
Nie da się ukryć, że to nie był dla mnie dobry rok. Mam nadzieję, że ten będzie lepszy, niewątpliwie porządne męskei wsparcie by się bardzo przydało...
Jak na razie Nowy Rok zaczął się zwrotem z adopcji z powodu agresji - wprawdzie nie do mnie, a do Asi i Psoty, ale i tak się martwię...
Za oknem okropnie ponuro. W mnie też. Idę się przytulić do futrzaków...