

*************************************************************

*************************************************************
Troszke urosla

Ale jak to ona - ciagle sprawia nam niespodzianki.
Kolejna jest to ze zmienia zeby. Nie byloby w tym nic dziwnego - bo w wieku jest juz slusznym (choc Puszek jeszcze sie nie spieszy i udaje kociatko

Zazwyczaj w takiej sytuacji te rosnace stale zeby jednak wypychaja mleczaki lub te trzymaja sie na slowo honoru - tak ze wystarczy je mocniej pociagnac i mozna je nawet palcami usunac.
Niestety - skierkowe mleczne kly siedza jak skala

Zeby stale przeciskaja sie z przodu - rosna bardzo powoli ale widac ze szanse na naturalne zakonczenie tej historii sa coraz mniejsze

A usuniecie tak twardo siedzacych mleczakow wymaga podanie kotce normalnej, choc plytkiej narkozy - nie po mysli mi to

Jednak chyba nie bedzie wyjscia...
Dzwonilismy juz do naszego weta - okazalo sie ze nie ma go, jest jakis jego zastepca - mamy zadzwonic w poniedzialek i sie umowic na zabieg - gdyby nic sie nie zmienilo.
Wolalabym robic to w Lublinie, w "Azorku" - ale ciagnac kota bojacego sie jazdy, taki kawal, w taka duchote - tylko zeby mu dwa zeby usunac - to bez sensu

A moze ktos z Was mial juz taka przygode ze kot podczas zmiany zebow nie pozbyl sie wczesniej mleczakow, stale zeby przeciskaly sie z boku (od przodu) ale mimo to mleczaki same w koncu wypadly?
I tak w poniedzialek bedziemy rozmawiali z wetem - ale moze jakas nadzieja jeszcze jest?
