ARKA pisze:Jagna pisze:Tak to są straszne ilości jedzenia, tylko co powiedzieć jeżeli jedzenie jest rozdawane znajomym i brane dla swoich domowych zwierzaków, zamiast trafiać tam gdzie jest najbardziej potrzebne??? Przytaczałąm taki przykład z naszego schroniska: dzieci że szkoły przyniosły dla schroniskowych jedzenie a pracownicy bez skrepowania zabrali częśc puszek bo oni mają zwierząta w domu, które muszą jeść. Ja wiem, że TOZowcom jest ciężko, ale z przykrością twierdzę nadal, że pracownicy TOZu wrocławskiego są niekompetentni (przynajmniej Ci z którymi miałam do czynienia). Bo jak skomentować to, że robotnicy podczas remontu budynku zamurowali piwnicę i koty nie miały tam możliwościa wejścia ani wyjścia (okazało się, że zamknieta była koteczka z kocietami - nie przeżyły). Na mój apel o pomoć odpowiedzieli, że nie mają inspektorów. Dopiero po moim ciągłym wydzwanianiu ponoć przyszli i sprawdzili i orzekli, że koty mają schronienie na balkonie parterowego mieszkania, że ktoś tam zrobił budki dla kotów... A okazało się, że to mieszaknie jest puste a te budki to stare kartony składowane przez robotników i jeszcze ta martwa koteczka...
Wiesz, bardzo mnie sie nie podoba Twoja wypowiedz, cisnie sie wiec pytanie na usta 'po co zwrasza sie o pomoc do takiej zlodziejskiej instytucji'?
Nie wiem skad wiesz, ze pracownicy brali karme dla swoich zwierzat,znajomych ale jesli wiesz i jest to wiarygodne, poswiadczone to .
Wiesz, dlaczego tak malo ludzi dziala spolecznie w organizacjach? Bo nie chca byc nazywani zlodziejami-tak najlatwiej- krytykowac i rzucac bezpodstawne oskarzenia wobec innych. Tak jak mowie, zapisz sie do TOZ i dzialaj, zdobywaj pokarm, rozdzielaj i zobaczymy kto Ciebie nazwie zlodziejem bo tez ktos powie, ze bierzesz dla 'swoich' -tak, tak, tych futrzakow ktore dokarmiasz. A moze zaloz nowa, odrebna organizacje?
Na temat interwencji nie bede sie wypowiadala, jesli kot zginal przez czyjes zaniedbanie to szkoda tylko kota, zawsze i tak cene placa najslabsi-zwierzeta. Dlaczego nie dzwonilas na policje, straz miejska,straz pozarna oni tez czesto robia calkiem dobre interwencje.
Po pierwsze nie nazywam złodziejami WSZYSTKICH PRACOWNIKÓW tylko tych z którymi miałam do czynienia i od których usłyszałam właśnie to co napisałam wcześniej. Chciałam zgłosić to na policję ale nie mam "namacalnych" dowodów, tzn nie nagrałam tej wypowiedzi a ci pracownicy wyprą się wszystkiego i policja nie będzie miała powodów do prowadzenia tej sprawy
Po drugie nie mam nic przeciwko braniu pieniędzy i karmy dla swoich futrzaków przez tozowców, pod warunkiem,że są to koty piwniczne, które powinny być dokarmiane, a nie DOMOWE pupilki, na żywieniu których właściciele chcą oszczędzić.
Po trzecie ten kot o którym piszesz nie zginąl przez czyjeś zaniedbanie tylko przez brak interwencji TOZu. Po moim (i nie tylko) ciągłym "nękaniu" ich o interwencję przyjechali i powiedzieli to co pisałm o tych budkach (???!). Nie był to jedyny przypadek bo zostało jeszcze znalezionych kilka martwych kotów, także porozjeżdżanych przez samochody robotników. Jeden mały koteczek zginął tak na oczach swojej karmicielki. Rozpędzony samochód nawet się nie zatrzymał. I nie jest to ruchliwa ulica, tylko mała droga wewnętrzna.
Po czwarte dokarmiam koty od jakiś 8 - 9 lat i ciągle zdobywam dla nich jedzenie, pieniądze i oddaje na to część swoich oszczędności.
Po piąte dlaczego oczekuję pomocy od tej złodziejskiej instytucji? Dlatego, że tych kotów jest coraz więcej (90 na osiedlu, a pod moją opieką jest około 30-40 kotów) i nie stać mnie na zywienie wszystkich, a zostawic je same sobie też nie można. Średni koszt miesięczny utrzymania 30 kotów wynosi około 2700 zł, co przy mojej pensji wynoszącej niecałe 900 zł jest niemożliwe. Nawet przy pomocy kilku innych osób, a TOZ został powołany do tego aby pomagać zwierzętom.
Po szóste dlaczego nie założe takiej oraganizacji? Ponieważ w pojedynkę to niemożliwe, a poza tym na rozruch potrzebne są fundusze których nie mam. Ale myślałam o tym i może kiedyś coś takiego zacznie funkcjonować?
To tyle odnośnie sprawy tozowej. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za poddanie mi kilku pomysłów i dodanie mi otuchy.