30 kotów ... -13 pojechało do Met i już

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 20, 2007 12:04

Femka pisze:Ponieważ okazało się, że met wywiązała się z umowy, myślę, że należy to podkreślić równie jednoznacznie, co stawiane wcześniej w wątku zarzuty. Również te o wyłudzenie.


Od siebie dodam, że od początku nie miałam wątpliwości co do tego, że tak właśnie jest. I wiem na pewno, że wiele osób czytających ten wątek w milczeniu, podzielało moje zdanie.


Czuję się osobiście troszkę uspokojona, że koty przychodzą, nadal się nie "okazało" co się dzieje z Pavarottim. Poza tym, mimo, że uspokojona nie rozumiem, tak samo jak Prakseda, czemu nie można było tego napisać na poczatku i normalnie?
Okazało się, że rachunki zapłacone i to jest też bardzo ważna wiadomość.

A Tobie Femko gratuluję braku wątpliwości, to duży komfort nie mieć takowych. Jednak to stwierdzenie, poprzedzone jakimiś wycieczkami pod adresem Magiji, stawia mi pod znakiem zapytania Twój obiektywizm.

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 20, 2007 12:07

bechet pisze:
met pisze:Bechet, oczywiscie ze jestem pewna! gdybym nie byla, nie podchodzilabym tak spokojnie do tematu

Dziękuję. O to mi chodziło.
Jeśli koty przebywają w pobliży gospodarstwa, mają co jeść i mają ciepły kąt do spania, to moim zdaniem wszystko jest ok. Kwestie techniczno - finansowe pozostawiam do załatwienia dziewczynom między sobą i mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia :)


to ja juz nie musze czytac jeszcze raz, co?
;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 20, 2007 12:10

BarbAnn pisze:
bechet pisze:
met pisze:Bechet, oczywiscie ze jestem pewna! gdybym nie byla, nie podchodzilabym tak spokojnie do tematu

Dziękuję. O to mi chodziło.
Jeśli koty przebywają w pobliży gospodarstwa, mają co jeść i mają ciepły kąt do spania, to moim zdaniem wszystko jest ok. Kwestie techniczno - finansowe pozostawiam do załatwienia dziewczynom między sobą i mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia :)


to ja juz nie musze czytac jeszcze raz, co?
;)

Wygląda na to, że nie. ;)
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw gru 20, 2007 12:14

met pisze:ja o niebie, wy o chlebie

a ja przyziemnie o pieniądzach

met pisze: RACHUNKI SA UREGULOWANE

zrozumiałam, że są następujące zobowiązania finansowe, chciałabym wiedzieć, że wszystkie uregulowane:

firma dla Met
faktura za lecznicę
faktura z kontenerki

wiem, że są jeszcze adopcji wirtualne, ale o tym napisano tak, że zrozumiałam.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 20, 2007 12:27

firma dla met - nie
kontenerki - tak
lecznica - tak

prakseda - faktycznie brzydkie zdania osoby udzielajace sie na watku rzucaly

casica - napisalam, ze pavarottiego nie widuje, ale rowniez pani bozena czesto tygodniami go nie widywala

najpierw byla nagonka, a potem dopiero sprecyzowaliscie zarzuty. co mialam napisac na poczatku? z rozmowy z 'osoba trzecia' dowiedzialam sie, co tu w ogole sie wyprawia. nie mam chyba obowiazku siedziec dzien i noc na miau?
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Czw gru 20, 2007 12:33

pixie65 pisze:
Prakseda pisze:Nie przesadzasz z tym szczęsciem?
Te koty nie urodziły się tam, nie znają terenu, boją psów, boją się wszystkiego, są w szoku. O jakim spokoju mowa, przynajmniej teraz.
Nie wiemy czy zjadają to co Met wystawia (?), to mogą zjadać inne zwierzęta. Do stajni, jak czytamy, nie przychodzą.

