Dziś jednak zdecydowalam się wreszcie na badanie krwi.
Miał być inny wet, ale niestety w lecznicy była wetka,która tylko z tylnej lapki pobiera, bo boi sie ze kot ja pogryzie i podrapie, na nic tlumaczenia ze Fiona tego nie zrobi.
A Fionka bardzo nie lubi jak ją sie kladzie i trzyma mocno, wiec stres miała straszny, a ja jeszcze większy.Wetka niezgrabna,sporo krwi przy zmianie probówek zmarnowala i nie wiadomo na ile parametrów starczy.
Wyniki będą po południu .Oczywiscie zołądek ze stresu mi wysiada, glowa pęka i cała rozdygotana jestem, ale histeryczka ze mnie znana, jesli chodzi o zwierzaki.Muszę doczekac .
Bardzo, bardzo się boję o te wyniki, wiem ze mój niepokój nic nie zmieni w tych wynikach , ale nic na to nie poradzę ze tak przezywam.
Trzymajcie kciuki, błagam!