Cm.Wolski - głodne, chore, POMOCY w łapankach, karmieniu..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 24, 2007 8:35

Ja fizycznie też nie dam rady,za dużo do karmienia w centrum .Może ktoś bliżej mieszka,i dałby radę np. po pracy .Potem chyba cmentarz jest zamknięty. :(
Prakseda ,buraskowi na Bródnie grabarze postawili kapitalną budkę ,nawet wejście ma zasłonięte żeby nie wiało. :)

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon gru 24, 2007 23:46

Henia pisze:Prakseda ,buraskowi na Bródnie grabarze postawili kapitalną budkę ,nawet wejście ma zasłonięte żeby nie wiało. :)

o! :)

muszę się chyba tam przejść i zobaczyć 8)

(a może ktoś wie coś na temat dalszych łapanek tych kilku kocic z cmentarza bródnowskiego?
ja nie miałam już niestety czasu od września...)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 28, 2007 11:51

No niestety biedaki - koty od Świąt glodują na cmentarzu, P. Wiesia karmicielka chora.

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 12:20

O kurcze :( :( Megii 2 ,czy wiesz może w jakich miejscach ona dokarmiała te koty ?Może w kilka osób się zebrać (tak jak na cm.Powązkowskim) i jedna osoba karmi jednego dnia.Ja bym mogła w sobotę albo w niedziele ,tylko wtedy mam trochę czasu .I jeszcze kilka osób kto chętny ?
Koty głodują ,tam nic nie znajdą jeszcze w mrozy.

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt gru 28, 2007 12:29

Henia ja sie nie podejmuje karmienia bo ja juz ledwo sama chodze tak moj stan zdrowia sie pogorszyl ze wychodze raz na kilka dni z domu i juz chodze o 2 kulach bardzo cierpie bólowo, nawet juz mam duze problemy i sprawia mi duzo cierpienia ubieranie sie wieczorem i wychodzenie do swoich kotów piwnicznych, a musze to robic o bardzo nocnych godzinach. Byłam tam 2 razy z p. Wiesią.

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 12:39

Ja znowu mam dużo miejsc do karmienia w centrum a karmię codziennie(zajmuje mi to 2 godziny) ,dlatego na cm.wolski mam spory kawał ,ale z jeden dzień bym dała radę ,przynajmniej do czasu kiedy P.Wiesia wyzdrowieje.Tylko ja kompletnie nie znam cmentarza wolskiego .Koty są przy kościele ,czy na końcu cmentrarza?

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt gru 28, 2007 17:42

Heniu koty sa prawdopodobnie na całym cmentarzu, p. Wiesia karmi w swoim rewirze na koncu cmentarza daleko za kosciołem , ja byłam 2 razy w zyciu na tym cmentarzu zupełnie go nie znam. Dzwoniłam z tym tematem do Ochrony Srodowiska i dowiedziałąm sie ze jest kilka karmicieli którzy biora puszki własnie dla kotow z cmentarza. P. Wiesia jak wczesniej pisałam jest prawie 80 -letnia pania po wypadku samochodowym w ubiegłym roku i porusza sie o kuli, wiec jej kariera karmienia na pewno juz dobiega konca, zeby dojechac na cmentarz 2 razy musi sie przesiadac i dzwiga duzy wózek z jedzeniem, nie wiem co to będzie dalej?

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 18:22

Na cmentarz wolski chodzę od lat, bo mam tam groby. Do lata tego roku sytuacja była nienajgorsza - koty miały kilka stałych karmicielek, no i miejsce pod krzakami - gdzie co roku wstawiałam nowy porządny domek i był zabazpieczony od deszczu karmnik. W lipcu przyszedł nowy ksiądz i zaczął robić porządki. Domki powyrzucano a krzaki wycięto. Prosilismy o wyznaczenie nowego miejsca dla kotów, ale bez skutku. W dodatku rozpanoszyła sie tam firma budowlana szwagra księdza, no i są wojny o stawianie kotom miseczek.
Kilka osób tam koty karmi, więc nie głód jest ich najwiekszym problemem (choć teraz na pewno dostaja mniej regularnie i w różnych miejscach), ale brak bezpiecznego schronienia.
Sama nie karmie regularnie tych kotów, ale mam kontakt telefoniczny z karmicielką, podam go na pw. Właśnie wczoraj z nia rozmawiałam, bo planuję wreszcie zawieźć im domek (mają juz gdzieś dwa pochowane), tylko nie wiem, gdzie mi się go uda postawić.