Prakseda, a nie przesadzasz też ciut z dramatem... :?: :wink:
Te koty do tej pory żyły jako wolne, prawda? Na co dzień miały do czynienia z różnymi zagrożeniami. Nie robiłabym z nich takich ciaptaków, co to BEZ NAS ludzi zginą marnie, bo tylko MY wiemy co dla kota najlepsze i potrafimy mu to dać (albo nie). Nie znają terenu? - pewnie z radością (o zgrozo) będą go poznawać - wszak gospodarstwo znajduje się w PRZYJAZNYM zwierzętom miejscu (tak przynajmniej doczytałam, bo faktem jest - nie widziałam "na własne oczy" jak większość forumowiczów). O jedzenie też bym się specjalnie nie martwiła, skoro jest wystawiane - nie sądzę, żeby w okolicy grasował jakiś tłum "innych zwierząt" bo chyba byłyby zauważone...
W stajni być może nie podpisują listy obecności, albo wręcz wracają po 22.00 ale to nie znaczy, że w niej albo w stodole nie nocują...
Ze środowiska, które nie jest zwierzakom przyjazne (miasto) trafiły w miejsce bardziej "naturalne" - jakoś nie wydaje mi się, że czują się w nim zagubione, osamotnione i przerażone a ośmielam się nawet podejrzewać, że mają kupę radochy z brykania luzem.


Może "ciut".........
Wiele odnośnie ich sytuacji zostało dopowiedziane na ostatniej stronie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 20, 2007 12:36

casica pisze:
Femka pisze:Ponieważ okazało się, że met wywiązała się z umowy, myślę, że należy to podkreślić równie jednoznacznie, co stawiane wcześniej w wątku zarzuty. Również te o wyłudzenie.


Od siebie dodam, że od początku nie miałam wątpliwości co do tego, że tak właśnie jest. I wiem na pewno, że wiele osób czytających ten wątek w milczeniu, podzielało moje zdanie.


Czuję się osobiście troszkę uspokojona, że koty przychodzą, nadal się nie "okazało" co się dzieje z Pavarottim. Poza tym, mimo, że uspokojona nie rozumiem, tak samo jak Prakseda, czemu nie można było tego napisać na poczatku i normalnie?
Okazało się, że rachunki zapłacone i to jest też bardzo ważna wiadomość.

A Tobie Femko gratuluję braku wątpliwości, to duży komfort nie mieć takowych. Jednak to stwierdzenie, poprzedzone jakimiś wycieczkami pod adresem Magiji, stawia mi pod znakiem zapytania Twój obiektywizm.



Casica, nie każdy jest w stanie przeciwstawić sie takiemu wrzaskowi, jaki miał miejsce w tym wątku. Nikt nie czytał postów met. Dowód? Dużo wcześniej napisała, że zwierzaki przychodzą i są dokarmiane. Umknęło to uwadze większości.

I z tych postów met wyczytałam, że realizuje zobowiązanie, którego się podjęła. Stąd była moja pewność.
Natomiast pod adresem Kotyliona to nie była wycieczka tylko pytanie. Bo wątpliwości miałam i mam do tej pory, ale innego rodzaju. Otóż, skoro met z umowy się wywiązała, to w jakim celu rozpętana została cała ta nagonka? W jakim celu wyartykułowane zostały pod jej adresem zarzuty?

Bo przecież w jakimś celu met została odsądzona od czci i wiary. Znamy wszyscy powiedzenie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przyznam, że przyszło mi to do głowy, dlatego zadałam pytanie o Kotylion.
Teraz natomiast moje wątpliwości poszły w zupełnie innym kierunku. Czy przypadkiem nie okazało się, że met koty przyjęła, faktury za sterylki i kontenerki uregulowała, tylko kasy od firmy nie widać. Czyli, że coś nie zostało dogadane. I może awantura była po to, żeby ten szczegół umknął uwadze wszystkich czytelników wątku?
Niestety, moje wątpliwości powiększa tylko to, co czytam o rzekomych rachunkach, które miałaby wystawić met. Z tego, co wiem, fundacja przyjmuje darowizy i może tylko w nieformalnym piśmie potwierdzić ich przyjęcie. Natomiast nie może wystawiać żadnych rachunków.

