Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro gru 26, 2007 12:12

Zaburzenia elektrolityczne moga dawac objawy porazenia/zwiotczenia miesni, w szczegolnosci te dotyczace potasu, ale tez wapnia, magnezu. Zatrucie mocznikiem daje objawy neurologiczne pozno, przy znacznie podwyzszonym poziomie toksyn.
Nie sa bardziej prawdopodobne zmiany w obrebie stawow, jakies zwyrodnienie? Moze sprobuj mu dac cos z glukozamina i chondroityna i ewentualnie cos z grupy niesteroidowych lekow p/zapalnych. Jesli kulawizna jest spowodowana bolesnoscia powinno byc wowczas znacznie lepiej. Mozesz tez zrobic RTG ale do dobrego trudno kota nieznieczulonego ulozyc.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro gru 26, 2007 13:12 Dziękuję wszystkim za słowa otuchy

Tego właśnie chyba potrzebowałam w swoim stanie...

Życzę wsyztkim nerkowcom i ich właścicielom dużo szczęścia (bo to chyba w tej podstępnej choroboe najbardziej potrzebne) i wytrwałości.

Nie ukrywam, że po przeczytaniu niezliczonej ilości wątków o adopcji bezdomych biedaków, nawet zaczęłam się zastanawiać nad przygarnięciem jakieś reinkarnacji Ramzika i danie komuś ciepła i uczucia, którego w tej chwili pomimo mojego bolu mam aż nadmiar. Ale chcę być odpowiedzialna. Ramzika byłam pewna - był bardzo spokojnym, cichym i wyjątkowo dyplomatycznym kotem. Jak mu sie mowiło, że czegoś nie wolno, to rezygnował z tego pomysłu. Boję się teraz wziąć jakoś biedną kocinę i zawieżć jej zaufanie, gdyby się okazało, że nie chcę się pogodzić z obecnością niemowlaka. Pozatym trochę się obawiam przyciągnięcia teraz z schroniska jakiegos choróbska :( W moim stanie może to być po prostu niebezpieczne przede wszystkim dla mojego 8-miesięcznego brzucha... Dlatego poczekam.

Nie będę już więcej zajmować miejsca w wątku dla kotów potrzebujących wsparcia fachowego i porad dla kotów jeszcze walczących z tą straszną chorobą. Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Trzymajcie się i życzę wam powodzenia w waszej trudnej walce o zdrowie i życie waszych futrzaków..

llamrei

 
Posty: 16
Od: Wto gru 25, 2007 16:01
Lokalizacja: Lodz

Post » Śro gru 26, 2007 14:57

Witam wszystkich.
Jakiś czas temu wykryto u mojego Mruczka chorobę nerek, niestety wykryto ją zbyt późno. Mój kocurek ma 14 lat, mocznik i kreatynina wykraczają ponad skale sprzętu jakim dysponuje mój weterynarz, powyżej 300 i powyżej 10. Ponad to bardzo prawdopodobne, że cierpi na FIV. Nie łudzę się, choć bardzo trudno jest pogodzić się z myślą, że Mruczek tego nie przetrwa, biorę taką opcję pod uwagę.
Póki co mam podawać mu kroplówkę 3 razy dziennie po 100 ml , plus furosemid rano i wieczorem. Nie podawać mu wody w misce / chociaż bardzo się o to doprasza/ i nie karmić na siłę / przez ostatnie kilka dni tak właśnie robiłam, sam z siebie jeść nie chce niczego/.
Może wiecie co jeszcze mogę dla niego zrobic? Jak o niego dbać, żeby przeszedł przez to jak najłagodniej?

Będę wdzięczna za pomoc.
Pozdy
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Śro gru 26, 2007 17:05

Thymonka, bardzo współczuję, straszny to czas dla nerkowców :(
Czemu masz nie dawać wody w misce?Pierwszy raz słyszę 8O
Daj mu jesc to co najbardziej lubi, moze sie skusi.
A po kroplówkach widzisz jakas poprawę?
Czy czesto sika?
Czy mocz badalas, posiew robilaś?może kocurek ma ostrą niewydolnosć
z powodu zapalenia?Czy badalaś jeszcze coś oprócz mocznika i kreatyniny?
Czy kroplówki dozylne robisz?
Skad jestes?

