Chciałam Was uratować, ale wołają Was anioły...

[Aleksandra59]

Nie wiem co pisać.
Liczyłam na to, że krew Fifiego Dymkowi pomoże. Może jednak coś się dobrego zdarzy, bardzo bardzo mocno trzymam kciuki żeby tak było.

[neris]

Spotkam Cię na brzegu tęczy



Jeżeli nawet miłość ich nie ratuje, co mogę robić więcej?

Tak bardzo pokochałam tego okrucha...

[ariel]

[mamuśka]

...

[Beata B.]

[dorcia44]

[gisha]

[Aleksandra59]

Neris, bardzo mocno Ciebie przytulam i jestem z Tobą całym sercem. Dymek wiedział jak bardzo Go kochasz i jak wiele dla niego zrobilaś.
Na pewno spotkacie sie kiedyś, za bardzo wiele lat, na brzegu tęczy - Dymek zawsze będzie o Tobie pamiętał.

[anna57]

Przytulam mocno

[orchidka]

Neris...wiesz, jak mi przykro...

Dymku... taką fantastyczną podróż razem odbyliśmy, a ty teraz odszedłeś... ale spotkamy sie kiedyś za Tęczowym Mostem...

[Zuźka]

Dopiero od niedawna tu jestem i wciąż jestem porażona ogromem nieszczęść spotykających niewinne zwierzeta Ale jestem tez pod wrażeniem osób takich jak Ty Neris i inni pomagający z całych sil, wkładający całe serce w polepszenie życia kociaków. Współczuję Ci bardzo i ściskam gorąco za Twoje oddanie i wielkie serce. Biedny Dymku baw się z już zawsze z kolegami na kolorowych łąkach...

[neris]

Orchidka już wie, piszę z pamięci co mi powiedziała

Koci katar z którym przyszedl Dymek zostawił zrosty w jego płucach.
Zaatakowane przez bakterię - pomimo osłony antybiotykowej nie dały rady.
Inne organy - wątroba w stanie rozpadu, śledziona zmieniona.

to była infekcja bakteryjna.

Orchidko, jeżeli możesz dopisz co ominęłam...

Dziękuję Aleksandrze59, która bez wahania pojechała po Dymka i zawiozła go na sekcję. Ja nie byłam w stanie tego zrobić.
Maćkowi, który zrobił sekcję, Jopop i Orchidce które pomogły telefonując.

[orchidka]

Jeszcze nerki miał zmienione.

Na płucach to nie były świeże zmiany, tylko sprzed jakiegoś czasu. Maciek powiedział też, że było je widać od razu na zdjęciu rentgenowskim.

Zmiany były na 50% płuc...

Na pewno nie był to FIP (tak jak u Doris).

To chyba wszystko...

PS Te przypadki, kolejny raz potwierdzają, że schronisko to nie miejsce dla kociąt... łapią tam wszystko co możliwe i drastycznie rzutuje to na ich późniejsze życie (niezależnie od jakości opieki w schronisku).

[neris]

trzech lekarzy dziennie i nikt nie zauważył tego co było widać na rtg... co mam myślec?

[dakoti]

....