mziel52

 
Posty: 15183
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt gru 28, 2007 18:40

Ale chyba ta jedna pani nie obejdzie całego cmentarza, wiem ze jeden pan umarł w lecie który regularnie dokarmiał, jeden co chodzi teraz ma 90 lat. Wiadomo ze ci ludzie sie wykruszaja , a najgorsze ze koty są niesterylizowane. Ale te budki no wlasnie gdzie postawic, ja chodziłam tam az pod sam mur cmentarza i tam jest prawdopodobnie jaki osrodek dla bezdomnych i moze one tam gdzies nocuja? ale w tamtym roku były stawiane daszki do karmienia i zostały przez ludzi odwiedzających wyrzucone.

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 19:20

Ja znam tylko tę bliższą część cmentarza, w okolicach koscioła. Ta moja znajoma karmicielka daje w kilku miejscach, ale niezbyt oddalonych. Np. przy murze oddzielajacym skład materiałów budowlanych od grobów. Budki i karmniki wyrzucili latem robotnicy na zlecenie księdza. Póki ten karmnik był to zawsze stało tam sporo jedzenia.
Budkę spróbuję postawić w Sylwestra, bo to trzeba zrobić dyskretnie, jak nie ma robotników i innych ludzi.
Dzikie koty nie są głupie i przyjdą na jedzenie nawet z końca cmentarza, byleby to miejsce karmienia miały stałe, a to właśnie jest teraz problematyczne.

mziel52

 
Posty: 15183
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt gru 28, 2007 19:40

Masz racje ze koty trafia tylko zeby miały do czego , zeby mial kto dawac jedzenie, ale bedziesz stawiac karmik na jedzenie czy budke do spania dla kotków?

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 19:42

Masz racje ze koty trafia tylko zeby miały do czego , zeby mial kto dawac jedzenie, ale bedziesz stawiac karmik na jedzenie czy budke do spania dla kotków? Tam kiedys koty miały dobrze były ładne budki i zawsze było jedzonko zaraz na początku przy wejsciu.

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 28, 2007 20:51

Na razie będę stawiać budkę, nie powinna być w miejscu rzucajacym się w oczy i ruchliwym, bo inaczej nie będą z niej korzystać. Jedzenie w jej pobliżu nie wchodzi w grę. Z karmnikiem jest wiekszy kłopot, bo musi być dostepny dla karmicielki i jakos osłoniety od śniegu i wiatru. Odkąd zlikwidowali krzaki i budki przy kancelarii, to jedynym miejscem jest magazyn płyt i kregów kamiennych pod płotem. Mozna tam ukryć miski, ale tam zawsze sie kręcą robotnicy i czesto uprzątają tę stołówkę. No i tam bez przerwy jest ruch i niechętna kotom małżeńska para właścicieli tej firmy.
Zastanawiam sie nad przystosowaniem do tego celu swojego grobu rodzinnego :?

mziel52

 
Posty: 15183
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 30, 2007 20:33

Trzymam kciuki za jutrzejsza akcje stawiania domku dla kotków, a pomysł z przystosowaniem swojego grobu do potrzeb kotkow to super pomysł.

meggi 2

 
Posty: 8735
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon gru 31, 2007 8:16

Mziel 52 ,a może porosić o pomoc M.Nowicką z TOZu żeby porozmawiała z księdzem ewentualnie z zarządem cmentarza.Żeby jakoś oficjalnie się zgodzili na jakieś schronienia i karmienie kotów.Szpitale ,ministerstwa ,uczelnie się zgadzają stawiać budki i pozwalają karmić koty ,a taki ksiądz(ja naprawdę jestem oosobą wierząca )aż mam chęc mu nawciskać nie pozwala.Przecież cmentarz nie jest jego własnościa

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Murraynah i 30 gości