Zakocona, jesli Pirat juz wczesniej utykał, to moze teraz z powodu mrozow znów odnowila sie kontuzja?Chyba nie łaczyłabym tego z nerkami.

Fionka czuje sie lepiej,jest duzo aktywniejsza, nie wiem czy po antybiotyku, czy po częstszych kroplowkach.
Caly czas sie zastanawiam czy, jesli jej stan pogorszyl sie z powodu bakterii, to jest szansa,ze po antybiotyku wyniki nerkowe spadną?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro gru 26, 2007 17:59

Gisha powtarzam sie ale mocz pobierany zwykla metoda moze zawierac bakterie z zewnatrz. Jedynie pobrany sterylnie igla bezposrednio z pecherza daje pewnosc co do bakterii. Najwazniejsze ze Fiona czuje sie lepiej i moze tez tak byc ze w pobranym tak moczu bakterie pochodza z wewnatrz i antybiotyk pomaga z czego sie bardzo ciesze.
Thymotka nie rozumiem jak wet mogl zabronic kotu picia wody. Chyba weta trzeba zmienic. Czy robilas badania krwi. Podaj wyniki moczu tez. Moze byc jak pisze Gisha ze to jest ostra niewydolnosc nerek i mozna bardziej pomoc.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro gru 26, 2007 18:48

Niestety Krawateczka nieraz kichnie i jakby odkaslywala. Nie jest to czesto ale trwa to juz prawie miesiac i organizm juz powinien sobie sam poradzic z tym przeziebieniem ale sobie nie radzi i jutro ide do weta w tej sprawie. Caly czas mialem nadzieje ze organizm Krawateczki sam sobie z tym poradzi. Sa dni kiedy wyglada to o wiele lepiej i jakby calkiem przeszlo ale to pojedyncze dni. Naprawde trudno podjac decyzje , jednak tak byc nie powinno i mimo ze nie ma pogorszenia ale znaczacej poprawy tez nie ma. Moze wystarczy wzmocnic odpornosc podajac Scanomune przez miesiac a moze trzeba cos innego podac. Wet podejmie jutro decyzje.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro gru 26, 2007 21:40

Bez przesady, posiew pobrany innymi metodami niz przez cystocenteze tez ma sens jesli umie sie go odczytac. Tutaj bakteria nie ma raczej szans pochodzic ze srodowiska a obraz kliniczny wskazuje na infekcje. Mysle zatem ze podjeto wlasciwe dzialania, ja bym powtorzyla posiew po tygodniu, powinien byc jalowy.
Pedro, nie rozumiem o jakiej decyzji mowisz? Jesli dobrze rozumiem jest jakas infekcja, teraz juz przewlekla. Trzeba sprawdzic gardlo i oskrzela i po prostu podac leki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro gru 26, 2007 22:02

Nan , kiedys jak moje koty byly zdrowe i Niunius kichal to pamietam ze doradzano mi zeby nie podawac od razu lekow bo organizm sam moze to zwalczyc . Teraz gdy Krawateczka jest podobnie przeziebiona a jest chora na przewlekla niewydolnosc nerek i wiadomo ze trzeba uwazac z podawaniem lekow dodatkowych ze wzgledu na nerki slysze ze dlaczego nie dostala lekow od razu. Wiec jaka jest prawda? Pisze o decyzji bo wet podejmie decyzje co podac bo organizm sam tego nie potrafi zwalczyc. Sytuacja sie nie zmienila od poltora tygodnia kiedy to bylem u weta wiec jade po decyzje odnosnie lekow. Nie biore Krawateczki ze soba.
Jezeli chodzi o pobieranie moczu to u ludzi tez sie zaleca strumien srodkowy a latwiej pobrac od czlowieka. U kota zawsze jakies bakterie moga byc nawet na wlosach a przeciez nie da sie pobrac moczu zeby cos sie nie ubrudzilo nawet gdy dbamy o to jak najbardziej. Znam wiele przypadkow gdy stwierdzono przy badaniu ogolnym bakterie a na posiewie z tego samego pobrania nic nie pojawilo sie. Dziwne prawda. Nie ma co na 100% wierzyc badaniom.
Nie zapomne tez jak kiedys Kici mocz zanioslem na badanie ale na moje nazwisko i w wyniku pisalo ze jest nasienie. Mysleli ze to mocz moj i tak sobie napisali ale Kicia nie miala zadnych bara bara z Niuniusiem co gwarantuje.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 27, 2007 11:26

