
Ale Norman to `zwykły` alergik - objawy pojawiają się, gdy bywa na balkonie częściej. Dexametason dostaje w zastrzykach. Rozdrapuje sobie do krwi okolice głowy i karku.
Pita za to ma wylizany boczek, tłuszcz na brzuszku i łapki; nie drapie się. Ale boczek potrafi sobie wylizać do zdarcia naskórka. O dziwo, uspokaja się, gdy są jakieś maluchy na tymczasie, które może poniańczyć.
Nie wiem tylko jak dam rade pobrać jej krew na badania. To słodki kot, całkowicie wyzbyty agresji, ale chwili spokojnie nie usiedzi kiedy się ją dotyka - musi się `intensywnie` przytulać i utrzymanie jej w jednej pozycji bywa niemożliwe...