
(zdjęcie autorstwa Sis)
Cytat:
"Kochane, śliczne, wystraszone słonko. Jest w schronisku od wtorku, po raz pierwszy zobaczyłam go w środę, no i wczoraj. Przestraszony i niepewny daje się jednak brać na ręce i przytulać, ale widać, że nie rozumie dlaczego to są jakieś inne ręce... rozgląda się, ciągle oszołomiony, nie rozumie nic z tego, co go spotkało, widać, że wydaje mu się to wszystko koszmarnym snem, z którego chce się jak najszybciej obudzić... nic prawie nie je, rozmyśla, przyglada się wielkimi zdziwionymi oczami, sprawia wrażenie nieobecnego, gdy się do niego mówi - "tak, tak, słyszę, co mówisz, ale teraz jestem trochę zajęty, wiesz, czekam na swoich Dużych, zaraz po mnie przyjdą, muszę patrzeć uważnie na drzwi, żeby nie przegapić jak wejdą, żeby ich zawołać jak przyjdą, mogą mnie nie zauważyć, tu jest tyle kotów... co mówiłaś ? nie, nie, nie zostawili mnie tu na zawsze, na pewno przyjdą, na pewno, ja przecież lepiej wiem"

pozwoliłam przytoczyć sobie słowa cioci pisiokot zamieszczone w wątku łodzkiego schronu.
mam nadzieje ze ciocia sie nie gniewa?