Weterynarz do którego chodzę uznał, że skoro kot jest "nawadniany" kroplówkami nie musi pić z miseczki. Oczywiście co jakiś czas daje mu wody, ale w b. małych ilościach. Mruczek miał zwyczaj prowokować wymioty poprzez picie. Najpierw żłopał ile wlezie, a później zwracał.
Ech...najgorsze jest to, że już myślisz, że będzie dobrze, a tu znowu coś się dzieje. Dzisiaj po kroplówce i furosemidzie dostał ataku. Tak silnego ataku, że nie mogłam go przytrzymać, napad drgawek, ślinił sie i posiusiał...Teraz leży przy ćpany na swojej poduszce i rozgląda się po pokoju.
A to jego wyniki badań: / nie znam się na tym, niestety, wiec przepisze jak widzę /
hematokryt- 38
hemoglobina- 11, 39 g/100 72% g/l
krwinki czerwone- 3990 000
krwinki białe- 4000
MCHC- 29,9
MCH- 2x - 292
limfocyty- 24
granulocyty / podzielone /- 76

ALP 33.2 U/l 37 stopni C
CREA >10.0 mg/dl
UREA >300 mg/dl

Dla pewności podaje linki do skanów tychże badań
http://thymotka.files.wordpress.com/200 ... ania-1.jpg
http://thymotka.files.wordpress.com/200 ... ania-2.jpg
http://thymotka.files.wordpress.com/200 ... ania-3.jpg
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Czw gru 27, 2007 12:02

Mój kot dostaje kroplówki, a przy tym tez sporo pije, zwłaszcza rano i wieczorem. To dziwny wet, ze nie pozwala kotu pić. Przeciez biedak się męczy, bo ma pragnienie, szczgólnie po furosemidzie. 8O

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw gru 27, 2007 15:31

Ilamrei - bardzo bardzo mi przykro :-( ['] Twój skarbuś już nie cierpi, zawsze będzie z Tobą

U nas wieści dobre - kreatynina 1,5; mocznik 23 :-), Maciek wraca do zdrowia po operacji, dziś wieczorem będzie w domu. Już sie nie mogę doczekać...

Pozdrawiam
Obrazek
MACIULEK

majako

 
Posty: 3
Od: Czw gru 20, 2007 14:11
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Czw gru 27, 2007 16:25

thymotka pisze:Weterynarz do którego chodzę uznał, że skoro kot jest "nawadniany" kroplówkami nie musi pić z miseczki. Oczywiście co jakiś czas daje mu wody, ale w b. małych ilościach.

Nie widzę powodu, dla którego miałabyś nie pozwalać pić wodę z miseczki :roll: . Niech pije i sika.
thymotka pisze:Dzisiaj po kroplówce i furosemidzie dostał ataku. Tak silnego ataku, że nie mogłam go przytrzymać, napad drgawek, ślinił sie i posiusiał...Teraz leży przy ćpany na swojej poduszce i rozgląda się po pokoju.

Może kroplówka za szybko leciała? Pamietaj, że dożylna leci bardzo powoli :!:
thymotka pisze:A to jego wyniki badań: / nie znam się na tym, niestety, wiec przepisze jak widzę /
hematokryt- 38
hemoglobina- 11, 39 g/100 72% g/l
krwinki czerwone- 3990 000
krwinki białe- 4000
MCHC- 29,9
MCH- 2x - 292

Gdyby nie mało krwinek białych, to morfologia całkiem niezła (na oko). Limfocytów tez dobrze. Przy czym MCH wydaje mi sie, że na scanie jest 0,92, a nie 2,92 - pewna nie jestem :roll: ...

thymotka pisze:CREA >10.0 mg/dl
UREA >300 mg/dl
.
Parametry nerkowe wysokie...

