Udalo mi sie przestawic je na jedzenie o konkretnej porze

I jak ladnie jedza

I wreszcie widze, ile ktora je...
Rano jak mnie obudza dostaja suche (porcja na caly dzien) i chowam dopiero jak wychodze do pracy, to maksimum jakies 2 godziny. Potem kolo 19 (albo wczesniej, zalezy jak wroce) reszte suchego. Jedza jak zloto wiec znika w ciagu 1,5 godziny, nie ma co chowac

. I wieczorkiem jak juz ide spac, po drodze krowkom daje 1 tacke albo miesko na spolke, a Daisy dostaje troche Hills'a odklaczajacego. Oczywiscie rano miski sa pusciutkie

.
Przy wieczornym karmieniu, chyba w pierwszy dzien kiedy byly jeszcze oporne i nie chcialy tego suchego jesc bo myslaly, ze puche dostana, zaczelam rzucanie suchym. Ale zabawa!!!! Szczegolnie podoba sie Telmie, ktora biega jak szalona za wszystkimi rzuconymi chrupkami i je pozera, pobawiwszy sie chwilke z nimi w hokeja. Leeloo nie ma szans, bo Telma dobiera sie do jednego chrupka i z pelnym pyszczkiem rzuca sie na kolejna, kladac na niej ostentacyjnie lape

. Przednia zabawa, dziekuje tym, ktorzy mnie zainspirowali (no nie pamietam kto o tym pisal

).
Cos wydaje mi sie, ze Telma znowu sie zatkala (sioosioo) i pojutrze - o ile cos sie nie zmieni - idziemy do weta. Daisy od wczoraj wykonuje 3 godzinne serenady wieczorem na balkonie, ja zupelnie nie wiem, o co jej chodzi

Jakis przystajny kocur niedaleko sie kreci czy co???