Skoro strona łódzka domaga się jednak tychże rachunków, to albo nie ma bladego pojęcia o stronie formalnej albo uważa, że czytelnicy wątku go nie mają.

Powyższe rozważania to tylko zastanawianie się. Poza tym uważam, że met należy się wyjaśnienie sprawy do końca. Potraktowana została tutaj w sposób obrzydliwy.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 20, 2007 12:39

Wiesz, ja bym napisała po prostu, że koty nie zginęły, że je regularnie widujesz i karmisz. Mnie by to wystarczyło. Co do reszty, to sie nie wypowiadam, bo kwestie finansowe to już Wasza sprawa.
I jeszcze od siebie - nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek. Znałam relację jednej strony, a Ty met, swoimi wypowiedziami o braku czasu i chęci i kilkoma innymi niejako potwierdzałaś moje obawy. Nie wiem dlaczego nie napisałaś od razu, że koty są nadal pod Twoją opieką. Ani tutaj, ani w odpowiedzi na mojego maila ani na gg w rozmowie z osobami z Łodzi. Takie stwierdzenie przecięło by całą dyskusję, jak sądzę.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw gru 20, 2007 12:40

met pisze:firma dla met - nie
kontenerki - tak
lecznica - tak



zdaje się, że moje przeczucia okazały się jak najbardziej zasadne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 20, 2007 12:45

met pisze:firma dla met - nie
kontenerki - tak
lecznica - tak


dzięki.

Proszę o bieżące informacje o kotach - wiele osób się tu zaangażowało, informacja, że konkretny kot był widziany przy misce wpłynie dobrze na powszechną spokojność.

Wiem, że nie ma kto tej miski bez przerwy obserwować, swoje parkingowce też widuję niecodziennie, ale zawsze ich widok mnie uspakaja.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 20, 2007 12:53

Ja wysiadam z tego wątku:
1. Dziewczyny z Łodzi twierdzą, że siedem kotów zginęło - dramatyczny tytuł
2. Met twierdzi, że nie będzie szukać kotów "bo nie taka była umowa"
3. Met twierdzi, że koty jednak są brykają szczęśliwe po łąkach i są karmione.

Czy ktoś mógłby to wreszcie wyjaśnić? Jeżeli umowa z met była taka, że koty wypuszcza w pole to czemu są teraz pretensje do niej i dramatyczne tytuły na forum? Przecież wypuszczenie kotów musiało skończyć tak jak się skończyło, dla wszystkich, którzy kotami się zajmują to chyba jest oczywiste, a przynajmniej powinno być.

Jeżeli met umówiłaś się z dziewczynami, że koty wypuszczasz to przepraszam Cię bardzo. Jednak to, że ekipa łódzka właśnie to miała na myśli odwożąc do Ciebie koty wydawało mi nieprawdopodobne i nadal nie mieści mi się to w głowie. Po kiego grzyba wypuszczać w pole miziaste koty, które mają szanse na dom?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 20, 2007 12:56

genowefa pisze:Ja wysiadam z tego wątku:
1. Dziewczyny z Łodzi twierdzą, że siedem kotów zginęło - dramatyczny tytuł
2. Met twierdzi, że nie będzie szukać kotów "bo nie taka była umowa"
3. Met twierdzi, że koty jednak są brykają szczęśliwe po łąkach i są karmione.

Czy ktoś mógłby to wreszcie wyjaśnić? Jeżeli umowa z met była taka, że koty wypuszcza w pole to czemu są teraz pretensje do niej i dramatyczne tytuły na forum? Przecież wypuszczenie kotów musiało skończyć tak jak się skończyło, dla wszystkich, którzy kotami się zajmują to chyba jest oczywiste, a przynajmniej powinno być.

