5U. Może Matylda potrzebuje jednak więcej insuliny. Jak zmieniam dawkę to przez pierwszy dzień wyniki poprawiają się, a później włącza się „hamulec” i znowu jest wysoko.
Wydaje mi się że Matylda ostatnio zaczyna prawidłowo reagować na lantusa tzn. płaską krzywą bez wyraźnego nadiru np.
9 grudnia 253; 269; 301; 301 (doba)
15-16 grudnia 328; 291; 305; 293; 287; 289; 304; 202; 291 (dwie doby)
26 grudnia 187; 186; 184; 187 (12 godzin)
1 styczeń 278; 229; 250; 267; 216; 184 (doba)
Planuję utrzymać dawkę 2U do soboty i w zależności od wyników krzywej zwiększyć nie więcej niż o 0,125U i utrzymać 2,12 przez następne 10-14 dni.
Co o tym sądzisz
Tinka , a na czym siedzi Eddy – czy to sztuczna mama czy termoforek ??? hi, hi, hi
Jak patrzę na Kayę to gdy ma zamknięte oczy to wygląda jak moja Matylda. Zrób proszę zdjęcie jak ma szeroko otwarte oczy.
Ucałowania w słodkie futerka
PS. Bawiłam się w sylwestra pod Pałacem Kultury i spotkało mnie miłe zdarzenie. Tuż za mną świetnie bawiła się grupka młodzieży. Kiedy zbliżała się północ chłopcy zaczęli mocno potrząsać szampanami, nie zapanowali nad korkami i zawartość butelek z hukiem wylądowała dokładnie na moich plecach – zostałam kompletnie oblana szampanem od czubka kaptura po buty. Ciekawe tyle ludzi stało koło mnie, a to ja dostąpiłam tego zaszczytu, nigdy w życiu nawet w „lany poniedziałek” nie byłam tak mokra.

Przyjęłam to jako wróżbę czegoś dobrego co wydarzy się w 2008 roku, więc cichutko poprosiłam złotą rybkę i siły wyższe różnie nazywane na całym świecie o spełnienie trzech życzeń: remisji, remisji i jeszcze raz remisji dla Matyldy.
