Marcelibu..ale to bedziesz potrzebowała jednego zastrzyku ..tak jak ja...to nadal mało..
ale super sa te nowinki...toz ten kociak mały codziennie z niewielką prz\erwa bierze na ciało po 2-3 a nawet bywało 4 zastrzyki
a tak wogole to chciałam z ranka napisac że.........Tyciak spał jakby go nie było nie wiem czy to zastrzyk na rozrzedzenie pomogł..czy w koncu antybiotyk ruszył...
w dodatku po wczorajszym dokarmianiu...sam miał ochote na Conva miesnego a potem jeszcze suchego pogryzł...a spac to chuncfot poszedł po pierwszej w nocy
Marcelibu a jak Hugcio?
tyle ,potem wstawie zdjątka a teraz ide podgrzac kołderke bo marznie tam biedaczka sama
Dorciu jakie świetnie wieści Tyciak już niedługo będzie zdrowy rozumię, że ten lek to bardzo żadko jest stosowany i Twoja wetka nie chce go mieć na stanie? Ale może jakiś inny wet? Może Twoja wetka ma jakiś znajomych wetów i oni by wzieli dal swoich pacjętów?? Warto popytać Gorące cmoki dla Tyciaka od ciotki, która nieustająco trzyma Pozdrawiam
Ale się cieszę Dorciu!!! Buziaczki dla Tyciego w pychola, poproszę!
Hugo jednak nie zatkany, bo bałam się, że skończy się cewnikowaniem, a to wiesz, narkoza przy jego nerkach to nie jest dobra opcja. Plus moje obawy, bo musi przejść natychmiast na karmę struwitową, a takiej karmy nie wolno dawać przy "nerkach" i zrobiło się błędne koło ... . Ale wysikał się dziś rano porządnie, potem jeszcze posikiwał dwa razy, ale antybiotyk działa (chyba)... i dam mu szansę.
Melduję się, że już jestem (bilans, kłopoty z "moimi" u mama007 tymczasikami, święta i dzień taki krótki). Musiałam Was szukać, bo znowu powiadomienia nie dochodzą.
Zdjęcia śliczne, Tycinek wyraźnie urósł.
Najgorsza jest taka huśtawka, kocio nie je, Ty się zamartwiasz. Byłoby super gdyby znaleźli się inni chętni na ten lek. Trzymam kciuki by się udało.
Całuski i mizianki dla Tycinka i reszty zwierzyńca
Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.
Amika6 witaj... ty sie niczym nie zasłaniaj ...TY się przyznaj ...Ty nas zdradzasz
wiem dzien czasem bywa zakrótki nawet dla takiego leniucha jak ja...coprawda zero przygotowan do świąt...poprostu było nas 5 zostało 3 dwa dobre duszki naszego domu odeszły ,bez nich nie ma świąt...ja dwie lewe ręce...(zdolna jestem inaczej )pusto przy stole ....nie chce mi się myslec....
od zawsze to tata jako pierwszy wstawał i zaczynał życzenia,przez całe zycie to była jego rola..ja z tych co płaczkiem sie zwą....to sobie wyobrazcie u nas święta...
a wracając do tematu Tyciaka..cos się zmienia ..cos na lepsze ,cos niezauważalnego dla nas ..chyba bo Kropcia kocha tymczasiki..a jego olała ,uciekała od niego...a już drugi raz widze że Kropcia się z nim bawi ,liże go ,przytula...wczoraj był ten drugi raz...
Widzę, że nastrój świateczny mamy podobny. Co prawda od dawna spędzamy święta tylko z dziećmi, bo moją rodzinę trochę po kraju rozrzuciło.
Ale te nie będą łatwe, bo rok był .... Odeszła: moja mama, 17-letni wnuk siostry i niedawno mama męża. Trochę to za dużo jak na jeden rok.
Przygotowania tylko na mojej głowie. Dzieci zwalą dopiero na Święta, a ja tak bym chciała usnąć i obudzić się dopiero na wiosnę...
Na dodatek Buraski się pochorowały
Koniec smęcenia. Dobrze, że "synek" ma się lepiej. Zdjęcia rozczulające. Tycinek ma chyba niezłe ząbki, co widać po minie Kropci na 3 fotce
Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.
och tak przygotowania mnie tez za dobrze nie nastrajają, rodzina mała, duzo rzeczy nie tak jak bym chciała. eh.....coż....
dorciu zdjęcia świetne, mam nadzieje ze nie naruszyłam Twoich praw autorskich - przyznam się, że zdjęcie nr 3 ustawiłam w pracy na tapecie, jest super, dwa zakapiory, swietne na poprawę humoru....
Faktycznie Amika6 to u ciebie tez smętnie....wtedy nic nie cieszy nic mi się nie chce ,nie ma rodości ......
na 3 to eMilka z Tyciakiem ona bardzo podobna do Kropci..
dakoti jest mi bardzo miło i tez bardzo podoba mi się minka zbiraków...
tyle im pstrykam ,ale niestety sa szybsze od aparatu...i te najfajniejsze zdjecia zawsze mi umykają...
moja wetka cos szykuje mnie na tabletki zamiast zastrzyków....pewnie to lepiej ale chyba będe musiała rozpuszczac....bo sam z własnej i nieprzymuszonej woli to kawaler nie połknie tego ...
A dziwisz się, że sam nie zje jakiejś niesmacznej (znając życie pewnie gorzkiej) piguły Przecież to fuj Ile ja się namęczę jak zdarzy się, że nie mogę uniknąć przewożenia mojego Amberka (łobuz od kilku miesięcy ma chorobę lokomocyjną) Czasem trwa to pół godzinki zanim tableta jest na swoim miejscu Ale wiem już, że awiomarinu np. nie rozpuszcza się Raz spróbowałam łudząc się, że będzie to mniej stresujące dla mojego łobuza...Nic bardziej mylnego Okazało się że to świnstewko ma jakiś okropny smak a mój kochany sierściuch chciał się zaślinić na śmierć (aż podejrzewałam reakcję alergiczną taki szoł zrobił )
Pitulina tak miała..tabletka w pycholi niech tylko poczuła..godzina cieknącej piany czesto mi się to zdarzało....Tyciak był odrobaczany Aniprazolem..więc musiał łykac tab.ale to wetka dawał podajnikiem...
wczoraj był dzien spiocha..Tyciak przespał praktycznie 3/4 dnia jak nie szaleje to spi nadmiernie...
dzis jesć olał...mnie to bardzo niepokoi...to nie jest normalne... ma zdrowe żabki ,żadnej ranki,nosek w miare drożny a on nie chce jeść...
zamówiłam paste Calopet..podobno dobra..
myśłałam tez o Probiotyku ...ale narazie ma lakcid...
kupy są ładne tyle że co drugi dzien ..ale on od początku tak miał....
Koopalami to chyba na razie nie musisz się przejmoć...je mniej organizm wyciąga z jedzonka najwięcej ile się da stąd tez mało produktów ubocznych przemiany materii... tak przynajmniej mi się wydaje skoro są odpowiedniej konsystencji...
A ja wyobraź sobie będę najprawdopodobniej pomagać w przetransportowaniu szczurka Nie wiem jak się zajmować takim łobuziakiem a czeka go nocleg ze mną Może masz Dorciu jakieś doświadczenia albo ktoś inny Przyda się każda rada
miałam szczurkową ...jak bedzie z toba krótko to nie masz zmartwienia..wiadomo w klatce..musi miec wode..jedzonko ,szczurki kochaja jeść wszystko ,nasza najchetniej obiadowała z nami ..ale twarde też musi jeść...śa miłe i mądre...
i bardzo czyste...
Mam nadzieję, że dam radę Dzisiaj popołudniu ją odbieram i będzie ze mną w podróży i na noclegu i jutro znowu w podróży. Biedaczka pewnie się będzie stresować A ja za niedługo znikam z neta i wrócę dopiero po weekendzie. Także jeszcze mocniej będę trzymać kciuki za Tycinka i za Ciebie.
Wytarmoś łobuziaka ode mnie Papa