Jeżeli met umówiłaś się z dziewczynami, że koty wypuszczasz to przepraszam Cię bardzo. Jednak to, że ekipa łódzka właśnie to miała na myśli odwożąc do Ciebie koty wydawało mi nieprawdopodobne i nadal nie mieści mi się to w głowie. Po kiego grzyba wypuszczać w pole miziaste koty, które mają szanse na dom?




właśnie o cel i sens wywiezienia Pavarottiego zapytałam wczoraj. Cały czas mam nadzieję na odpowiedź.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw gru 20, 2007 13:03

genowefa pisze:Ja wysiadam z tego wątku:
1. Dziewczyny z Łodzi twierdzą, że siedem kotów zginęło - dramatyczny tytuł
2. Met twierdzi, że nie będzie szukać kotów "bo nie taka była umowa"
3. Met twierdzi, że koty jednak są brykają szczęśliwe po łąkach i są karmione.

Czy ktoś mógłby to wreszcie wyjaśnić? Jeżeli umowa z met była taka, że koty wypuszcza w pole to czemu są teraz pretensje do niej i dramatyczne tytuły na forum? Przecież wypuszczenie kotów musiało skończyć tak jak się skończyło, dla wszystkich, którzy kotami się zajmują to chyba jest oczywiste, a przynajmniej powinno być.

Jeżeli met umówiłaś się z dziewczynami, że koty wypuszczasz to przepraszam Cię bardzo. Jednak to, że ekipa łódzka właśnie to miała na myśli odwożąc do Ciebie koty wydawało mi nieprawdopodobne i nadal nie mieści mi się to w głowie. Po kiego grzyba wypuszczać w pole miziaste koty, które mają szanse na dom?


Genowefo, ujęłaś w kilku zgrabnych zdaniach, właśnie dokladnie to co myślę.
A zwłaszcza, po co było "zwracać naturze", darować "wolność" Pavarottiemu?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 20, 2007 13:14

Miziasty jest Pavarotti i Midi, Mrowa jest niesmiala
reszta to DZICZ TOTALNA
wlasnie dlatego, ze nie rozumiem zarzutow, nie potrafie sie nijak bronic
lodz wybrala sklad kotow, ktore tu przyjechaly
lodz zdecydowala, ze maja byc wolne
ja jestem zdezorientowana
Obrazek

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Czw gru 20, 2007 13:39

Co do płacenia rachunków w lecznicy i sklepie... met nie określiła wcześniej, że zostały zapłacone, stąd niewiedza dziewczyn. Dopiero po całym dymie met powiedziała, że rachunki są zapłacone.

Kluczowe pytanie... czy met odezwała się do firmy w sprawie zapłaty za koty i ich utrzymanie? Nie wyczytałam nigdzie, że to zrobiła i kiedy.

Przed awanturą met ostatni post napisała czwartego grudnia, kiedy to wszystko było w porządku. 19 grudnia zaczął się dym. W międzyczasie żadnego postu od met co się dzieje z kotami.

Post Magiji z 11 grudnia.
Magija pisze:Sis, na prawdę? :lol: Bo ja tu tak nieśmiało :wink:
Łódzkie podrzutki dobrze, czarne Zołzy opuściły mieszkanie wraz z Pavarottim, który zamknięcia nie wytrzymał.
W niedzielę został schwytany kolejny burasek, nazwany Bolkiem Krzywoustym. Jajek już został pozbawiony.
Dwa koty (burasek i biało-czarna) pogrywały sobie z nami najlepiej jak umiały. Nie udało się ich schwytać. Zmarzliśmy, nastaliśmy się, nic.
Będziemy próbować do końca tyg.


Magijo... czy 11 grudnia Pavarotti był jeszcze w Łodzi czy już u met? Z tego postu można odczytać to różnie.

Tu post z 19 grudnia
Magija pisze:Niestety jestem załamana, bo 7 kotów od Met uciekło i nie wiadomo gdzie są
:cry: W tym Pavarotti, dla ktorego jest już dom. Rozmawiałam z Met, kotów nie widuje, jedzenie wykładane w stajni znika, ale kto je zjada, nie wiadomo :cry: Zupełnie nie wiemy co robic, to jest prawie 300km od nas, nie mozemy tam jeździc i ich szukać, wariujemy :(


Z tego wynika, że gdy Magija rozmawiała z met, ta kotów nie widywała, a teraz mówi, że widuje.

To na razie tyle... jestem ciekawa odpowiedzi.
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 86 gości