Marcelibu
 

Post » Czw gru 27, 2007 21:17

Kroplówka spływa powolutku, te ataki / wg. weterynarza/ są spowodowane najpewniej przy truciem organizmu. Co do pragnienia, przeszło mu, nie doprasza się już o wodę. Nawet gdy podstawiam mu miseczkę pod mordkę... odwraca głowę. Całe dnie przesypia / ale to chyba normalne w tym stanie/ i wciąż nic nie je. Nie wiem jak to interpretować. Jednak nie jest chyba beznadziejnie, Mruś znowu zaczął się pucować. :)
Następną wizytę u weta. mamy w sobotę, wtedy też będą robione kolejne badania. Jeśli mocznik i kreatynina będzie mniejszy niż ostatnim razem, jest szansa, że z tego wyjdzie. Tylko co mam zrobić jeśli faktycznie wyniki będą lepsze, ale skala ich nie obejmie??
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

Post » Czw gru 27, 2007 21:27

thymotka pisze:Kroplówka spływa powolutku, te ataki / wg. weterynarza/ są spowodowane najpewniej przy truciem organizmu. Co do pragnienia, przeszło mu, nie doprasza się już o wodę. Nawet gdy podstawiam mu miseczkę pod mordkę... odwraca głowę. Całe dnie przesypia / ale to chyba normalne w tym stanie/ i wciąż nic nie je. Nie wiem jak to interpretować. Jednak nie jest chyba beznadziejnie, Mruś znowu zaczął się pucować. :)
Następną wizytę u weta. mamy w sobotę, wtedy też będą robione kolejne badania. Jeśli mocznik i kreatynina będzie mniejszy niż ostatnim razem, jest szansa, że z tego wyjdzie. Tylko co mam zrobić jeśli faktycznie wyniki będą lepsze, ale skala ich nie obejmie??

Kot nie może nie jeść dłużej niż 2 doby - wtedy następuje stłuszczenie wątroby i bardzo duże komplikacje. Próbuj karmić Mrusia na siłę - tzn. zmiksowane jedzenie podawane w postaci płynnej strzykawką do pysia (boczkiem, powolutku, "pod kiełek"). Kot przy takim zatruciu mocznikiem ma podrażnione jelita i nic nie może zjeść - poproś szybko weta o podanie czegoś przeciw mdłościom lub p/wymiotom. Pospiesz się, bo kot MUSI JEŚĆ - tu jest trochę inaczej niz z psem. Najlepiej jeśli jadłby nerkowe jedzenie, jeśli nie chce nerkowego dawaj cokolwiek. Tu na Forum najlepszą rekomendacje mają Gerberki dla niemowlaków, najlepiej te najprostrze do 4 m-ca życia dziecka (nie mają składników typu cebula, por itp) i sa dobrze zmiksowane bez grudek. Np. indyk z jakimś warzywem, sa też takie "jednoskładnikowe" - nazwy teraz nie podam - nie pamietam.
Pamietaj o czymś p/mdłościom i zacznij karmić.
Marcelibu
 

Post » Czw gru 27, 2007 22:44

Wiem jakie konsekwencje może przynieść mruczkowe niejedzenie, natknęłam się już gdzieś na to o czym piszesz.
Kot nie może nie jeść dłużej niż 2 doby - wtedy następuje stłuszczenie wątroby i bardzo duże komplikacje.
Próbowałam już karmić go na siłę, ale nic dobrego z tego nie wynikło. Przez kilka dni wmuszałam mu gotowane mięso typu drób i wołowina z warzywami. Do teraz wydala ten pokarm niestrawiony :( / zmieloną papkę formowałam w kulki i wpychałam mu do mordki/ dokładnie w takiej samej postaci, w jakiej go dostał. Wolałabym wiec uniknąć karmienia siłą. Pożywienia dla nerkowców też nie chce, smakuje mu jedynie sos z Sensitivity S/O od Royala. Czy w związku z tym mam dawać mu sam sos?:/
Czy to go "zabezpieczy"?
Mruczek zawsze miał muchy w nosie, był wybredny i robił za niejadka. A od kiedy choruje stany te jeszcze mu się pogłębiły...beznadzieja.

Ps. Zauważyłam przed chwilą coś dziwnego. Pewnie rozśmiesza was tylko...ale czy powinnam się martwić, tym, że ogonek mruczkowi łysieje...?:p Jeszcze niedawno z ogonem wszystko było oka, wiec dziwi mnie ta nagła utrata sierści...
Obrazek

thymotka

 
Posty: 13
Od: Pon gru 24, 2007 16:38
Lokalizacja: częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości