Bielskie B.- 7 tymczasów-kciuki za Sane.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 12, 2007 16:44

oby też znalazła tak wspaniały dom :)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro gru 12, 2007 17:23

A mi Malwinka też kogoś przypomina 8O
Bungusia :D
Ale tylko z wyglądu - nie z charakteru :twisted:
Śliczna jest :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 13, 2007 8:27

berni pisze:Ogłoszenia zadnych nadal nie zauwazyłam
Jutro wywieszę ogloszenie ze znalazlam taką kotkę. Chociaz skoro do tej pory nikt nie postarał sie w jakikoliwek sposób poinformować społeczesntwo ze zgubiła sie mu taka kotka to znaczy ze mu nie zalezy. Gdgby mi zaginęła kotka to bym zaraz opplakatowała okolicę.
poza tym kto pozwala kiciuni łazić nocą, w zimnie, koło bardzo ruchliwej drogi :evil:



hmm... :? no właśnie...

Nawet jak ktoś się zgłosi to przepytam na okolicznosc wychodzenia kici etc..jak dom bedzie zły to nie oddam. Jestem w stanie znaleść Malwince dobry dom. Taki na jaki zasługuje.


I za to trzymam :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 14, 2007 9:03

Dorota coś nie pisze :roll: Wiem, że miała egzaminy i jeszcze jazdy z kotami.
Małe Kubusie zabrane ze Zdroju mają - teoretycznie - nowe domy. Tylko jest problem z dowozem :( Domki mają w Krakowie. Obiecałam Dorocie pomoc w dowozie. Była mowa o zeszłym tygodniu, ale z przyczyn niezależnych nie wyszło. Mamy jechać jutro... Czy się uda? Jak na złość spadł śnieg, będziemy jechać z co najmniej 3 kotami, czeka nas PKS i jeszcze z powodów rodzinnych Doroba szybko musi wracać na wczesne popoludnie do domu:( Boję się, że po drodze nas złapie jakaś zawieja :( Dlaczego to wszystko nie może być prostsze :roll:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie gru 16, 2007 12:59

:ok:

A Malwinka - cud dziewczynka!!!!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 17, 2007 10:24

dzisiaj dla Malwinki wazny dzien
jedzemy na szczepienie :D które sfinansuje Malwince moja Mama !!!Obawiam sie że muszę ją (tzn Malwinkę) szybko wydać 8)

Dzisiaj tez kolejna bielska bieda jedzie w świat :wink: do Krakowa rozpoczynając nowy etap w swoim zyciu. Długowlosna kotka zabrana zleśniczówki gdzie niechciane kociaki topi sie w szambie dostala od Nordstejrny i jej Tz-ta miejsce na tymczasie a tym samym szanse na dobre zycie. Mam nadzieje ze szybko oswoi sie z człowiekiem i mu zaufa.

Niestety rana Tajfunika znowu sie popsuła :(:( juz była bardzo ładna, ale wczoraj nage sie zaogniła :(:( dzisiaj jedziemy sie pokazać znowu wetom...chyba nie dostana zawału na widaok Tajfunika :roll:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto gru 18, 2007 7:38

Malwinka nie lubi wetów, zdecydowanie. A juz najmniej kiedy mierzą jej temepeturkę :twisted:
Koteczka została zaszczpeiona i za dwa tygodnie bedzie miała kastrację.

Równiez dla Tajfunika wczoraj był bardzo wazny dzien. Zdjeliśmy część szwów!! Wreszcie!! Rana nie wyglada rewelacyjnie, ale nie ma juz tych dziur do srodka brzuszka. Było juz bardzo dobrze, ale wdało sie zakazenie :( Tajfunik znowu ma antybiotyk, solcoseryl do smarowania i jeszcze jakąś maść. Niemniej juz blizej do zagojenia niż dalej!!


W lecznicy wczoraj smutny dzien...usypiano dwa psie staruszki, które nie mogly już nawet same chodzić....ale przynajmniej do konca byli z nimi Opiekunowie...przyszła tez Pani z kotkiem na odrobaczanie...dziecko ma alergie, kotka chcą oddać...jak sie nic nie znajdzie to trafi do schroniska :evil: :( młodziutka buraska, ok 5 miesiecza.....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto gru 18, 2007 8:32

berni pisze:W lecznicy wczoraj smutny dzien...usypiano dwa psie staruszki, które nie mogly już nawet same chodzić....ale przynajmniej do konca byli z nimi Opiekunowie...przyszła tez Pani z kotkiem na odrobaczanie...dziecko ma alergie, kotka chcą oddać...jak sie nic nie znajdzie to trafi do schroniska :evil: :( młodziutka buraska, ok 5 miesiecza.....

Obrazek
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto gru 18, 2007 8:46

berni pisze:Malwinka nie lubi wetów, zdecydowanie. A juz najmniej kiedy mierzą jej temepeturkę :twisted:
Koteczka została zaszczpeiona i za dwa tygodnie bedzie miała kastrację.

.....


:) A kto lubi chodzić do lekarza...

Równiez dla Tajfunika wczoraj był bardzo wazny dzien. Zdjeliśmy część szwów!! Wreszcie!! Rana nie wyglada rewelacyjnie, ale nie ma juz tych dziur do srodka brzuszka. Było juz bardzo dobrze, ale wdało sie zakazenie :( Tajfunik znowu ma antybiotyk, solcoseryl do smarowania i jeszcze jakąś maść. Niemniej juz blizej do zagojenia niż dalej!!




Biedny Tajfunik :( Ale może to już nie potrwa długo - kciuki :ok:

W lecznicy wczoraj smutny dzien...usypiano dwa psie staruszki, które nie mogly już nawet same chodzić....ale przynajmniej do konca byli z nimi Opiekunowie...przyszła tez Pani z kotkiem na odrobaczanie...dziecko ma alergie, kotka chcą oddać...jak sie nic nie znajdzie to trafi do schroniska :evil: :( młodziutka buraska, ok 5 miesiecza


Smutno :cry:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 7:47

ranka wyglada znacznie ładniej :ok:
Tajfunik jest wspaniałym pacjentem, gzreczny, cierpliwy, lezy spokojnie kiedy smaruje i przemywam ranę. Jak niemowlak, na pleckach.
Tylko okropnie nienawidzi tego kolnierza :( Ba takie smutne nieszczesliwe oczy kiedy muszę mu go ponownie zalozyc i tak smutno na mniej patrzy pytajaco-prosząco...
ale jeszcze z tydzien i bedzie mógl sie pozegnac z kołnierzem. Oby:ok:

ale jak mówi przysłowie jak nie urok to s..
dosłownie..
cześć maluszków od wczoraj ma lejącą sie biegunkę
taka kokcydiowa :cry: :crying:
znowu :crying:
jak to wyleczyc, jak sie tego pieronstwa pozbyc???
czy wogóle jest to mozliwe?? powoli trace nadzieje :(

a Malinka sie rozkichała...boje sie zeby po szczepieniu sie nie rozchorowala..niestety musi siedziec w nieogrzewanym pomieszczeniu :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw gru 20, 2007 7:21

sytaucja jest drmatycznie drmatyczna :(

Od Aanii w trybie natychmiastowym (do Wigilii) musi wyjechać 4 maluszków uratowanych z lesniczówki....
rodzina mnie zabije

mam obecnie 15 kotów w domu
jest źle...

a bedzie jeszcze gorzej...

Moze ktoś mógłby przechować te maluszki przez dwa tygodnie, do pierwszego styczniowego weeekndu?? Przez Swieta do domu wyjezdza napewno jeden kociak, drugi ma dom na 90%....wtedy zabierając kociaki bede miala wiekszą szanse że jakoś tata to przetrawi...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw gru 20, 2007 8:59

podnoszę

inaczej nie moge pomoc
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw gru 20, 2007 11:23

Podniosę.
Może ktoś zauważy.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt gru 21, 2007 7:42

Od kilku dni w lecznicy siedzi kolejna bielska bieda.
To młody kocurek, którego losem zainteresowala sie Alis-moja kolezanka, ktora coprawda na forum nie bywa, ale bardzo pomoga bielskim kotom.

Diego-bo tak sie nazywa jegoomośc, jest ewidentnie domowym kocurkiem, ktore pewnie zaczął znaczyć..od jakiegos czasu mieszkal na ulicy dokarmiany przez Alis.
Niesttey teraz jakis 'dobry' człowiek zamknął okienko piwniczne...kocurek został bez jakiegokolwiek schronienia i zamieszkal w smietniku gdzie kiedyś mieszkala Tosia...

Diego ma koszmarnego świerzba, wetki wczoraj mowiły ze z uszy mu aż smierdzi, ma juz stan zapalny.....

Alis uratowała mu zycie :king:


eh a maluszków nikt nie chce??
moze ktoś chcoiaż na te dwa tygodnie?? to uratuje świateczną rodzinną atmosferę u mnie...tata nadal nie ze kociaki muszą wrócic....jak mu to powiedziec :roll:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt gru 21, 2007 11:01

czy ktoś na choć kilka dni ?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości