Moja kotka mi się zgubiła z dwa razy, jak byłam z nią na dworze. Bywa taka ruchliwa. Było ciemno, bałam się, mój chłopak po 10 minutach stwierdził że jej już nie szuka bo jest ciemno i i tak się jej nie znajdzie (ale on nie lubi kotów) a ja szukałam, wołałam i w końcu moja perełka się do mnie odezwała

ale jak wyszła z jakiegoś ogródka na ulicę do mnie to nie chciała mi się dać złapać. Ledwo co ją dorwałam, zanim wlazła do innego ogródka

dziwne to kocie myślenie..
w każdym razie nawołuj ją. Ja bym chyba codziennie chodziła wieczorem, nawoływała i wsłuchiwała się. Ona powinna się odezwac..