No niestety mała się zawzięcie nie daje...
Dziś będzie przegłodzona i mam nadzieję pójdzie lepiej (jest łakomczuchem i pcha sie pierwsza to mam nadzieję, że do klatki też będzie:))
Wczoraj czekając aż się księżniczka złapie odkryłam też, że fluka glutami też jej braciszek:(
Reszta stada...cóż... zimno, ale przynajmniej jeść dają... (na pierwszym planie największy wyjadacz - Pan "CoPodadząToZjem" - jest takim łakomczuchem, ze jak sie podaje jedzenie to nawet zapomina sie bać

)
Ja sie przyznaję, że tych czarnych to nie rozróżniam

- jest ich chyba 4szt.
Po pół godzinie mojego kręcenia wylazło z dziury i złapało sie takie cudo:)
Tak głodne, że nawet nie uciekało tylko podeszło do miski i wcinało w takim tempie, że jeszcze takiego nie widziałam... Złapałam i okupuje łazienkę kuzynki wraz z dwoma braciszkami-czarnuszkami. Po drodze do łazienki kuzynki: zeżarło u mnie puszkę 200g Animondy, zostało zaszczepione i odrobaczone.. i okazało sie, że ma małego grzybka:(
Mała ma ok. 10 tyg. i... śpiewa

Nie bardzo się boi, ale głaskanie odpada na razie, bo zwiewa "płacząc"... Śmiszna jest:)
Ma domek do czwartku, bo potem kuzynka wyjeżdza:(
Że tak nieśmiało zapytam... ktoś reflektuje na 3 kociaki z grzybkiem?
Jeden miziasty nakanapowiec i dwa... cóż za dwa dni przy takim rozpieszczaniu jak teraz to też w sumie miziaste:)