Marcelek. We własnym domu. Domek odwiedził forum :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 29, 2007 19:07 Marcelek. We własnym domu. Domek odwiedził forum :)

Był sobie kociak. Mały, prawie cały biały, dzikusek. Siedział w schroniskowej klatce. Ludzie przychodzili, zachwycali się, że ładny, że puchaty. Wolontariuszka otwierała klatkę i... phyyy, phyyy, phyy...
no i ludzie odchodzili, a mały Pionokio, jak został roboczo nazwany, siedział dalej w klatce. Cały długi miesiąc. Czyli jedną czwartą swojego życia. A przecież powinien się bawić, szaleć, rozrabiać. To zdjęcie zrobiła mu Sis. Widać jaki jest smutny :(
Obrazek


Kiedy myślałam o nim, do głowy przychodziła mi jedna myśl: Marcel całe życie spędzi w schronisku. Rośnie, nie jest już maleńki, ciągle prycha, kładzie uszka po sobie, wyrywa się, kto zechce takiego kota...

Pinokio vel Marcel dalej siedzi w klateczce, tyle że w naszej sypialni. Na razie jeszcze nie jadł, nie korzystał z kuwetki, nie licząc siusiu, które zrobił w transporterku. Ma chore oczka, dostał od kochanej CoolCaty kropelki, mamy obserwować, czy nie będzie kichał, albo jeszcze coś gorszego :strach:
Godzinę temu usiadłam na kanapie, z nim na kolanach... siedzieliśmy sobie, oglądając film w telewizji. Myślałam, że mam omamy: Marcel mruczał :) głośno, basem, jak na kota przystało :) po chwili zasnął. Kiedy sen był głębszy, mały wyciągnął łapki, wtulając się w moją bluzę. I to ma być dzikidziki kot? :)

boję się nadal tego "oswajania", ale ta chwilka mruczenia jest warta ryzyka, prawda? :)

PS. Jak tylko naładują się baterie, będą foty "dzikiego kota" :)
Ostatnio edytowano Pon mar 31, 2008 13:09 przez Georg-inia, łącznie edytowano 13 razy

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 29, 2007 19:17

oooo... bo trafił do ciotki-czarownicy ;)

i ciotka cuda robi... ;)

Georg-inia - mogę dać ten opis na stronę schronu? Marcel/Pinokio już przesunięty do dzialu DT i ten opis bardziej go uczłowieczy :)

Czekamy na zdjęcia dzikiegodzikiego kota :wink:

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob gru 29, 2007 19:23

Sis pisze:Georg-inia - mogę dać ten opis na stronę schronu? Marcel/Pinokio już przesunięty do dzialu DT i ten opis bardziej go uczłowieczy :) Czekamy na zdjęcia dzikiegodzikiego kota :wink:


pewnie, że przesunąć i opis może faktycznie bardziej zsocjalizowany ;) jutro, przy dziennym świetle postaram się zrobić małemu foty. W końcu szuka domu, więc niech się prezentuje, nie? :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 29, 2007 19:29

zmienione :)

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob gru 29, 2007 19:55

Wzruszyłam się czytając.....tak właśnie takie chwile mruczenia sa warte tej niepewności ,strachu.....
będzie dobrze :ok:

a kotuch sliczny :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 29, 2007 20:54

dorcia44 pisze:Wzruszyłam się czytając.....tak właśnie takie chwile mruczenia sa warte tej niepewności ,strachu.....
będzie dobrze :ok:

a kotuch sliczny :D


Dorcia, Ty się wzruszyłaś? Ty? która masz stada takich Pinokiów?
dziękuję za odwiedziny u malucha :love:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 29, 2007 21:50

nooo ja płaczek jestem okropny...i tak zawsze przykro ze teoretycznie mogłabym tak wiele a praktycznie ..... :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 29, 2007 21:56

Marcel jest cuuudny. Widziałam już dużo kotów, ale żaden nie miał takich słodkich usteczek. Naprawdę! On ma boskie różowiutkie usteczka, które wyginał w podkówke, kiedy znęcałam się nad nim w gabinecie.
Oczka ma biedniutkie, ale powinny się ładnie podgoić po serii kropelek.
Bardzo piekniasty jest!
Inga, jesteś
:king: . Wspaniale, że dałaś mu szansę. Ja myślę, ze on w domu tymczasowym u Ciebie, otoczony troską i miłością szybciutko stanie się wielkim pieszczochem.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 29, 2007 22:13

Marcelek zjadł kolację :) całą miseczkę wtrąłżolił mokrego i jeszcze chrupeczki dla dzieci napoczął :) mimo mruczanka sprzed godziny - zafundował mi przed chwilą jeszcze dodatkowe atrakcje w postaci prychania ;)

oczka zakroplone, Ciociu CoolCaty :)
a ja ze swojej strony mam pytanie: czy trzeba utrzymywać koniecznie tę przerwę 15 minut między Naclof'em a Floxal'em? czy może ta przerwa być większa troszkę? np. pół godziny?

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 29, 2007 23:31

Inga, cudownie, że mu dajesz szansę;) Czy mam go na allegro wystawić?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie gru 30, 2007 10:53

Georg-inia :king: Niesamowita jesteś :D
Pinokio vel Marcel miał ogromne szczęście i dostał niesamowity prezent na nowy rok :ok:
Proszę o instrukcję co robić z ogłoszonkiem? Zmieniać, wyrzucać, zostawić?
I życzę Wam duuuuużo takiego mruczenia!

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie gru 30, 2007 14:03

Inguś :D :king: :lol:
Marcelek, coś mi to imię przypomina, a raczej kogoś.... jeśli sie spełni, to zazdraszczam i ciesze się z decyzji i podziwiam, z całego serca!

Wiesiek, czy ktoś kiedyś mówił Ci, ze masz wspaniała kobietę u boku?
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 30, 2007 14:06

Marcelku ale Ci się trafiło.

Ani się obejrzymy a będziesz mruczącym kanapowym grubaskiem :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 30, 2007 21:32

Marcelek był dziś przez chwilę może nie kanapowy, ale bardziej łóżkowy ;) Niedziela w garnizonie - jak mówi nasz kumpel, w piżamkach, leniwie, jakiś filmik w TV, no i wzięłam Marcela do łóżka. Leżeliśmy sobie, mruczeliśmy, zasnęliśmy... :lol: Chyba mniej już prycha, ale wciąż przy próbie otwarcia klatki ucieka, chowa się za posłankiem albo w kuwetce. No nic - oswajamy dalej. To w końcu dopiero jeden dzień :)

Jeśli chodzi o hm.. fizjologię ;) to były dwie kupki, śliczne zwarte balaski. Czyli chyba jest ok. Mały je chrupki dla dzieci, ale jakoś niewiele jak na moje oko. Mimo to brzuszek ma okrąglutki, może to życie wewnętrzne poprostu :twisted: W czwartek jedziemy na kontrolę, to się odrobaczymy.

aaaaaa, byłabym zapomniała. Marcel się bawi :) ale jak ! mało klatki nie rozwalił walcząc z myszką :D walczył długo i zapamiętale. Więc psychicznie też chyba nie najgorzej się czuje :)

w związku z baaaardzo leniwym dniem nie zrobiliśmy fotek :oops: Ale nadrobimy zaniedbanie i wszyscy zobaczą Marcelkowy czarny ogonek, dwie plamki na pleckach i biało-czarno-złotą mordeczkę :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 30, 2007 23:11

Marcelku, teraz przed tobą wszystko, co dobre.
Ciotka ci nie da zginąć, szczęściarzu mały :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 212 gości