Wiktoria nie jest kotem.
Wiktoria ma chyba 8 lat, jest bardzo miłą dziewczynką, która od lat marzyła o własnym kotku. Dobre sprawowanie, dobre świadectwo, długie przygotowania do odpowiedzialnej decyzji - i wreszcie TAK, BIERZEMY KOTKA!
Jej Mama, Agnieszka, trafiła na moje ogłoszenie o małych czarnuszkach do adopcji. Pogadałyśmy, przyjechały we dwie. Wybrały czarną dziewczynkę, nazwały ją Maja.
Po kilku dniach Maja źle się poczuła. Jednocześnie u mnie zaczęło chorować całe jej rodzeństwo. Panleukopenia. Maja nie przeżyła, mimo ogromengo wysiłku.
Czy domyślacie się, jak czuła się Wiktoria, gdy odszedł jej ukochany, wymarzony kociak?
Odkaziły dom. Wybrały innego kociaka - czarną małą chloraczkę. Miały poczekać cierpliwie aż kicia sie udoporni po 2 szczepieniach.
Ostatecznie trafiła do nich czarna koteczka od Orchidki, z wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67467
Szczęście. Wreszcie wymarzony, zdrowy tym razem kociak.
Nie, szczęście nie trwało długo. Młodsza siostra Wiktorii okazała się być bardzo silnie uczulona na sierść. Nie, nie piszcie o możliwościach odczulania - to maleńkie dziecko, które początkowo zareagowało na kota tylko lekkim katarem i wysypką, a teraz ma zatkany nos, 40 stopni gorączki i zaczyna sie dusić. Dziś były testy - i werdykt - natychmiast oddać kota i wyczyścić możliwie dokładnie mieszkanie.
Kotka od pół godziny jest u mnie. Wiktoria jeszcze nie wie, że po powrocie ze szkoły nie zastanie swej przyjaciółki w domu.
Dotychczasowy domek Mai to najlepszy domek jaki mogłabym sobie wymarzyć i nadal, gdyby tylko było to możliwe oddałabym tam każdego kota. Agnieszka to wyjątkowo ciepła osoba, a sama Wiktoria jest uroczą, mądrą dziewczynką. Proszę, pomóżmy im.
Szukamy dla kotki domu, który zrozumie tę wyjątkową sytuację. I zgodzi się na wizyty Wiktorii u Mai, przynajmniej w początkowym okresie, np. raz w tygodniu (pewnie po jakimś czasie coraz rzadziej, a może w końcu zapomni, że to BYŁ jej kot...). Najlepiej byłoby jakiby ten dom znajdował się gdzieś na Bródnie/Tarchominie, ew. blisko po drugiej stronie Wisły.
Zdjęcia zrobie jak naładuję baterie do aparatu, na razie są tylko te sprzed adopcji.