ryśka pisze:Co nowego u Pani Bisi?

Oto thriller

świąteczny w czterech aktach pt.
"JASEŁKA U MB":
Akt I.
Cicha, zimowa noc 22/23 grudnia, godz. 3.30. Wydawałoby się, że wszyscy śpią. Znienacka, w rogu kanapy, tuż przy głowie mb, rozlega się dziki wrzask. mb zrywa się w panice i na oślep pędzi do kontaktu. Dzięki światłu jej oczom ukazuje się kula burego futra, kłębiącego się przy poduszce. mb ściąga z wierzchu tejże kuli rozszalałą Bisię, a wtedy widzi drugą część składową futrzanej kuli. Jest nią tłuste pupsko Kasi, wypięte metodą strusia, bowiem głowę Kasia wcisnęła pod poduszkę. Nie uchroniło jej to jednak, jak się później okazało, przed zadrapaniem pod brodą. mb wynosi na chwilę Bisię do łazienki, wyciąga Kaśkę spod poduszki i stara się ją uspokoić. Uspokaja także Mruśkę, która przybiegła zobaczyć, co się dzieje, opuściwszy transporterek Bisi oraz Kropcię. Zapłakana Kasia resztę nocy spędza na szafie, a mb na głaskaniu Bisi, która w podnieceniu nadal chce lać każdego, kto pojawia się w jej polu widzenia. 23 grudnia mija spokojnie, bo mb nie śpi i ręcznie kieruje "kocim ruchem" w mieszkaniu, czyli stara się łapać Kasię, syczącą na Bisię, zanim Bisia dopadnie Kasię. Kropcia też syczy na Bisię, ale ucieka bardzo sprawnie, a Mruśka ma wszystkich gdzieś i spokojnie zajmuje się swoimi sprawami.
Akt II.
Cicha, zimowa noc 23/24 grudnia. mb układa się do snu i zapowiada kotom, że każdy, kto urządzi awanturę w nocy, zostanie wyrzucony na śnieg i mróz. Koty słuchają uważnie i biorą sobie tę zapowiedź do serca - noc mija spokojnie. Wigilia mija także spokojnie, ponieważ mb nadal ręcznie kieruje "kocim ruchem".
Akt III.
Cicha, zimowa noc 24/25 grudnia, godz. 23.00. mb ma zamiar obejrzeć film "Depresja gangstera", którego nigdy nie widziała i wychodzi na minutę do łazienki z pokoju, w którym koty drzemią w różnych miejscach: Kasia i Kropcia na kanapie, Mruśka w szafie, a Bisia na SWOIM fotelu. Znienacka w pokoju rozlega się dziki wrzask. mb wpada do pokoju. Widzi Kropcię i Mruśkę, które patrzą na nią, nadal słyszy dziki wrzask, ale nie potrafi go zlokalizować. Nagle doznaje olśnienia - Kaśka i Bisia biją sie pod fotelem. Trwa to pewną chwilę, zanim mb udaje się wypłoszyć koty spod fotela. Jeszcze trzeba okiełznać Bisię, która uważa, że nie dokończyła Kaśki, która na jej widok dostaje ataku histerii. Następne czynności mb wykonuje podobnie, jak w akcie I. Kaśka jest znowu zapłakana, a Bisia pod wpływem stresu dostaje biegunki - jest to już trzeci przypadek, gdy po awanturze Bisia dostaje rozwolnienia. Oczywiście mb nie ogląda filmu, ale żeby jednak miała trochę rozrywki, Mruśka wymiotuje zbyt obfitą kolacją na prześcieradło. Wobec tego jeszcze zmiana prześcieradła i godz. 2.00 można iść spać. Bisia jest nadal podniecona, więc mb zamyka się w pokoju z pozostałymi kotami i zasypia. Sen nie trwa długo: o 4.00 donośny płacz Bisi pod drzwiami pokoju budzi wszystkich - przecież w pokoju jest JEJ fotel. mb otwiera drzwi, a że Kasia jest na szafie - nic ciekawego już się nie dzieje.
Akt IV.
25 grudnia, noc 25/26 oraz 26 grudnia mijają spokojnie, nawet Kaśka przestaje histeryzować. Pod wieczór 26 grudnia Bisia rozpoczyna rujkę. Chodzi po domu bezustannie mraukając i miaukając, ocierając się pyszczkiem o wszystko oraz domagając się ciągłego wygłaskiwania. Wobec tego mb wygłaskuje ją, wygłaskuje także Mruśkę i Kropcię, które domagają się głaskania, widząc wygłaskiwanie Bisi. Kasia nie domaga się głaskania, ale rozgoryczenie w jej oczach zmusza mb do wygłaskiwania także jej. I tak to właśnie - na nieprzerwanym wygłaskiwaniu czterech kotów - mija mb dzień 28 grudnia.
KONIEC.
A tak w ogóle, to te awantury były wywoływane przez Kasię, która sycząc na Bisię, prowokuje ją do bójki. Już od pewnego czasu Bisia nie atakuje nikogo, a jej zaczepki wyglądają tak, jakby chciała się bawić z pozostałymi kotami. Niestety, one tego nie rozumieją i sądzą, że Bisia je atakuje tak, jak dawniej. Bisia jest niesamowicie mądra: jeśli zbliża się do Kropci lub Kaśki, które zaczynają zachowywać się niemiło, wystarczy, że powiem jej ostrzegawczym tonem: "Bisia!", a ona od razu idzie w innym kierunku i przestaje interesować się nimi.