Bardzo dziękuję Wam wszystkim za pamięć, za kciuki, za życzenia...
Ze swojej strony życzę wszystkim tu zaglądającym zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia

, a także szczęścia, miłości, radości i pokoju.
A teraz pora uzupełnić zapiski w pamiętniku.
Jedno słówko: chała
Rzepka Hestii przeskoczyła wczoraj po południu, a dziś nawet dwa razy
I to się dzieje, jak ona normalnie chodzi, nie szaleje
W sumie już nawet się nie denerwuję, chyba jestem zmęczona. Zapisuję tylko zwichnięcia, i jeżeli dalej tak będzie, po nowym roku dzwonię do ortopedy i zdecyduję się na drugą operację. Mam teraz wolne do końca roku, będę mogła małą lepiej poobserwować.
Mimo wszystko staram się realizować swoje plany, więc wczoraj Alma została m.in. zaczipowana. Strasznie się wyrywała (dobrze, że wet pokazał, jak ją skutecznie unieruchomić, a i tak ją poddusiłam, jak zaczęła się szarpać) i po zaczipowania trochę płakała

, na szczęście szybko przestało ją boleć i po wypuszczeniu chętnie skorzystała z tego, że ją zabawiałyśmy dla odwrócenia jej uwagi od szyi.
Dziś podobno szalała jeszcze bardziej niż zwykle, o ile to możliwe
No i musi schudnąć - mama ma surowo przykazane, żeby nie przekraczać dziennych dawek i nie dokarmiać głodnego kotecka
A za miesiąc wystawa i zamierzam z dzidzią na nią pójść, howgh!
Wczoraj w ciągu dnia pojawiło się słoneczko, więc trochę popstrykałam.
Hestia przy choince:
Z języczkiem:
Z miną:
I z niczym:
Kitka nie chciała ładnie pozować:
Skoncentrowałam się zatem na jej cudnej mordce i oczach:
